Data: 2009-03-15 20:56:22
Temat: Re: Mowa ciała - zgarnianie
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 15 Mar 2009 20:52:53 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Niestety każdy zatrudniający tak ma. Nie istnieje uczciwy pracownik - jeśli
>> zdarzyłby się nawet jeden, byłby natychmiast wyparty przez nieuczciwych.
>
> Eh, nawet nie chce mi się odpowiadać. Wszyscy ludzie są nieuczciwi?
W pewnym sensie tak, wszyscy. A już na pewno 99,9 procent zatrudnionych.
> To, że pracownikowi zwykle zależy bardziej na własnym dobru niż dobru
> firmy, to naturalne i nie uważam tego za nieuczciwość,
Nie mówię o tym. To ludzkie i normalne. I włąśnie dlatego trudno nad tym
panowac w pracy.
> o ile nie odbywa
> się to kosztem pracodawcy.
Mówię o tym.
Interesy pracodawcy i pracownika zawsze są rozbieżne: pracodawca chce, aby
pracownik pracował jak najbardziej efektywnie za jak najniższą (nawet w
granicach przyzwoitości) stawkę, a pracownik chce akurat odwrotnie.
> Trzeba umieć znaleźć kompromis.
Jest tylko jeden sposób: samemu pracować na swoim i nie zatrudniać
pracowników.
Oczywiście - tak się z reguły nie da.
Dlatego jest jak jest - ludzie kradną w pracy. Jeśli nie dosłownie, to
pośrednio.
>
>> Przykłąd: ile osób w necie pisze z komputerów pracodawcy, w czasie pracy...
>
> Pisze na grupach dyskusyjnych - o to chodzi?
Nie, nie tylko o to.
Wykonują własne prace, prowadzą korespondencję, oglądają filmy, rozmawiaja
w komunikatorach i surfują w najogólniejszym sensie.
Także zbyt wiele czasu (nie do rozliczenia w praktyce) poświęcają na tzw
czynności różne, w żaden sposób nie związane z pracą - długo byłoby
wymieniać.
W pewnej firmie w Polsce wprowadzono karty magnetyczne rejestrujące nawet
wyjścia do ubikacji - efekty przeszły oczekiwania. Może poszukam tej
informacji, póki co ktoś mi tylko o tym pośrednio przekazał - nie mam
źródeł.
Ale np w Starostwie (chyba) kieleckim odcięto dostęp do netu w komputerach
pracowników, którym jest on niepotrzebny do pracy - poczyniono te kroki
włąśnie z określonych powodów, o których piszę.
> To jest pewnie nieuczciwe,
> bo marnuje się czas, który mogłoby się poświęcić na pracę. Jeśli jednak
> pracownik i tak nie ma nic do roboty w tym czasie, to pracodawca sam
> jest głupi, że obsadza takie stanowisko.
Mówię o czasie, który mógłby być wypełniony pracą, lecz pracownik nie robi
tego, co powinien.
>
> Jednak nie każda prywata musi się odbywać _kosztem_ pracodawcy.
>
> Ewa
Jeśli odbywa się w czasie pracy, to zawsze jest.
Czas pracy to czas przeznaczony na pracę, a urządzenia w pracy mają służyć
tylko i wyłącznie tej pracy, nie osobistym sprawom pracownika. Niby trudno
to sobie uzmysłowić, że nawet komputer się zużywa w jakimś tam ułamku
promila, kiedy się z niego surfuje... Ale jeśli ten ułamek promila pomnożyć
przez kilka/kilkadziesiąt/kilkaset komputerów w firmie i do tego doda
koszty płacy za czas zmarnowany... potrafią wyjść z tego ogromne sumy.
|