Data: 2003-10-07 21:38:04
Temat: Re: NIE STAC MNIE NA TO...- jak to "pieknie" dziala na kobiety...;)
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "Paul" <h...@a...com> napisal w wiadomosci
news:7jc5ovgd75qi1va0e03qekkptoprt80bs5@4ax.com...
> Czy staniesz przed kazda kobieta i powiesz to jej w oczy? Powiesz to
> szczerze w oczy kazdej kobiety, ktora wlasna praca, meczarnia i
> umeczaniem sie w domu zarabia na jakiegos pana, ktoremu sie w zyciu
> finansowo nie udaje? Ile ma czekac? Rok? Dwa lata? Ile powinna wg
> Ciebie czekac PORZADNA DZIEWCZYNA?
A o czym Ty teraz piszesz - o nieudaczniku zyciowym, o jakims zawodnym i
nieslownym degeneracie, ktory jest utrzymankiem tejze "porzadnej
dziewczyny", czy o normalnym facecie, ktory ma jakies tam dochody, ale
NORMALNE, tyle ze nie stac go na spelnianie kazdej z jej zachcianek i
rozrzucanie forsy? Bo ja pisze o tym drugim - nie popadajmy w skrajnosci.
Natomiast stwierdzenie "NIE STAC MNIE NA TO" takze nie ma sluzyc
'doslownemu' potraktowaniu, a jedynie dobitnemu
uzmyslowieniu/zasygnalizowaniu pewnego problemu. Nie chodzi mi o NEDZARZA i
NIEUDACZNIKA ZYCIOWEGO, a o normalnego faceta, ktory na przyklad nie moze
sobie pozwolic, zeby powiedzmy co chwile dzwonic na komorke swojej pani i to
na kazde jej zawolanie, albo rozbijac sie z nia po knajpach.
> To samo
> powie dzieciakowi, ktory zajeczy "mamusiu ja chce to a tamto!"???
> Tatusia trzeba kochac, on sie bardzo stara, ale nas na to, na tamto,
> na wszystko nie stac?
No i co w tym dziwnego? Tak zyje zdecydowana wiekszosc polskiego
spoleczenstwa, a jedynie 'nieliczni' moga pozwolic sobie na WSZYSTKO.
> Dziwisz sie, ze kobieta mysli z czym dzieciaka
> do szkoly wysle? JA SIE NIE DZIWIE.
Ja tez sie nie dziwie, ze zadna kobieta nie chce zyc w nedzy, ale chyba nie
o to chodzi, ze ja, czy ktokolwiek na tej grupie kaze wiazac sie kobiecie z
zebrakiem, pijakiem, degeneratem, etc. A Ty zdaje sie o ta wlasnie grupe
ludzi teraz zahaczyles.
> I nie mowie o pstrokatych laskach
> w BMW, ale o normalnych dziewczynach, ktore potrafia myslec o
> przyszlosci z facetem, ktory pomoze im w zapewnieniu normalnego bytu.
A ja wlasnie tak Cie teraz zrozumialem. A poza tym skad domniemanie, ze
facet, ktory nie chodzi w ekstra ciuchach, nie jezdzi dobrym autem, nie
spelnia kazdej zachcianki swojej kobiety nie bedzie rowniez w stanie POMOC
jej w zapewnieniu normalnego bytu? Mysle, ze popadasz w pewne skrajnosci i
wyolbrzymiasz caly problem.
> I jeszcze cos, badz pewien - nawet jezeli
> Twoja wymarzona dziewczyna nie bedzie przywiazywala wagi do KA$Y, to
> pamietaj, ze TWOJE DZIECIAKI zawsze beda ta wage do kasy przywiazywac.
> To jest oczywiste. Tak czy inaczej bedzie Cie "musialo stac",
A to juz zupelnie inna sprawa, ale to dowodzi tylko tego, ze pieniadze sa
wazne, bo sa, i nie jest tak, ze one sa calkiem bez znaczenia, ale tez i ja
wcale nic takiego nie napisalem.
> bo Twoj
> syn czy corka przyjdzie do Ciebie i powie tato chce miec INTERNET
> (ktory teraz ty masz), albo powie ze chce SAMOCHOD, albo chce ISC NA
> STUDIA. I co mu powiesz. SYNKU IDZ SOBIE NIE STAC MNIE NA TO?
Akurat samochod czy internet to sa towary powiedzmy luksusowe, mimo ze coraz
powszechniejsze i coraz potrzebniejsze w codziennym zyciu. Bez nich jednak
mozna zyc i wcale nie jest tak, ze rodzice MUSZA spelniac kazda zachcianke
swojego dzieciaka. Powinni go raczej nauczyc, ze w zyciu nie zawsze ma sie
to, co chce sie miec i o ile mogliby kupic mu ten internet czy samochod,
gdyby bylo ich na to stac, o tyle nie ma o czym mowic, jesli na to nie maja,
a dzieciak POWINIEN to zrozumiec.
Co innego studia, ale wtedy staje sie na glowie, zeby zapewnic dziecku
wyksztalcenie.
> I co
> wtedy? Poczekaj z tymi studiami pare lat?! Rozplacze sie chlopak czy
> dziewczyna, a Ty uznasz ich za ludzi majacych POWAZNE wady?
Buhhahaha...
Ale to wyjasnilem juz akapit wyzej.
> A skad ta kobieta ma wiedziec, czy ten ktory mowi "NIE STAC MNIE NA
> TO", to jakis pokrzywdzony przez los ambitny typ, czy tez po prostu
> pijak i nieudacznik? Skad ona ma wiedziec? On jej O-B-I-E-C-A ze go
> kiedys bedzie stac na rower, samochod czy szkole dla dzieci?
A moze na przyklad stad, ze najpierw troche go POZNA i zorientuje sie
wowczas, jakim on jest czlowiekiem, jaka ma osobowosc i wtedy dopiero
podejmie decyzje, czy on bedzie w stanie zapewnic normalne zycie ich
dzieciom, co? Czy raczej powinna od razu wybrac takiego, ktory jest ladnie
ubrany i ma dobre auto, bez wnikania skad mu to przyszlo, jaka droga,
itd.???
> Ma oddac
> cale swoje zycie za obietnice w sytuacji, gdy sa obok inni chetni,
> ktorzy juz dzis - widac, cos maja?
Tak, tak - jakby to STAN 'OBECNEGO' POSIADANIA byl jednak najwazniejszy...
A to, czy aby taki facet nie jest przypadkiem zwyklym skurwielem to juz
calkiem bez znaczenia... A moze taka 'madra' kobieta powinna szukac
'idealu', co? Czulego, madrego, dobrego, wrazliwego, a do tego jeszcze
bogatego, tak? Uwazasz, ze go znajdzie, ze ma duze szanse na znalezienie
takiego "super-goscia"? Jak dlugo powinna go szukac, kiedy przestac? W jakim
wieku - 30, 40 lat? Czy moze zostac stara panna, hm???
> Latwizna oznacza tutaj wybor sposrod ludzi, ktorzy prawdopodobnie
> (choc niekoniecznie NA PEWNO) beda lepszymi partnerami.
Ale nie mozna tego domniemywac oceniajac wylacznie po POZORACH! I tego chyba
nie mozemy jednoznacznie sobie wyjasnic. Bo gosc ma auto itd., wydaje sie
byc taki, a taki i juz "o, hura" - a to nie tak!
> zrobie wredna
> analogie teraz.
> (...)
> Ide na latwizne, bo wiem, ze masa tych dziewuch to po prostu
> puszczalskie, ktore lubia "dawac dupe" za niezla kase
No widzisz - 'masa', to nie znaczy jeszcze 'wszystkie'...
Oceniasz po pozorach i mierzysz wszystkie jedna miarka. Owszem, idziesz w
tym momencie na latwizne, ale czy to na pewno jest najlepszy sposob? Moze i
skuteczny, ale czy najlepszy? A wiesz na pewno, ze jedna z tych
'puszczalskich' nie jest taka wlasnie, jakiej szukasz, tym 'Twoim' idealem?
A tymczasem zwiazesz sie z jakas inna ('niepuszczalska' oczywiscie...), z
ktora zwyczajnie udalo Ci sie 'dopasowac', ale wcale niekoniecznie jestes z
nia tak szczesliwy, jakbys byl z jedna z tych 'puszczalskich'. A dlaczego?
Bo przy doborze swojej partnerki kierowales sie POZORAMI...
> Nie wiem, jakim wyborem kieruja sie materialistki. Moim zdaniem
> materialistyczne dziewczyny uznaja KASE FACETA, za "priorytetowy
> plus", tak samo jak Ty uznajesz MATERIALIZM KOBIETY za "priorytetowy
> minus".
Dokladnie tak.
> Czy teraz ma sie pojawic na grupie kobieta, ktora napisze post pod
> tytulem:
>
> CHCIALABYM, BY FACET ZAWSZE POTRAFILBY ZAPEWNIC MI ODPOWIEDNI POZIOM
> ZYCIA - jak to "pieknie" dziala na Zwyklych Facetow ;-)_\
ROTFL !!! ;))
Alez Ty odwracasz sytuacje. Pytanie zasadnicze - czy w zyciu liczy sie TYLKO
kasa, czy takze i inne wartosci? I czy fakt, ze kobieta jest wlasnie KOBIETA
upowaznia ja do tego, zeby WYMAGAC od faceta posiadania 'odpowiedniej'
ilosci pieniedzy, aby sie z nim zwiazac?
> Milosc?!? A co za roznica za co kobieta kocha faceta?
A to kocha sie kogos 'za cos' ??? No to ja nie wiedzialem - chyba musze
jeszcze troche sie podszkolic w tej 'psychologii', bo jak dotad uwazalem, ze
milosc to jest cos pieknego i podobno bezinteresownego... ;)
> Materializm to cecha. Latwa do zniwelowania.
Mozesz sprecyzowac, co dokladnie masz na mysli, piszac "latwa do
zniwelowania"? Czy to znaczy, ze jednak wcale nie jest to az tak
zwykla/dobra/pozadana cecha, skoro mozna czy tez nalezy ja 'niwelowac'?
Pozdrawiam
zf
|