Data: 2005-06-20 00:00:53
Temat: Re: Namówiłem żonę do zdrady
Od: Jesus <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kira napisał(a):
> A owszem, ale on tu juz placze "co bedzie", wiec jest to
> najbardziej prawdopodobny scenariusz.
Mnie samego podniecała myśl o zdradzie. Było w tym coś co przerażało
mnie i dlatego chętnie wyobrażałem sobie scenki zdrady.
To było jak jazda rollercoaster'em, aż praginesz by się bać.
Wywoływałem to w sobie i mój mózg zaczynał w to wierzyć. Mówiłem o tym
mojej dziewczynie, a ona wkręcała mi filmy o zdradzie - prosiłem ją o
to, a była tak przekonująca i opisywała tyle szczegółów, że robiłem się
wściekły ale też podniecony. Waliłem sobie konia myśląc o tym.
Igrałem wręcz ze swoją zazdrością, potrafiła mnie pochłonąć, sprawić, że
autentycznie wierzyłem w rzeczy, które sam przed chwilą sobie
wymyśliłem i były przepełnione żywym erotyzmem pokręconym z obawą że to
prawda. Były nago dwie postacie ona i on ten trzeci i wszystkie możliwe
kombinacje.
>
>
> Kira
>
|