Data: 2010-03-17 18:55:58
Temat: Re: Miłość i seks
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Ano nie, w każdym razie trudno rozpoznać, czy to akurat to, bo jakoś od
> wieku pokwitania charakterystyczny był u mnie brak spektakularności w
> objawach, aż do drugiego porodu - po nim może i coś się zmieniło na gorsze,
> ale też bez sensacji.
No widzisz, u mnie natomiast po porodzie się zaczęły PMS-y. Wcześniej
tego nie miewałam. I tu nie chodzi o bóle, bo te miewam z rzadka i są do
zniesienia bez żadnych prochów.
> Może po prostu moje nastawienie do spraw
> fizjologicznie normalnych dla kobiety zaprocentowało brakiem somatycznego i
> psychicznego stresu z ich powodu, włącznie z porodem.
Znowu dorabiasz ideologię. Toż to chore jest...
> W każdym razie widok leżącej w łóżku koleżanki licealnej mnie autentycznie
> przeraził, bo do tamtej pory myślałam, że wszystkie mają jak ja - czyli
> zero dolegliwości wszelkich, a ich częste humory to po prostu zły
> charakter.
...jak sama się chyba przekonałaś na przykładzie koleżanki. Podobnie
może być z kwestią bólów porodowych. Po prostu niby wszystkie jesteśmy
do siebie podobne, a jednak różnimy się bardzo nawet fizycznie.
Ewa
|