Data: 2005-11-29 17:58:34
Temat: Re: Na co jestem chory ?
Od: Szczesiu <szczesiu@_wytnijsetokurde_pf.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>>W sumie co za różnica, czy nazwiesz swoje zaburzenia schizofrenią czy
>>jakoś inaczej, liczy się przecież możliwość radzenia sobie z nimi i
>>pomimo nich.
> no wlasnie czasami nie da sie samemu z nimi poradzic. jesli wiesiek czuje ze
> te leki i inne rzeczy ktorych doswiadcza przeszkadzaja mu w normalnym
> funkcjonowaniu i w prowadzeniu zycia jakie by chcial powinien udac sie do
> lekarza.
Tak rozumiem, chodziło mi tylko o to, że nazwanie swoich zaburzeń w ten
czy inny sposób nie zmienia ich obrazu dla samej osoby. Mówiąc jeszcze
inaczej - nie jest takie ważne, czy mam jeszcze "border line", czy już
"schizofrenię", czy jeszcze inne "buruburu". To i tak pozostaje to samo
niezależnie od nazwy, jaką się temu przypisze.
Tymczasem wiele osób pragnie koniecznie nazwania swoich zaburzeń, jakby
to miało cokolwiek pomóc i czasem nawet zdają się delektować faktem
posiadania tej, czy innej jednostki chorobowej. Wiem, bo sam byłem
pacjentem i rozmawiałem z innymi pacjentami, również na oddziale. Takie
działanie pozorowane sprzyja zwlekaniu przed rozpoczęciem pracy z sobą
samym.
Postawienie diagnozy (nawet gdyby miało uspokoić pacjenta) leży
wyłącznie w gestii lekarza, od pójścia do którego bynajmniej Wieśka nie
odwodzę.
|