Data: 2002-12-16 09:10:05
Temat: Re: Nie do życia w związku
Od: k...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> Taaa... to co napisalas jest nieco zakrecone.
> Skoro sa to osoby '...koleżeńskie, otwarte, mądre, świetni
> przyjaciele...' to dlaczego '...ludzi nie wyobrażają sobie
> życia z nimi w związku...'? - albo jedno albo drugie MZ. :)
To na podstawie rozmów z osobnikami płci przeciwnej dotyczących właśnie
problemów tych osób (oj, znowu kręcę). Osoby owe są lubiane, ale w związkach
przyjacielskich, nie wchodzących w intymne.
> > Trudno jest być powierniczką takiej osoby...
>
> A dlaczegoz to? :)
Ha ha. Bo przykro jest słuchać o czyimś nieszczęściu, wiedząc, że samemu jest
się szczęśliwym. Trudno w rozmowie w pubie poruszać tylko smutne tematy, by
przypadkiem nie wspomnieć o swoim szczęściu i jak to mi sie świetnie układa w
życiu. Raczej monotematyczne są te spotkanie, a ja nie lubię być terapeutką :)
Mieszkałam z nią - naprawdę fajna. Ma swoje wady, wiadomo, ale nie doszło nigdy
do poważnego konfliktu ani między nami, ani między mną a innymi dziewczynami
(no, raz był konflikt, ale wtedy otwarcie razem wystąpiłyśmy przeciwko innej
dziewczynie :)).
kohol
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|