Data: 2005-09-03 21:13:26
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "tycztom" <t...@v...iem.pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "EvaTM" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:dfd169$pkj$1@nemesis.news.tpi.pl...
> I z czego ty się śmiejesz, Tom...?
Otóż to... Ewo! (przypomina Ci to może coś? :) Czyjś styl? Czekaj... kto
to mi mówił, że jestem All...? :).
Nieładnie grasz... Ewo. A dobrze wiesz, gdzie leży prawda. Myślę, że
dobrze pamiętasz poniższego posta. Przeczytaj go jeszcze raz. Przeco (a
to pamiętasz?) to Twoje słowa - myślę, że z głębi złamanego i
skieresowanego (przez All_szuję) serca:
Cyt. /Ewa do 'ghosta'/:
On nie ma racji, Pawle. Wszystko co robi to świadome sterowanie i
opluwanie. Pokazał klasę "samą w sobie", taką jak wyżej. Człowiek z
zasadami nigdy by tego nie zrobił. Paweł N. poznał się na tym już dawno
a ja broniłam prywatnie Alla przed jego słusznymi zarzutami. Wtedy
jeszcze starałam się niwelować dysonas poznawczy - to normalne, gdy
widzisz wciąż dwie strony medalu. Dociekasz, wycofujesz się, wracasz,
sprawdzasz, znów się wycofujesz. Kiedyś jednak miarka się przebiera -
masa krytyczna powoduje ostateczne opadnięcie łusek. To bardzo boli. To
kosztuje morze łez. Chorobę. Chroniczny smutek. Totalną niewiarę w
ludzi, a w szczególności w ludzi z netu. To jest ogromny ból, gdy komuś
zaufałeś.
All nigdy nie odpuszcza nieprawomyślnym.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ (!!!!) by tycztom
Nie daj się złapać w pułapkę pozornej koherencji. Od bardzo dawna już
unikam prywatnej korespondencji z kimkolwiek, ponieważ nigdy nie ma
żadnej pewności co do nadawcy. Gdy przyszłam na tę grupę, byłam jednym z
najbardziej ufnych i pogodnych ludzi - nawet była taka dyskusja -
oceniałam swoje zaufanie na jakieś 70-80 %.. (ha ha )... Korespondowałam
wtedy z wieloma osobami z grupy, z niektórymi bardzo serdecznie, choć
dzieli nas różnica pokolenia. Niektórzy pisali, że od moich postów
rozpoczynają lekturę grupy :). Niektórzy przysyłali mi nawet swoje
artykuły do zrecenzowania. Zresztą - wystarczy poczytać wyrywkowo moje
posty z roku 2000 i 2001. Potem już było tylko gorzej. Wielu z nich
odeszło stąd zniesmaczonych tym co się dzieje na grupie. Starałam się
wtedy odejść stąd - wielokrotnie. Jednak wracałam, nie wierząc własnym
oczom. Nie znałam jeszcze wtedy wielu pozakulisowych spraw. Dziś jest
jak jest ale pozostało kilku przyjaciół, którzy nie muszą nawet pisać
byśmy wiedzieli, że się rozumiemy.
Wracając zaś do sprawy - nawet nie mogę napisać, że brak zasad i uczuć
to czyjaś "wina". Niektórzy ludzie mają po prostu taki defekt i
przemawianie do ich uczuć, sumienia, honoru itp. jest po prostu stratą
czasu. Do takich wniosków jednak dochodzi się (gdy nie jest się
specjalistą) stopniowo i ciernistą drogą. Najbardziej przeszkadza w tym
własny odbiór rzeczywistości - "to się nie mieści w głowie", że ktoś tak
może "mieć". Podłość przybiera jednak tak nieprawdopodobne formy, że w
końcu nie da się już dłużej milczeć. Oczywistym jest, że człowiek nie
będący w środku tych wydarzen - nie dostrzega ich wszystkich. Nie
dostrzega jadu i drażnienia się, gdy jego samego to nie dotyczy.
"Podgłaskiwanie" bierze za dobrą monetę. Każdy ma przecież potrzebę
"uznania".
Proszę, niech mi wybaczą ci, którzy napisali do mnie wczoraj na priva -
nie mogę, nie jestem w stanie odpisać. Powyższy tekst napisany WIELKIMI
LITERAMI niech mnie wytłumaczy. Cokolwiek napisałabym prywatnie, mogłoby
mieć charakter zdradzania prywatnych tajemnic mojego "przyjaciela" Alla.
Zresztą - cokolwiek piszę tu, napisałabym i tam.
Pozdrawiam
E.
--
Boże chroń mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam
KONIEC CYT.
Niewtajemniczonym przypomnę, że powyższe jest tylko drobnym 'odłamkiem'
"przyjaźni" Ewy z 'ALL_szują'.
T
TT
TTT
TTTT
--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl
|