Data: 2003-09-02 11:59:08
Temat: Re: Moj Brat
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"misiczka" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:bj20af$ea0$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:bj1vmt$chv$1@news.onet.pl...
>
> > Dziwne jest to co piszesz ?
> > Twoja rada nie robić nic, uciekać, wyprowadzać się, .................
> >
>
> Może dlatego, ze moje małżeństwo przeżyło 1,5 roczny kryzys i piszę z
> własnego doświadczenia. Ingerencja rodziny (mojego brata, teściowej) tylko
> pogarszała sytuację.
Nie wiem co robił Twój brat, ale na pewno nie miałaś mu za złe kiedy
powiedział Ci
co uważa na temat Twojego postępowania ?
> Uważam, ze małżeństwo to sprawa dwóch osób, a nie całej "familji".
A kto mówi o całej familii.
> Naprawdę
> sądzisz, że jesteś w stanie zmienić swojego brata i spowodować, że
> przestanie pić i zacznie z szacunkiem odzywać się do żony? Ze naprawdę
masz
> taką moc sprawczą?
Nie wiem
> Należy zachować złoty środek, pomiędzy wtrącaniem się, w cudze życie, a
> pomaganiem. Czy bratowa poprosiła Cię o pomoc? Czy sądzisz, że ona nie
> widzi co się dzieje?
Ale w Twojej propozycji nie było tego środka tylko skrajność - uciekać
brzmiała rada
> Uważam, że teraz - kiedy tam mieszkasz - nie masz dystansu do sprawy, bo
> siłą rzeczy stałeś się uczestnikiem tego wszystkiego.
Tego już nie może zmienic
> Łatwiej będzie Ci pomóc nie mieszkając tam.
To prawda
> Poza tym - ciężko pracując razem odciąć sprawy rodzinne od zawodowych - a
w
> takim momencie łatwo o totalna katastrofę.
Nie zazdroszczę mu.
Jacek
|