Data: 2005-08-08 13:54:00
Temat: Re: Moje życie
Od: Grabarz <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sławek napisał(a):
> Napisałem tylko, że nie ma co się czaić tylko jak się kobieta podoba to
> się do niej podchodzi i próbuje ją zainteresować sobą.
Pozwol, ze przytocze pewien fragment:
" To co sobie postanawialem, zawsze sie udawalo. Nigdy nie bylem zbyt
pewny siebie, mialem duzo kompleksow, ale zaczalem sie zmieniac. Stracilem
troche wagi, stalem sie bardziej otwarty na swiat. "
Podpowiem [slowa kluczowe]: "DUZO KOMPLEKSOW", "Nie bylem zbyt pewny
siebie". Innemi slowy- inteligentny, pracowity ale niezbyt przystojny
. Za malego pewnie odrzucony przez grupe rowiesnikow, ew. trzymal sie
przy nich na zasadzie popychadla. Jak taki czlowiek, ktory przez 2/3
zycia mogl czuc sie gorszy itp. ma podejsc do laski i "zainteresowac
ja soba"? Zazdroszcze chlopakowi wytrwalosci, pracowitosci [vide
osiagniecia] i pewnego dystansu...
> A wyjątkowość? A
> jak stwierdzić wyjątkowość jak się nie pozna dziewczyny? Chyba, że masz
> na myśli taką wyjątkowość, iż to laska podchodzi, wyrywa faceta i się
> stara. Ale wiesz, tak to właśnie najczęściej kurwy robią:)
Hmm - tak sie sklada, ze jak panna sama podejdzie, zagada i w jakis
sposob udowodni, ze jest zainteresowana, to czlowiek jak Michal moze w
koncu sprobowac. Sek w tym, ze to sie rzadko zdarza. A pomyslales, co
by bylo, gdyby podszedl raz, drugi, dostal kosza, moze jeszcze zostal
wysmiany? Co to by spowodowalo? A tak na marginesie - prostytutki
[kurwa nie zawsze musi oznaczac te, ktora daje za kase;)] to
podchodza, pytaja i kwote od razu wymieniaja;)
> No i już
> kończąc - na drodze poszukiwań tego ideału to trudno z jakąś nie
> wylądować w łózku (choćby w celach badawczych:)) do 25 roku życia. I
> tyle.
No i znow sie mylisz... Znam wielu gosci w okolicach cwierczwiecza,
ktorzy nie moga sie pochwalic takimi "osiagnieciami":) No, chyba, ze
wierzysz kazdemu w opowiesci jak to on razu pewnego wyladaowal w lozku
...:P
A np. ja od 10 lat usiluje nauczyc sie plywac, ale jakos mi to nie
wychodzi - panicznie boje sie wody glebokiej... I co? Jakis
nienormalny jestem? A moze po prostu za bardzo sie spinam w wodzie
[jakkolwiek by to nie zabrzmialo] i ide na dno jak cegla:)
Pozdrawiam!
Grabarz
ps. Przepraszam kolege Michala, ze tak w trzeciej osobie o nim mowie,
ale ustosunkowywalem sie do slow Slawka.
"Kazdemu raz sie w zyciu zdarza
spotkac na swej drodze Grabarza"
|