Data: 2002-06-27 23:43:09
Temat: Re: (Nie)pozorny sens zycia.
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Dobra,
> przyznam sie, wiem czego mi potrzeba, ale i tak tego nie zdobede
- niektórzy sądzą, że najmądrzej jest ustanowić sobie takie reguły gry, żeby
łatwo było wygrywać. Nie wiem czy to dobrze. Jedni stawiają sobie
niemożliwe, albo odległe do spełnienia kryterium, inni sądzą, że NIC NIE
MUSI się stać, żeby być szczęśliwym albo spełnionym. Ci drudzy są po prostu
szczęśliwi w czasie, gdy pierwsi czekają i zagryzają się...
Przy okazji; ludziom trudno przychodzi zaakceptowanie tego, że - jak mawiają
Marsjanie - w życiu chodzi o życie. Wciąż dorabiają skomplikowane teorie
wyjaśniające po co żyć. Jedni wymyślają, że trzeba żyć żeby czynić dobro(co
to jest dobro?), inni że po to, aby coś osiągnąć, inni - dla przyjemności,
inni - żyć dla kogoś (czasem dla wymyślonego boga), inni, ze życie jest bez
sensu. Sens jest taki, jaki się temu nada. Z tej unikalnej możliwości
ludzkiego umysłu korzysta wielu ludzi. Jednak z pewnej perspektywy,
abstrahując od indywidualnego zdania człowieka niektórzy dostrzegają, że ich
zdaniem obiektywnie w życiu chodzi właśnie o życie, a reszta jest teorią...
(z pozoru jest to też tylko nadany sens).
|