Data: 2010-03-13 11:05:43
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Redart" <R...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:wa6dm6i6wbfq$.5rp06napdtok$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 11 Mar 2010 12:25:37 +0100, Vilar napisał(a):
>
>> Biedna ta twoja mama....
>> Sam pewnie tak myślisz
>> Ale pojęcia nie mam, co by tu zrobić, żeby była po prostu szczęśliwa...
>
> Ja mam pojęcie: permanentnie szanować. Po prostu kobieta nie ma szacunku u
> swoich mezczyzn, nawet nie wie, że coś takiego można mieć bedąc kobietą.
> Może chociaż 8 marca ma od nich jakąś obłudną amiastkę w postaci
> kwiatka...
Ja myślę, że jakieś pojęcie masz, ale za małe, by ono tu podpowiadało jakieś
rozwiązania.
Mój teść jest wręcz ideałem mężczyzny pod wieloma względami - cierpliwy,
usłużny, szarmancki, dyskretny, w pracy przed emeryturą - stanowisko
dyrektorskie, były wojskowy. Dla małżonki bardzo wyrozumiały, poświęcony,
posłuszny. Czasem wybuchowy - ale spływa jak po kaczce, uraz żadnych
nie chowa. Religijny - drałuje do kościoła każdą niedzielę a właściwie
to kilka razy się zdarzy - świeta, wnuki osobno itp.
I to na pewno pomaga. Ale pewnych rzeczy nie da się dorosłej kobiecie
łatwo zrekompensować, jeśli nie dostała tego jako mała dziewczynka. Moja
teściowa wychowywała się bez ojca (który zginął w pierwszych dniach
wojny nie zostawiajac po sobie grobu), w jakimś splocie traumo-mitów
na temat mężczyzn - w oczekiwaniu, że ojciec może się kiedyś pojawi,
z krążacymi po rodzinie plotkami, że jako mała dziewczynka urządzała
mamie sceny zazdrości, kiedy tylko pojawiał się na horyzoncie jakiś
mężczyzna - i żaden się w końcu nie pojawił.
|