Data: 2004-12-02 09:58:56
Temat: Re: Niechęć chodzenia do kościoła.
Od: "jbaskab" <j...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tłiti" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:5d7a.00000d91.41ae27e0@newsgate.onet.pl...
>> A rodzicom- po prostu powiedz.
>> I przygotuj się na awanturę z piorunami:)
>> Powiedz im, skoro wierzą- żeby zaufali Bogu i w kosciele, tak po prostu,
>> modlili się za Ciebie.
>
> I najlepiej wcześnej przygotuj sobie jakiś zapas jedzenia, bo możliwe, że
> przez pewien czas nie będziesz dostawał obiadu :)
>
>> Bóg działa po swojemu. I kazdemu zostawił wolną wolę.
>> Tobie też.
>> On naprawdę róznymi drogami
>> prowadzi, a na siłę nikt nikogo jeszcze nie zbawił :) Przynajmniej mi sie
>> tak wydaje, Panu do rejestrów nie zagladam:)
>> Aska
>>
> Ale przecież kolega wcale nie mówi, że przestał wierzyć w Boga.
> Kto utożsamia kościół z Bogiem bluźni.
kolega pisze, że nie wie w co wierzy. Ja wierzę, że kwiatki mnie rozumieją,
że do rzeki mozna mówić, z lasem pogadać, grzyby zmusić do tego żeby się
pokazały, a jeza opierniczyć, że ślimaków mi nie zjada;).
Ba! nawet czasami mi się wydaje, że jak powiem takiej jednej wirówce żeby
raczyła ruszyć, to ona w końcu mnie posłucha;) ale to nie jest wiara w
Boga:)
> Oczywiście najlepiej by było pozostać przy "wierze ojców", bo ją najlepiej
> znamy. Np. przechodzenie na inną religię może się w skrajnych przypadkach
> skończyć chorobą psychiczną. Zresztą np. katolicyzm ma bardzo bogatą
> kulturę,
> z której można czerpać pełnymi garściami. Np. bardzo bym polecał wczesne
> wiersze Wojtka Wencla, albo (wszystkie) Księdza Twardowskiego.
Przez pewien czas chodziłam do Kościoła Zielkonoswiatkowców, spotkałam tam
dużo byłych katolików i
płółkatolików;). Półkatolicyzm polegał na chodzeniu przez parę, paręnascie
lat, co niedziela, jednocześnie do dwóch kościołów:)
Aska
|