Data: 2002-05-07 21:58:32
Temat: Re: Minusy diety opymalnej
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ab9c7m$den$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:ab6mc2$k6g$1@news.onet.pl...
> alez Krystyno krytykowals media ogolnie a nie "szczegolnie" stad , teraz
> nie wysnuwaj innych wnioskow niz na poczatku watku.
OK. brzydzę się mediami, które mają na uwadze jedynie sensację, jedynie
słuszną, służalczą linię postępowania wg wytycznych, przejawiają moralność
paparazzi, dla których jedyną nadrzędną wartością jest zysk, nawet za cenę
propagowania rzeczy szkodliwych. Zresztą dotyczy to nie tylko mediów, nie
wiem, czy jest zawód, w którym funkcjonują jeszcze jakieś resztki
przyzwoitości.
Ale to już NTG.
> > Natomiast konsekwencja lepsza jest w zupełnie innych naszych
poczynaniach,
> > a jeszcze lepiej, gdy są one najpierw dobrze przemyślane.
>
> co wedlug ciebie oznacza "dobrze przemyslane", to jest sybiektywna
> ocena... czyli nie obiektywna.
> iwon(k)a
> ps czy bylas na Swiatowym Zlocie optymalnych w jakiejs (zapomnialam nazwy)
> miejscowosci kolo Poznania? pytam z ciekawosci.
Właśnie podsunęłaś mi dobry przykład moich poczynań dobrze przemyślanych.
Na II Światowym Zjeździe Optymalnych koło Poznania nie byłam, ponieważ w tym
samym czasie ważniejsze było dla mnie i mojej zaprzyjaźnionej dr n. med.
(chor. wewn. i zak.) - 9- dniowe szkolenie w pięknym Ośrodku - Arkadii w
Jastrzębiej Górze. Szkolenie dotyczyło oczywiście leczenia dietą optymalną i
prądami selektywnymi. Nauki pobierałyśmy od optymalnego lekarza
(neurochirurga z Warszawy) Mariusza Głowackiego.
Ośrodek tętni życiem i wyróżniał się wśród innych ośrodków, w okresie przed
sezonem, pełną frekwencją. Gabinet fizykoterapii pracuje pełną parą,
praktycznie cały dzień, od 8.00 do 20.00 (około 100 zabiegów dziennie),
miałam więc okazję sprawdzić przy tej pracy, swoją kondycję i wytrzymałość,
codziennie od rana do wieczora.
Ja już w czerwcu'98 przemyślałam swoje zamierzenia. Wiedziałam już wtedy, że
przyjdzie czas, że znowu będę zdrowa (i to nie bylo pobożne, wymodlone
życzenie). Wiedziałam też, że nie mogłabym już pracować w obecnej służbie
zdrowia, właśnie z w/w powodów (media), które budzą moje wątpliwości
moralne, zwyczajnie za dużo już wiem. I dokładnie tak jak Kwaśniewski mówi :
nie mogłabym już świadomie działać na szkodę pacjenta. Oczywiście nie
potępiam moralności obecnego personelu medycznego, oni po prostu przeważnie
działają w dobrej wierze. Ja natomiast już bym w takim zespole pracować nie
mogła, z pewnością zaraz miałabym klopoty. Może to być już tylko współpraca
z lekarzem opty.
Na zjazd zamierzam jechać w roku następnym.
Krystyna
|