Data: 2010-09-13 07:04:36
Temat: Re: Muszki owocówki.
Od: "Panslavista" <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jan Werbiński" <j...@t...bez.mai.la> wrote in message
news:4c8dca7a$0$22813$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "Panslavista" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:4c8d1992$0$20991$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
>> news:y77zoqi3rwbv$.1gq9fy2t895gp$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sun, 12 Sep 2010 12:13:46 +0200, Panslavista napisał(a):
>>>
>>>> (...)
>>>>> To samo wino własnej roboty, które nalałem do pułapki. Jedyna różnica,
>>>>> to
>>>>> brak lejka. :-)
>>>>
>>>> Bez próbowania - nie zmienię zdania, to badziew.
>>>
>>> Dokładnie. Na muszki owocowe działa najprostsza rzecz - nie zostawiać
>>> resztek oraz nieprzykrytych owoców. Po prostu SPRZĄTAĆ.
>>
>> To oczywiste, ale pisałem o winie...
>
> Nie będę nawet próbował przekonywać, ze jest inaczej. Ty smakoszu win z
> kartonu.
Masz rację - jak żwykle - wypiłem karton kartoników 1 litrowych, od
Aldiego gdy otworzyły się możliwości wyjazdy na wycieczki do Berlina. Było
znośne. Podobnie kupowałem piwo przywożeone. Ciekawe - Królewskie w tym
czasie stało się dobrym piwem. Gdy rząd położył zaporę na mrówczy handel -
znowu się popsuło.
Nie mniej, moim ulubionym jest Tokay Szamorodni, Malaga i Porto z
południa. Innych tych perfumowanych nie lubię.
|