Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: zażółcony <R...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Date: Sat, 20 Mar 2010 11:56:52 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 61
Message-ID: <ho29lg$e6v$1@news.onet.pl>
References: <hn2bsv$vn6$1@news.onet.pl> <1...@4...net>
<hno7ft$6sg$12@node1.news.atman.pl>
<1...@4...net> <hnq2jj$m8a$1@news.onet.pl>
<hnq2qh$844$1@news.task.gda.pl> <hnq3bf$4s6$1@inews.gazeta.pl>
<hnq4k4$hqg$1@node2.news.atman.pl> <hnq59b$aji$1@inews.gazeta.pl>
<hnq6ki$i5j$1@node2.news.atman.pl> <hnqep3$rjr$1@news.onet.pl>
<hnqk2c$ki7$1@node2.news.atman.pl> <hnqk4t$cu0$1@news.onet.pl>
<hnqm7o$jan$2@news.onet.pl> <hnqo42$qco$1@news.onet.pl>
<hnqqt9$26d$3@news.onet.pl> <hnqrj7$6n3$1@news.onet.pl>
<hnr09r$ndi$1@news.onet.pl> <hnre3c$g40$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<hnrhpi$lpn$1@news.onet.pl> <hnrjpf$jj6$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<hnrjgr$r07$1@news.onet.pl> <hnrl4h$nar$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<hnrldp$iq$1@news.onet.pl> <hnso7p$e4g$1@news.onet.pl>
<hnspa4$hig$...@n...onet.p l> <hnsq6b$jv1$1@news.onet.pl>
<hnsrec$nli$1@news.onet.pl> <hnss31$pi6$1@news.onet.pl>
<ho0ks2$fsv$1@news.onet.pl> <ho24dn$36o$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: host-81-190-25-161.torun.mm.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1269082608 14559 81.190.25.161 (20 Mar 2010 10:56:48 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 20 Mar 2010 10:56:48 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:524603
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho24dn$36o$1@news.onet.pl...
> zażółcony pisze:
>
>> Ja też mam młodszego brata i sporo się praliśmy. Ale z tego, co wiem,
>> to traktowałem go głównie jako rywala i tłukłem, za co sam dostawałem
>> bęcki od ojca. Chociaż prawdę mówiąc - nie pamiętam za dobrze.
>> Wiem, że raz miał prawie wstrząs mózgu, jak go popchnąłem na ścianę.
>> Generalnie miałem jako dzieciak i chłopak sporo szczęścia, że
>> nikomu nie zrobiłem trwałej krzywdy. Sporo młodzszej siostrze prawie
>> wybiłem oko - z głupoty zupełnie, bezmyślności. Po prostu rzuciłem
>> w nią Młodym Technikiem, a ten się złożył, przeciął powietrze
>> i kantem ją pod oko.
>> Ja 'raczej wiem' skąd mi się to brało. Ta agresja. Kluczowa
>> była niepartnerska relacja moich rodziców i agresywny ojciec.
>> Staram się tego samego błędy teraz nie popełnić i naprawdę dbam
>> o moją relację z żoną. Robię rzeczy, których u mojego ojca
>> w życiu nie widziałem. Uczyłem się tego od wujków i cioć.
>> I wydaje mi się, patrząc na moje dzieci - że choć ewidentnie
>> mająmoje geny i podobne 'odpały' - to jednak takiej kumulacji
>> napięć jak pamiętam u siebie - u nich nie widzę.
>
> No nie umiałeś się za bardzo bawić z rodzeństwem
> i chciałem się ciebie tutaj o coś zapytać:
> czy po tej całej kolekcji plonków i rożnych nie najcieplejszych
> reakcji na siebie, którą tutaj zebrałeś uważasz, że umiesz się już
> 'bawić' z innymi?
To raczej nie jest tak, że się nie umiałem bawić. Bardzo dużo
z bratem bawiłem się klockami, zresztą teraz obaj jesteśmy
"techniczni". Mieliśmy wspólne gry planszowe, zabawy w zwierzątka
i rodzinę itp. Tyle, że on zawsze był trochę w moim cieniu.
Ale dziś całkiem nieźle sobie poczyna. Myślę, że zawodowo
chyba lepiej sobie układa życie niż ja - aczkolwiek dawno
z nim nie gadałem - jest baaardzo zajęty. Ja mam dwójkę dzieci,
on się ciągle zastanawia, jak to pierwsze wpasować sobie w życie.
To pokazuje też jakąś różnicę między nami.
Powyżej chciałem jedynie pokazać, że jako dziecko miewałem
odpały, impulsy po których działałem tak, że wszystkim
opadała kopara. Moja matka chyba nawet kiedyś mojej
żonie mówiła, że jako jedyne z jej trójki dzieci robiłem czasami
takie numery, że nikt w ogóle nie kumał po co i dlaczego
- a były to numery niebezpieczne lub szkodliwe (np. rozwaliłem
- a to czasy komuny były - lodówkę - wycinajac kawałek
uszczelki mając nadzieję, że znajdę w niej magnes ;)
Ta impulsywność, chwilowa fiksacja połączona z zaciemnieniami
logiki ma swoje źródło w kumulacji napięć.
Mój ojciec, nieco się kajając , jak już sobie gadaliśmy
jako dorośli, mówił: "najstarsze już tak ma, że najbardziej
obrywa, bo się na nim rodzice uczą". Takie widzisz klimaty.
Sam też wycinał jako dziecko numery, których nikt nie kumał.
Co do samej zabawy: są tu na grupie osoby, z którymi nieźle
się kumam i z pewnością czerpalibyśmy przyjemność
ze wspólnych spotkań. Z tymi osobami niekoniecznie tutaj
rozmawiam. Grupa jest raczej obrazem relacji konfliktowych,
nie porozumień. Słowo 'zabawa' ma tu więc ograniczone
zastosowanie.
|