Data: 2009-03-29 22:45:12
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 30 Mar 2009 00:37:38 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 29 Mar 2009 23:59:42 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>
>>>> Rzuciły się na mnie wszystkie zwolenniczki samodzielnosci płatniczej
>>>> kobiet, jakby niczego innego poza kartą w tym wszystkim nie zauwazyły.
>>>> Najgorsze, że chyba faktycznie nie zauważyły... czyli nigdy się z tym nie
>>>> spotkały, bo z kartą i owszem, każda.
>>> Karta się należy teraz każdemu. Taki bankowy marketing.
>>
>> Toteż ja nie przywiazuję do niej wagi, a czemu akurat inni, to już zupełnie
>> nie wiem; chyba po to, aby odwrócić uwagę od faktycznego problemu, o którym
>> piszę.
>
> Niet masz minimalne zarobki, masz kartę.
Złotą?
>
>>>>> Twój mąż jest ideałem w
>>>>> każdym calu i centymetrze, dżentelmenem w arystokratycznym stylu
>>>> Dokładnie.
>>> Nie chrapie, nie choruje, nie ma problemów z trawieniem, nie boli go
>>> głowa, wątroba, nie ma brudnych skarpet, nie poci się. Normalnie można
>>> go pokazać w Modzie na sukces.
>>
>>
>> Fizjologia nie określa gentlemana, lecz określa go zupełnie co innego -
>> nawyki i przyzwyczajenia :->
>> Co zaś do brudnych skarpet (to jedyna rzecz pozafizjologiczna, którą
>> wymieniłaś) - no nie ma ich, ponieważ zawsze ma do wyboru ze 100 par w
>> szufladzie i ma obrzydliwy nawyk i zwyczaj siegania po czyste i mycia się
>> stosownie często do potrzeby. Więc nie wiem, o co chodzi z tymi skarpetami.
>> Mało tego - nie zdarzyło mu się pachnieć nieświeżo nawet raz w ciągu 30
>> lat. Cud prawdziwy. Ale to się po prostu wynosi z domu. Nie moja zasługa,
>> ze się po prostu myje. Myślałam, ze wszyscy mężowie tak mają :->
>
> Mój od 11 lat układa majtki w kostkę, przewija dziecko, sprząta, pierze
> firanki i milion innych czynności robi... Za co go naprawdę pozadziwiam,
Skoro od 11 lat przewija dziecko, to może jednak przestań...
:-D
>
>
>>> I dzięki Bogu, że nie miałaś potrzeb poznawczych. Masz kogoś na miarę
>>> swoich możliwości i potrzeb. Kuchnia Ci odpowiada.
>>
>> Jak widzę, kuchnia to Twój na tyle wielki kompleks, że sądzisz, iż mnie
>> można od tej strony dogryźć. Nic z tych rzeczy - nie mam kompleksów
>> identycznych z Twoimi. Po prostu nie mam żadnych - czy to będzie kuchnia,
>> czy dobra restauracja, czy teatr - wszędzie tam czuję się swobodnie i na
>> właściwym miejscu w danym konkretnym czasie. Masz jakiś problem?
>
>
> To nie mój kompleks, ale zaleta. Uwielbiam gotować. Mam dwóch braci
> szefów kuchni, mama, babcia, ojciec bosko gotują, ja też lubię.
To dlaczego mnie wytykasz kuchnię jakbyś miała sama uraz?
>
>>>> Też jeżdżę sama. Nie chodzi o te symboliczne drzwi. Niczego nie rozumiesz,
>>>> ale może to i lepiej w Twojej sytuacji - bo gdybyś zrozumiała, nic już nie
>>>> byłoby tak samo.
>>> Tia, jakby się po wypadku Wam samochód palił, tez byś czekała na otwarte
>>> przez prawdziwego mężczyznę drzwi :>
>>
>> To Ty dochodzisz do absurdu, czy ja?
>> :-/
>
> Ja, ale nie ja zaczęłam, piaskownica rulez :P
Ja też nie zaczęłam - ja tylko wspomniałam, że to mąż płaci w restauracji -
i oto zobacz, co się tu dzieje.
|