Data: 2002-06-28 05:10:58
Temat: Re: (Nie)pozorny sens zycia.
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dorota B."
> Ha! Tak sobie dzis gadam! Nie przejmujcie sie! Jutro oczywiscie pojade
> do pracy, wroce zmeczona, burkne cos do dzieci, przygotuje obiad na
nastepny
> dzien, zadbam o czyste ubranko na rano i zakrecona, z poczuciem dobrze
> spelnionego obowiazku, z poczuciem (bez)sensu rune do lozka. Moze przysni
mi
> sie, ze juz wiem czego mi potrzeba by poczuc sie szczesliwa...? (Dobra,
> przyznam sie, wiem czego mi potrzeba, ale i tak tego nie zdobede, niech
wiec
> to pozostanie gdzies w mojej wlasnej, szczelnie przykrytej, zarosnietej
> gaszczem pozorow niszy).
A moze tak:
-jutro, oczywiscie, pojade do pracy, podrepcze kolo roznych ludzkich spraw,
ktore mojego dreptania wymagaja, a ja sie go podjelam. Pare osob bedzie
zadowolonych.
Zmeczona ale zadowolona wroce do domu, pogadam z dziecmi podczas obiadu i
przygotowywania nowego, na jutro. Eee, moz e zamowimy pizze? Yeap! Tak mi
ladnie pomagaly podczas prania i prasowania, ze chyba zasluzyly na te pizze,
a dzisiejszy obiad poczeka do jutra ( chyba wytrzyma!)
Z wypelnionym pomidorowymi zapachami zoladkiem pojde wyrzucic smieci, bo mi
to popizzowe pudlo nijak do kubelka nie pasuje. Przejde sie kawalek, co by
mi sie w nocy jakie paskudztwo z tego przezarcia nie przysnilo. Uwielbiam
takie spacery - moge sobie wtedy spokojnie przemyslec o co mi naprawde
chodzi, jak juz sie zupelnie zaplacze w zeznaniach, gwiazdy mi przypomna:
- ze dzieci sa
-ze sa nakarmione
- ze ubranka czyste
-ze posilek na jutro gotowy - ze w ogole ja cala - gotowa jestem na jutro,
pojutrze, zawsze...
:)
Kaska
|