Data: 2007-04-12 16:37:10
Temat: Re: Na górze róże
Od: Marta Góra <m...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 12 Apr 2007 16:44:27 +0200, Dirko napisał(a):
> W wiadomości news:evl1d2$ggb$1@nemesis.news.tpi.pl gdaMa
> <g...@w...pl> napisał(a):
>>>
>>> http://www.nova.man.pl/barnsdale/
>>
>> Boszzzz... umarłam i wstąpiłam do raju...
>> :)
>
> Hejka. Nie wiem jak to mogą spokojnie ogladać przedstawicielki frakcji
> przeciwniczek trawniczków? ;-)
>
Informacyjnie:)
Ogrody w Barnsdale nie zostały dokończone, Hamilton sam zagospodarował
tylko mniej więcej połowę terenu. Reszta jest w trakcie realizacji -
prowadzi to jeden z jego synów i synowa. Te połacie trawników to właśnie to
"niedokończone" dzieło Nicka i Sue Hamiltonów, coś w rodzaju ścieżek dla
zwiedzających.
Tu jest mapkai na niej widac to dość dokładnie:
http://www.barnsdalegardens.co.uk/ns-index.html
W ogrodach Geoffa Hamiltona trawników nie ma prawie wcale. W miejscu gdzie
stoi jego ulubiona ławka jest po prostu kwietna łąka (obowiązkowa też w
starych, historycznych ogrodach). Ten dysonans pomiędzy założeniem nowym a
starym jest bardzo widoczny i szczerze mówiąc nowe rabaty nie powalają na
kolana. Ot zwyczajny, zadbany, dość spory ogród. I ducha Hamiltona tam nie
czuć nic a nic:( Chyba nie jest to tylko moja opinia - w Barnsdale
prowadzone są warsztaty z rysunku i można spotkać w różnych miejscach ich
uczestników, dziwnym trafem tylko w starej części ogrodu.
Połacie trawników na zdjęciach to po prostu ścieżki dla zwiedzajacych
pomiedzy kolejnymi
W małych przydomowych ogrodach "angielski trawnik" to mit, w tej części
Anglii gdzie byłam ziemia jest lekka, piaszczysta - 3 dni upałów z
trawniczka robią wyschnięte sianko. Jedyne rozwiącanie to albo drogi system
nawadniający albo codzienne latanie z wężem. Nie dziwią pracujące na
polach uprawnych zraszacze, nawet w czasie deszczu.
Podsumowując na koniec - uważam, że odwiedzenie Barnsdale warte jest
grzechu, telewizyjne ogródki to doskonałe połączenie ogromych "English
Gardens" ze skrzecząca rzeczywistością, czyli domkami stojącymi na 2-3
arach ziemi.
Pozdrawiam,
Marta
|