Data: 2010-03-19 00:13:25
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Redart" <R...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hnucfs$dbv$1@node2.news.atman.pl...
> Jakie widzę związki?
>
> Np takie, że jak ktoś popiera stanowisko, że rodzic ma "święte prawo"
> traktować dziecko jak swoją _własność_ oraz jak niewolnika i robić
> z nim co chce (klapsy/przemoc fizyczna, przemoc psychiczna... itd),
> to jest to osoba religijna (zwykle na gruncie krk).
>
> Znasz osobę głęboko krk-religijną, która uważa, że klaps wobec
> dziecka jest czymś co powinno być bezwzględnie zakazane i karane
> np karą grzywny?
> Ja nie tylko nie znam, ale nie potrafię sobie nawet takiej wyobrazić. :)
>
> Ale mało tego: to właśnie ci ludzie dostają "piany na ustach" kiedy
> mówi się o zakazie stosowania wszelkich form przemocy wobec
> dzieci.
>
>
> I teraz ty Chiron wygłaszasz se twierdzenie nt braku szacunku
> i respektu dla emocji dzieci:
> "... Wśród ludzi z mojej religii to z całą pewnością nie jest jakaś cecha
> wynikająca z wyznawanej przez nich religii...".
>
> Teraz ty mi napisz: co ja mogę myśleć gdy takie coś czytam?
Ja tak tylko dodam, że kiedy uczęszczałem do kk np. na nauki
przedmałżeńskie, to rzuciło mi się w oczy to, jak bardzo katolicy
przywiązują wagę do silnej hierarchiczności w rodzinie. I nie chodzi
tu o hierarchicznosć autorytetów, ale wlaśnie to, do czego luźno
pije cbnet - hierarchiczność więzi emocjonalnych. Bardzo podkreśla
się to, że więź między małżonkami jest ważniejsza/silniejsza niż miedzy
rodzicami a dziećmi. Jest to coś w rodzaju dogmatu, który ma wzmacniać
teorię o nierozerwalności małżeństwa. Niezależnie od tego, jakie są
głębsze źródła tego dogmatu (jestem sobie w stanie wyobrazić,
o co chodzi), to w takim potocznym wydaniu wychodzi to jednak bardzo
nieciekawie, a w szczególności bardzo ogranicza osobom funkcjonujacym
w ramach kk środki wychodzenia z sytuacji patologicznych.
Przejaskrawiając: w sytuacji męża-pijaka sugeruje się, by żona w
pierwszej kolejności skupiła się na "ratowaniu meża", nie na
dzieciach. O rozwiązaniach typu rozwód i inny tata dla dzieci
- w ogóle nie ma mowy. Takich niuansów jest w kk znacznie więcej.
Trzeba trochę wysiłku, by zrozumieć, że w ogólności - są one po prostu
sprzeczne ze współczesną nauką dot. patologii w rodzinie i sposobów
wychodzenia z niej. Kk tworzy alternatywną psychologię, która niestety
jest obciążona licznymi 'niepodważalnymi prawdami', które nie poddają
się falsyfikacji naukowej.
|