Data: 2005-06-19 21:49:09
Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady
Od: "bigda" <b...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tłiti <k...@o...pl> napisał(a):
> to pierwszy stopień do wypalenia się - myślenie, że pacjenci Cię
> potrzebują! :P
Źle mnie zrozuiałeś. Nie sądzę, że ten potencjalny pacjent mnie potzrebuje,
pzrewiduje wzrost zapotzrebowania w ogóle, wzrost popytu. I nie z powodu tej
jednej opowieśni, ale z tego opwody, że takie eksperymenty, jak tu opisany,
nie są już aż taką rzadkością.
> poza tym nie sądzę, żeby kogoś przyciągnęła twoja oceniająca postawa i ironia.
Nie jestem dziś w pracy. Nieodróżnianie godzin pracy od weekendu to kolejny
krok do wypalenia. Mechanizm podobny do tego, jaki działa w przecenianiu bycia
potrzebnym pacjentom.
> przecież on nawet nie napisał, że potrzebuje pomocy. a że to z pewnością nie
> wpłynie pozytywnie na jego małżeństwo to fakt. tylko jaką proponowałbyś
> starategię pomocy?
Dopóki człowiek nie zgłasza takiej potrzeby, żadnej. A gdyby zgłosił? Hm, to
zależy czy on sam, czy całe małżeństwo. Jeśli oboje, to chyba byłoby łatwiej.
> moim zdaniem to wcale nie jest zabawne, że dożyliśmy takich
> dziwnych czasów.
Ja też potrafię sobie wyobrazić normalniejsze czasy. Ale zawsze najbardziej
śmieszył mnie absurd. Takie Montypytonowskie poczucie humoru. Być może to
reakcja obronna na nasze czasy.
Bigda
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|