Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!lub
lin.pl!uw.edu.pl!newsgate.cistron.nl!newsgate.news.xs4all.nl!news2.euro.net!fee
der.news-service.com!postnews.google.com!k15g2000prk.googlegroups.com!not-for-m
ail
From: Stalker <t...@i...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: "Może mieć wszystko, więc nic jej nie kręci."
Date: Fri, 25 Mar 2011 02:03:43 -0700 (PDT)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 125
Message-ID: <4...@k...googlegroups.com>
References: <1328g0wkq3o20$.1ikbp0ckl10si.dlg@40tude.net> <imfuqi$o4r$1@news.onet.pl>
<v...@4...net> <img1pb$42o$1@news.onet.pl>
<1oxkpryf4rw1z$.1k3ujm0kl6m1c$.dlg@40tude.net>
<img2m0$79v$1@news.onet.pl>
<6...@r...googlegroups.com>
<imgard$m56$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 195.145.16.34
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1301043883 8111 127.0.0.1 (25 Mar 2011 09:04:43 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Fri, 25 Mar 2011 09:04:43 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: k15g2000prk.googlegroups.com; posting-host=195.145.16.34;
posting-account=MZEQ8woAAABJH1zdYUPin1BnpY7IigVU
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.9.2.16)
Gecko/20110319 Firefox/3.6.16,gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:591743
Ukryj nagłówki
On 24 Mar, 21:50, "Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl> wrote:
> > My byli my pokoleniem niedoboru. Nasze dzieci s pokoleniem nadmiaru.
>
> > Je li wszystko jest na wyci gni cie r ki to nic nie cieszy. A je li
> > niczego nie ma, to cieszy wszystko :-)
>
> > Ten nadmiar zabija te wyobra ni , pomys owo , inwencj (zw aszcza w
> > przypadku dzieci),
> > rozleniwia itd. itp.
>
> dzieci wychowuja rodzice. I to oni, bez wzgledu na zasob portfela, wychowaja
> dziecko albo pozbawione wyobrazni i checi albo z wyzej wymienionymi cechami.
> Dobrobyt nie oznacza bynajmniej "patologii" psychicznej kogokolwiek.
> Szczegolnie dzieci.
> i.
To chyba dobry moment, żeby napisać o czymś, co od dłuższego czasu za
mną chodzi w kontekście rozmów na grupie.
Zasadniczo Iwonka masz rację. Ale ty ją masz na poziomie
szczególności, a nie ogólności.
Od dłuższego czasu zauważam, że w dyskusjach istnieje poważny problem
z rozróżnianiem i później właściwym traktowaniem
sytuacji "szczególnych" i "ogólnych". Albo może jest to problem
przejścia od psychologii do socjologii i na odwrót :-)
Ludzie mają kłopot ze zrozumieniem się, kiedy chodzi w dyskusji o
takie pojęcia jak: trend, tendencja, ryzyko, statystyka,
prawdopodobieństwo
i bardzo szybko mieszają je z ich konkretnymi WYSTĄPIENIAMI.
Powiedziałbym, że zauważam tendencję do braku zauważania tendencji :-)
Tak jak w tym przypadku: Problemem w dyskusji jest pewne zjawisko
ogólne, "dziejące się" w jakimś ludzkim zbiorowisku.
To zjawisko wyznacza zbiór potencjalnych dostępnych rozwiązań. To
zjawisko się zmienia, pojawiają się trendy i tendencje,
a wraz z nimi zmienia się prawdopodobieństwo, czy też ryzyko
wystąpienia określonych rozwiązań.
Oczywiście trendy i tendencje oddziałują na siebie - potrafią się
wzmacniać, osłabiać, niwelować.
I w tym samym czasie konkretni ludzie, konkretne egzemplarze
"podejmują decyzje", czy też "przydarza im się",
sprowadzając "potencjalne" do "wydarzonego" i tworząc w ten sposób
statystykę.
I w tym miejscu pojawia się jeszcze sprzężenie zwrotne, bo statystyka
ma znowu wpływ na trendy, tendencje, zbiór potencjalnych rozwiązań.
I tak w kółko Macieju :-)
Wydaje mi się, że to rozróżnienie ma kapitalny wpływ na dyskusję, bo
pozwala zauważyć poszczególne przypadki w szerszym kontekście.
Tzn. pozwala "zawiązać związek" pomiędzy liczbą pojedynczą (ja, ty,
on), a mnogą (my, wy, oni).
Pozwolę sobie wykorzystać Vilar jako przykład (mam nadzieję, że się
nie obrazi :-) ).
Toczyła się dyskusja na temat emerytur (czyli zbioru potencjalnych
rozwiązań i ew. koniecznych trendów, żeby zmienić ryzyko wystąpienia
rozwiązań niepożądanych). I Vilar stwierdziła, że jej temat nie
dotyczy, bo ona sobie kupi nieruchomość i będzie niezależna od
reszty...
Co nie jest niestety prawdą, bo jej indywidualna, szczególna decyzja
może mieć bardzo poważny wpływ na przyszłość jeśli wpisze się np. w
jakiś trend zmieniający znacznie prawdopodobieństwo wystąpienia
pewnych rozwiązań (bądź np. pojawienia się zupełnie nowych rozwiązań)
Owszem być może uda jej się kupić i utrzymać z wynajmu nieruchomości,
ale ze znacznie mniejszym prawdopodobieństwem jeśli większość ludzi
wpadnie na podobny pomysł i w dodatku nie będzie miała dzieci (ta
większość), którym będzie mogła tę nieruchomość wynajmować...
Tu mi się jeszcze inny przykład zależności nasunął. Wprawdzie lekko
odjechany, ale mechanizm ten sam
Chodzi o pomysł na film "Daybreakers". Ludzie mogą zamienić się w
wampiry. Z indywidualnego punktu widzenia nie ma nic lepszego.
Wstręt do słońca wydaje się być niewielką ceną za wieczną młodość i
wieczne zdrowie (bo wampiry nie chorują).
Nic więc dziwnego, że ludzie masowo poddają się "przemianie". I
dopiero jak się zamieniło w wampiry 95% ludzkości ktoś się
zorientował,
że zabraknie ludzkiej krwi, żeby wszystkich wyżywić. Kanwą filmu jest
społeczeństwo głodujących wampirów :-)
Dzięki powyższemu przykładowi uda mi się gładko przejść do innego
problemu związanego z tematem.
Bo sam fakt zauważenia (bądź nie) związku pomiędzy sytuacją
szczególną, a ogólną to jedna sprawa.
Pozostaje jeszcze kwestia dyskusji np. nad zasadami rządzącymi tymi
ogólnymi zjawiskami.
Np. Jaki zbiór rozwiązań jest pożądany, jakie proporcje pomiędzy
poszczególnymi rozwiązaniami zapewniają np. stabilność całości
(np. 95% wampirów w społeczeństwie to mało stabilny układ :-)
No i co najważniejsze: KTO za tym wszystkim stoi i KTO tym
kieruje? ;-)
Jaki wpływ na moje JA ma ich ONI
Stalker, z ukłonem do wiadomych osób :-)
|