Data: 2000-02-08 16:16:05
Temat: Re: Motywy... pytanka do psychologów
Od: "Krzysiu R." <k...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Monika Zielińska <m...@a...com.pl> w wiadomooci do
grup dyskusyjnych napisał:9...@g...newsgate.pl...
> A spoleczna aprobata??? Bueeee... mnie ten aspekt rowniez
> ciekawi i wielokrotnie sie nad tym zastanawialam. Znaczaca
> wiskszosc spoleczenstwa takiej aprobaty potrzebuje. Mysle, ze
> mozna sie pokusic o stwierdzenie , ze w jakims stopniu wszyscy
> jestesmy jej niewolnikami. Mnie osobiscie bardzo to w zyciu
> przeszkadza. Uwazam , ze nic dobrego z tego nie wynika.Wciaz
> usiluje sie od tego uwolnic , ale nie jest to proste.
Czy rzeczywiscie, naprawde, calkowicie chcesz sie od tego uwolnic? Ja
tez nad tym myslalem. Probuje to zrozumiec, ale nie potrafie. Boje sie.
Czego sie boje? Boje sie, ze to wszystko czego mnie uczono o ludziach,
ze Ci wszyscy ludzie, ktorzy mnie otaczaja, beda mi niepotrzebni do
szczescia. Boje sie wyzwolic umysl.
>Wierze, ze
> mozna to osiagnac poprzez rozwoj duchowy , ale duzo, duzo
> pracy jeszcze przede mna. Z takiej wolnosci i niezaleznosci od
> innych ludzi i ich opinii na jakikolwiek temat wynika - spokoj
> duchowy , aprobata samego siebie, wlasne zdanie na kazdy temat.
> A to wszystko przy zachowaniu asertywnosci.
Ja tez wierze, ze mozna tego dokonac, ale najpierw trzeba sobie
odpowiedziec na pytanie, czy sie tego chce. Wyjde troche do przodu,
tzn. skorzystam z Twojego maila o kieracie... Bo tam jest napisane, ze
masz partnera. No wlasnie. Bo mi sie zdaje, ze "innych ludzi" dotyczy
takze partnerow. Uniezaleznienie takze od nich. Chcialabys tego? Przez
to rozumiem niezaleznosc od innych.
By the way, polecam wszystkim ksiazke Antoniego de Mello
"Przebudzenie". Traktuje troche o tych sprawach.
--
Krzysiu
"Isn't it ironic... don't you think?"
|