Data: 2005-01-30 10:06:00
Temat: Re: Nie rozumiem.
Od: zielsko <zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 29 Jan 2005 15:47:09 +0100, w wiadomości
<4...@p...pl> sygnowanej gazebo zanalazło się:
[...]
> co to znaczy dlaczego? dla mnie to jest diametralna roznica w ocenie
> zdolnosci podjecia wywazonej decyzji
I ciężka choroba somatyczne nie ma żadnego wpływu na jej podejmowanie?
Ale już cierpienie które nie jest spowodowane chorobą somatyczną jest
dyskwalifikujące?
[...]
> a podlegaja? to ocena mozliwosci podjecia decyzji i stanu zdrowia a nie
Wg Twojego stanowiska podlegają.
> motywow jako takich
Czyli twoim zdaniem decyzja o podjęciu próby samobójczej jest tak
normalnym krokiem u że nie ma co się zastanawiać czy nie jest sygnałem
czegoś czemu możemy przeciwdziałać? Czyli ktoś ma poczucie braku
sensu życie, nieprzydatności, cierpi psychicznie i chce się zabić.
<troll>Przychodzi lekarz robi minimetala sprawdza czy delikwent umrze i
mu pomaga?</troll> czyli co "mówi mu" że twoje życie nie ma sensu, nie
potrafimy ci pomóc, będzie Cię bolało, tak jesteś nieprzydatny. A
może by tak zamiast postulowania eutanazji zrobić coś by lekarz nie
miał związanych rąk kk(czy też przegapiłem nowelizację w tym
względzie?) i by się nie musiał zastanawiać co jest istotniejsze kodeks
etyki czy art 150?
[...]
> ale jest choroba, prawda?
No jest i co w związku z tym? Więc powinniśmy pomagać.
[...]
> zdrowego? w imie czego?
Łagodzenia cierpienia. A co on nie ma prawa do pomocy?
[...]
> moga nie chciec jechac na fali srodkow przeciwbolowych, moga nie chciec
z czego wynika taka postawa?
> robic pod siebie przez ostatnie dni zycia tylko odejsc z godnoscia,
Robienie pod siebie nie musi oznaczać utraty godności możemy pomagać to
poczucie zachować, naprawdę dużo zależy od stosunku i zachowania innych.
> kiedy jeszcze wiedza co jest co, zapominasz, ze mowimy o przedluzaniu
> agonii a jej wyglad bywa rozny
Nie mówimy o przedłużaniu agonii.
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/
|