Data: 2003-06-25 23:50:44
Temat: Re: Migrena
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> i te
mądrości wymagają stanowczej erekcji:
>>> A nie jest czasem tak, że gwałt ściga sie na wniosek
>>> poszkodowanej? Oczywiście jeśli mowa o osobie pełnoletniej.
>> Owszem. Ale nadal uważasz, że lekarz większą winę niż ksiądz
>> ponosi?:] IMHO nie.
> Ejże - skąd to "nadal"? Ja sie nie wypowiadałam w temacie
> "większości" czyjejkolwiek winy, a już zwłaszcza w porównaniu z
> księżmi. :->
Ale ja od początku protestuję przeciw IMHO błędnemu rozkładaniu
ciężaru piętna na lekarzu/zakonnicach.
Zabieg łagodzenia czy anulowania mniejszej winy na rzecz schwytania
większego gangstera jest często stosowanym w wymiarze
sprawiedliwości.
Jak dla mnie lekarz popełnił dopuszczalne przewinienie - po to, żeby
zdemaskować obłudę ludzi 'czystych'.
>>> Owszem, z tym, że rozdzielajmy fakty od mitów. :->
>> A bardzo proszę: www.faktyimity.pl
>> Bardzo interesujący artykuł o ponownym molestowaniu w
>> Poznaniu :)
> Pisałam o rozdzielaniu, tam to w większości chyba mieszają. :-)
Jeśli np. wykrycie afery Paetza nazywasz mieszaniem, muszę przyznać
Ci rację - mieszają :]
>>> A co, jeśli dla niej podobne badanie to jeszcze jeden "skandal",
>>> bulwersacja czy zwykła sensacja. Vide sprawa opisywana przez
>>> Tweety.
>> Nie dyskutuję o obgadywaniu 'szaraków'. Nie spodobało mi się
>> jedynie zasłanianie dyplomatów i wysłanników Watykanu tajemnicą
>> lekarską. Szulerów i szuje należy tępić.
> A to widzisz - a ja się nie wypowiadam na temat handlu samochodami
> przez księży, tylko o dosyć konkretnym przypadku. A IMO tutaj
> mieliśmy do czynienia z dosyć obrzydliwą rzeczą.
Właśnie ja się czepiłem ciężaru znaczeniowego - nikt nie
skomentował, że pingwinki się sypią, że aż broszek im trzeba, tylko
lekarza zaczęto ostro krytykować.
I tylko o to mi chodzi - rozmawiajmy obiektywnie.
I tu ponownie odsyłam do zacierania małego wykroczenia, żeby
udowodnić duże. IMHO tak jest tutaj - już w poprzednich postach
przyznawałem, że tajemnica została naruszona.
> Z drugiej strony, nie powiem, cała sprawa _jest_ pikantna.
> Przynajmniej do chwili, gdy się pomysli, co jeszcze z takiego
gabinetu
> może "wycieknąć" na zewnątrz.
O właśnie. Ale biedne zakonnice padły od razu ofiarą i postawiono
je, niewinne, w jednym szeregu ze zgwałconymi nieletnimi (podczas,
gdy w moim porównaniu chodziło o wykazanie ciężaru gatunkowego
lekarza a sprawcy).
>> W przypadku tweety ktoś COKOLWIEK kumający powinien się
>> domyśleć, że były poważne przesłanki, skoro wykonała zabieg
>> legalnie.
> A może właśnie kumanie cokolwiek z pojęcia tajemnicy zawodowej to
> największy problem niekórych lekarzy lub pielęgniarek?
A może poszli do lasu...
Pewnie, ale nie mi o tym gdybać.
>>> Sure, ale IMO nie da sie w tym przypadku chlasnać takiego
>>> prostego podziału. Bo można założyć, że osoba ze skłonnością do
>>> paplania o czymś, co powinno być jej tajemnicą służbową, z
>>> radością podzieli się innymi pikantnymi, wg niej, szczegółami o
>>> innych osobach.
>> Sure, ale ja nie dyskutowałem o _każdym_ przypadku naruszania
>> tajemnicy - ale o tych jeno, które odsłaniają poważniejsze brudy.
> Taa, i dlatego wyjechałeś z porównaniem do gwałtu. :-)
No nie jest tak samo? Niby tajemnica, ale powiedzieć trzeba, żeby
ukarać.
IMHO tak samo jest tutaj, ale tutaj karą jest wiedza społeczeństwa o
tym.
>> P.S. Gdyby Giertycha obgadała farmaceutka, że 100 kondomów
>> kupywał, też wytykałbym to i nie obruszał na tajemnicę ...
>> farmacetyczną, że nie ma gość intymności w aptece :))))))))))))
> Mhm, może chodzi o to, że ja np. chodzę do ginekologa i jakoś tak
> nieswojo poczułam się myśląc, że pielęgniarka może sobie tak
> swobodnie podysponować publicznie moimi przypadłościami...
Podkreślam od początku - nie mówię o nadużywaniu tego wobec KAŻDEGO,
wobec szaraczków (chyba się nie obrazisz? :]).
Jedynie w przypadkach napiętnowania obłudy.
Nie chodzę do ginekologa. Wystarczy endokrynolog od 10. m.ż.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Ludzie nie mówią o tym, czego chcą.
Dlatego nie dostają tego, czego chcą.
|