Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.atman.pl!not-for-mail
From: Szczesiu <szczesiu@_wytnijsetokurde_pf.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Na co jestem chory ?
Date: Tue, 29 Nov 2005 18:58:34 +0100
Organization: ATMAN
Lines: 25
Message-ID: <dmi4og$1v31$1@node1.news.atman.pl>
References: <dmhmfs$fgq$1@atlantis.news.tpi.pl> <dmhulp$1r6h$1@node1.news.atman.pl>
<dmi10p$omh$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: sun.netia.smsnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node1.news.atman.pl 1133286993 64609 81.210.106.2 (29 Nov 2005 17:56:33 GMT)
X-Complaints-To: a...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 29 Nov 2005 17:56:33 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla Thunderbird 1.0.7 (Windows/20050923)
X-Accept-Language: pl, en-us, en
In-Reply-To: <dmi10p$omh$1@inews.gazeta.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:334616
Ukryj nagłówki
>>W sumie co za różnica, czy nazwiesz swoje zaburzenia schizofrenią czy
>>jakoś inaczej, liczy się przecież możliwość radzenia sobie z nimi i
>>pomimo nich.
> no wlasnie czasami nie da sie samemu z nimi poradzic. jesli wiesiek czuje ze
> te leki i inne rzeczy ktorych doswiadcza przeszkadzaja mu w normalnym
> funkcjonowaniu i w prowadzeniu zycia jakie by chcial powinien udac sie do
> lekarza.
Tak rozumiem, chodziło mi tylko o to, że nazwanie swoich zaburzeń w ten
czy inny sposób nie zmienia ich obrazu dla samej osoby. Mówiąc jeszcze
inaczej - nie jest takie ważne, czy mam jeszcze "border line", czy już
"schizofrenię", czy jeszcze inne "buruburu". To i tak pozostaje to samo
niezależnie od nazwy, jaką się temu przypisze.
Tymczasem wiele osób pragnie koniecznie nazwania swoich zaburzeń, jakby
to miało cokolwiek pomóc i czasem nawet zdają się delektować faktem
posiadania tej, czy innej jednostki chorobowej. Wiem, bo sam byłem
pacjentem i rozmawiałem z innymi pacjentami, również na oddziale. Takie
działanie pozorowane sprzyja zwlekaniu przed rozpoczęciem pracy z sobą
samym.
Postawienie diagnozy (nawet gdyby miało uspokoić pacjenta) leży
wyłącznie w gestii lekarza, od pójścia do którego bynajmniej Wieśka nie
odwodzę.
|