Data: 2010-03-11 18:51:50
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:
> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:1ehbnc0jpl47x$.dlg@trenerowa.karma...
>> Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>
>>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>>> news:1amhry8u4q7nt.dlg@trenerowa.karma...
>>>> Dnia 11-marzec-10, czerwony wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>>>
>>>>> Użytkownik "medea" <X...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>> news:hn8ovs$dg5$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>>>> czerwony pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Spokojny, _katolicki z ambicjami_ dom, ....
>>>>>>
>>>>>> Hm, ale co - myślisz, że nie zdzierżył (nomen omen) tych ambicji?
>>>>>>
>>>>>> Z tego, co na temat jego dzieciństwa pojawia się w tym artykule,
>>>>>> narzuciło
>>>>>> mi się niemal po kilku pierwszych zdaniach skojarzenie z Adlerowskim
>>>>>> "rozpieszczonym dzieckiem". Wychowywany był jako dziecko szczególnych
>>>>>> potrzeb ze względu na okoliczności narodzin, hołubiony i wychuchany
>>>>>> przez
>>>>>> matkę, a potem siostrę, która ciągle czuła się za niego
>>>>>> odpowiedzialna,
>>>>>> prawdopodobnie dlatego że on nigdy w pełni za siebie i swoje czyny
>>>>>> odpowiedzialności nie brał. Nie musiał liczyć się z niczyimi
>>>>>> uczuciami,
>>>>>> bo
>>>>>> wszyscy zajęci byli nim oraz robieniem jemu dobrze, nigdy odwrotnie. I
>>>>>> tak
>>>>>> mu zostało do końca życia. Nawet ta historia z hipotetyczną Zosią
>>>>>> wydała
>>>>>> mi się niewiarygodna, ale przyznam, że w pierwszej chwili jak o tym
>>>>>> przeczytałam, nabrałam odrobinę cieplejszych uczuć pod adresem
>>>>>> Felisia.
>>>>>> ;)
>>>>>> Taki typ narcyza, nie sądzisz?
>>>>>
>>>>> Tak jakoś sądzę. A w praktyce: kobiety naprawdę potrafią zagłaskać
>>>>> "na śmierć[normalności]" dzieci płci męskiej. Ojciec jednak bardzo
>>>>> pożądany.
>>>>> Ciekawym bym był opini trenera w temacie bycia nieznośnie głaskanym
>>>>> przez bogobojne matrony ;)
>>>>
>>>> zdecydowanie mój ojciec olał sobie wychowanie.
>>>> skutkowało to niańczeniem i matkowaniem na potęgę.
>>>> dużą i grubą pępowiną.
>>>> oprócz mnie, mam jeszcze siostrę. jej się nie udało uwolnić od totalnej
>>>> zależności - i co dramatyczne - robi się ona coraz bardziej silniejsza
>>>> i,
>>>> rzekłbym - kliniczna.
>>>> to jest tak, jakbym widział kogoś zanurzającego się w bagnie.
>>>> ale nie mam siły, żeby w to wkraczać. na razie.
>>>>
>>>> brak ojca - u mnie widoczny w postaci nabycia w większości cech matki.
>>>> ciężka praca jest redart, czasami okrutna.
>>>>
>>>
>>> Jak ja to widzę? W pierwszym niejako odruchu osoba, która była wychowana
>>> w
>>> rodzinie...dysfunkcyjnej- po prostu zdając sobie z tego sprawę zaczyna
>>> odreagowywać. Najczęściej ma wtedy pretensje do rodziców o to, co mu
>>> (jej)
>>> zrobili. To jest normalne i nawet pożądane, jeśli nastąpi etap drugi:
>>> osoba taka zaczyna się rozwijać, pracować ze sobą. I wtedy zaczyna
>>> rozumieć,
>>> ze tak ją wychowali- bo_inaczej_nie_umieli. Sami byli ofiarami ofiar.
>>> Miejsce nienawiści, czy innych złych emocji skierowanych przeciw rodzicom
>>> (uwaga! te emocje tak naprawdę skierowane są przeciw temu, którego są
>>> własnością!) zajmuje zrozumienie, wybaczenie i nawet- miłość. Osoba taka
>>> już
>>> nie przychodzi do rodziców po to, żeby im coś wyrzucić bo wie, że to
>>> nieodpowiedzialne. Próbuje sobie ułożyć z nimi relacje : dorosły-
>>> dorosły.
>>> Kiedy już przepracuje ten etap- może nawet uda się jej dojść do trzeciego
>>> etapu- etapu, w którym wybaczy sobie wszystko, co ją w życiu złego
>>> spotkało,
>>> a rodziców już nie będzie traktować jak ofiaty ofiar- lecz jak dawców
>>> życia,
>>> wspaniałych ludzi, których będzie odtąd po prostu kochać- niczego nie
>>> oglądając w zamian, ciesząc się samym dawaniem miłości.
>>> I abyś doszedł na 3 poziom tej trudnej gry jeszcze za ich życia- tego Ci
>>> życzę...
>>
>> dzieęki.
>> w tym sęk - że ja nigdy nie miałem do nich pretensji. no może kiedyś, za
>> młodu - ale to raczej o pewne pierdoły, zresztą uzasadnione, jak dziś
>> spoglądam wstecz. ja chcę ułożyć z nimi relacje dorosły-dorosły, ale kiedy
>> mój ojciec obraża się, jak nie chce mówić do niego "tatuniu" to jest to
>> dla
>> mnie jakaś kosmiczna abstrakcja :)
>> żeby było jasne - nie czynię im żadnych wyrzutów, że mnie wychowali tak, a
>> nie inaczej. stało się, chcieli dobrze, amen. mam do nich, a w zasadzie do
>> niej - pretensję, że nie chce we mnie zobaczyć dorosłej i odrębnej osoby.
>> no sorry :)
>>
>
> napisałeś:
> "ja nigdy nie miałem do nich pretensji."
>
> zaraz potem:
> "mam do nich, a w zasadzie do niej - pretensję, że nie chce we mnie zobaczyć
> dorosłej i odrębnej osoby.
> no sorry :)"
nie rozumiesz? czy za bardzo ci się nie chce? :)
nigdy nie wyrażałem do nich żadnych pretensji, rozumiałem w zasadzie ich
oczekiwania, nawet przesadzone - z czego wynikają. nie żyli pod presją
moich pretensji, nigdy ich nie wyrażałem.
natomiast - kiedy już się usamodzielniłem, kiedy już stałem się dorosłym
człowiekiem, oni traktują mnie dalej jak dziecko. o ile tak się powinno
traktować dziecko w ogóle.
więc - tylko to mnie wkurza, ale to jest rezultat rego całego syfu, o który
tak na prawdę mógłbym mieć pretensję :)
> pisać dalej?
> A możesz przyjąć do wiadomości (to ważne IMO pytanie)- że to wszystko ma
> jakiś cel, i że tak naprawdę po coś się urodziłeś w tej rodzinie?
możesz się dopatrywać celu we wszystkim, jak również wszystko może zdać ci
się bezcelowe. to bez znaczenia - jak dla mnie. świadomość tego faktu nijak
nie pomaga spędzać czasu z moją matką - dokładnie tak, jak napisał redart.
nie bardzo mi się chce wchodzić w jakieś ezoteryczne rejony, wybacz.
> Kolejne pytanie: czy osoba, którą chcesz obdarzyć swoją miłością, MUSI
> spełniać jakieś warunki- takie jak: MUSI Cię uznać za odrębną jednostkę,
> MUSI słuchać Twoich rad i się do nich stosować, MUSI ..etc...? Czy tak?
a jak to jest chiron, wybierasz sobie osobę i ją obdarzasz miłością?
--
z cyklu: Pytania Ryszarda.
- a czym nie wolno pompować rowera?
|