Data: 2002-05-02 09:57:19
Temat: Re: Minusy diety opymalnej
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "siwa" <siwa@bez_tego.vege.pl> napisał w wiadomości
news:Xns9201A4B155ADBsiwa@193.110.120.9...
> "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl> pisze w
> news:aaopko$3jd$1@news.onet.pl :
> (AIDS)
> > Widzisz, u ludzi zdrowych pewne rzeczy się po prostu nie zdarzają,
>
> Aha - np. transfuzja po wypadku.
> Zle wysterylizowane narzędzia u dentysty, czy manikiurzystki.
Na wszystko jest rada. Gdyby wszycy na drogach jeździli "z głową" i
wyobraźnią, gdyby jakość dróg i samochodów zależała od ludzi z wyobraźnią,
gdyby sam kierowca miał bardzo sprawną wyobraźnię, gdyby pracownicy stacji
krwiodawstwa byli solidni, gdyby manikiurzystka uczciwie i z wyobraźnią
podchodziła do swojej pracy itd. itd - prawdopodobieństwo wpakowania się w
kłopoty byłoby znacznie mniejsze. Niestety, coraz więcej zależymy wzajemnie
od siebie i tejże uczciwości. Np. wsiadasz do autobusu i nie wiesz kto jest
za kółkiem, zakładasz, że kierowca jest doświadczony i spostrzegawczy, ale
zupełnie nie bierzesz pod uwagę, że może być tuż przed zawałem,
albo właśnie za chwilę dostanie wylewu... wolałabym nie być w tym
autobusie...
> > czyli trzeba być wyjątkowo (czyli patologicznie) "nagonionym
> > seksualnie", by aż tak nie zwracać uwagi na własne bezpieczeństwo,
>
> Patrz wyżej. Skąd pomysł, że AIDS przenosi się wyłącznie drogą płciową?
Nie czytaj więcej niż napisałam, tak powstają plotki, a przecież szukamy
prawdy.
To nie jest przypadek, że AIDS ujawnił się akurat u homoseksualistów, a nie
u hetero.
"Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą."
Choroby zakaźne czepiają się organizmów najsłabszych immunologicznie i
jednocześnie słabo odżywianych, będących w bliskim i częstym kontakcie ( nie
tylko seksualnym), no i eksploatujących swój organizm nieracjonalnym trybem
życia.
> Np. Waldorff... skończyło się u niego dietą optymalną... Kompletna
> destrukcja...
A ile miał lat? Zdaje się, że bardzo dużo.
> > Brzydzę się powszechną propagandą medialną (prasa, telewizja).
>
> Szkoda, że nie brzydzisz inną propagandą.
My rozmawiamy o swoich dietach, broniąc oczywiście własnych wyborów. Nie mam
Ci za złe, że bronisz wegetarianizmu, a tym bardziej nie nazywam tego
propagandą.
Ta grupa powstała w celu wymiany doświadczeń dietetycznych i dla tych,
którzy szukają dla siebie dobrej diety, bo stosowana dotychczas z jakichś
względów im nie odpowiada. Natomiast media informacje traktują wybiórczo,
zależnie od koniunktury,(kasa?) informacje niewygodne skrzętnie są
redukowane lub omijane szerokim łukiem, a większość społeczeństwa nie ma
dostępu do informacji tych najbardziej istotnych, nie tylko w temacie
żywienia. Brzydzę się moralnością takich mediów. Bardzo często reporterzy
"karmią" się nieszczęściem ludzkim, bo to świetny materiał na reportaż, daje
dużą oglądalność itd. niewielu z nich chce naprawdę tym życiowym pechowcom
pomóc, mechanizm jest prosty - na końcu pokazuje się nr konta, na który
można wpłacać datki...
> > po to dał Ci rozumek, abyś go samodzielnie używał, więc sam łaskawie
> > pokombinuj zamiast ciągle podpierać się innymi.
>
> Tak Krystyno... święte słowa. Wydrukuj to sobie i powieś nad łóżkiem. I
> przeczytaj ile razy sięgniesz po wywody św. Jana od Optykalipsy.
Nie wiem, kto jest dla Ciebie autorytetem, najchętniej odzywasz się, gdy
masz
okazję krytykować.
J.K. w oczywisty sposób zmienił mnie z inwalidki w osobę zdrową. Akurat ja
dotkliwie kiedyś odczuwałam niedotlenienie mózgu, co praktycznie zwaliło
mnie z nóg i zamieniło w wegetującą roślinkę.
Jak byś go nie nazwała - on mi zwrócił życie i zdrowie, w dodatku nigdy z
nim nie rozmawiałam osobicie. Wystarczyła książka za około 30 zł.
Teraz zainteresowani DO nawet nie muszą kupować żadnej książki, wszystko, co
chcą się dowiedzieć o DO - jest w internecie, dzięki ludziom, którym się
chce coś robić za darmo i ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości.
> > Pewien mądry człowiek powiedział: "nie ma chorób nieuleczalnych,
> > niedostateczną jest tylko wiedza, jak je leczyć."
> > Ja też tak myślę.
>
> To przypuszczalnie prawda...
> --
> s i w a
Cieszy mnie, że w czymś się zgadzamy.
Krystyna
|