Data: 2010-10-23 10:46:12
Temat: Re: Nienawiść
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea wrote:
/.../
>
> A może ona będzie mogła się tego na nowo nauczyć? Długo tak ma?
Nie mozna sie nauczyć - tu w zasadzie mozna tylko oczekiwać jakieś
samoistnej poprawy (wspieranej farmakologicznie), jednak już chyba mija
powoli czas kiedy jeszcze mozliwa jest zmiana na lepsze. Dodatkowe
problemy (niemozność zapamiętywania nowych informacji - tzw. zespół
amnestyczny) - także nieusuwalny - przesądzi o trwałej zalezności od
innych. W tym stanie nie ma leczenia :-(
/.../
>> Jesli działa jakiś mechanizm "przyciągania" i "odpychania" przez osoby w
>> tych formacjach "topowe", to działa na określonych ludzi i moze właśnie
>> odbywa się na zasadzie ślepoty na jedne cechy i widzenia jako ważne
>> innych. Bo tytułowa "nienawiść" jest przecież uczuciem które żywimy
>> wobec ludzi a nie "programów politycznych". Próbuję to odkryć zaczynając
>> od siebie (oczywiście nieco przejaskrawiam swoja "nienawiśc") ale pytam
>> tez innych, ciekawi mnie tez czy dadzą radę "zafunkcjonować" w tym
>> pytaniu - czy tez jest ono dla nich "puste".
>
>
> Ja mogę odpowiedzieć tylko za siebie, że dla mnie typ osobowości (i mój
> osobisty odbiór danego człowieka-polityka) ma kluczowe znaczenie. Jestem
> tego świadoma i pewnie dlatego unikam rozmów na temat polityki.
Czyli liczy się całość Twoich doświadczeń życiowych - a korzystasz z
tych które masz i żadnych innych. Brzmi znajomo...
>> Im bardziej się w to wgłebiam tym bardziej zadaję sobie taki
>> problem/pytanie: Co w takim razie trzeba by sobie wyobrazić aby
>> "nienawiść" zniknęła? ;-)
> Jeśli zamienimy "nienawiść" na "niechęć" (tak jak powinno to brzmieć bez
> przejaskrawiania IMO) to powstaje pytanie - po co miałaby zniknąć?
Czyli "nie było problemu"? ;-)
Ale drążąc troche juz "na siłe" - Jakie są źródła tej chęci czy niechęci
- zwłaszcza teraz - w sytuacji dwu bardzo wyrazistych opcji politycznych
i jak ma się do tego "test Fotygi"? Mamy do wyboru świat pełen intryg,
spisków, krzywdy i świat "zielonej wyspy" oraz "polityki miłości".
Polska oszukana, zakomleksiona, z jednej i "miodem i mlekiem płynąca" z
drugiej. Ci którzy nie zyskali w niej nic na miarą swoich oczekiwań i ci
którym sie w niej udało lub liczą że się uda. Niezadowoleni i
zadowoleni. Macierewicz z jednej i dobroduszny wujaszek Komorowski z
drugiej. Czy przypadkiem nie jest tak, że jesli nie zauważa się w
"Fotygach" nic szczególnego to normą jest dla człowieka jest ten
pierwszy świat i w nim czuje się znajomo, a gdy czuje intuicyjnie, że
powinnien omijać "to cos" szerokim łukiem to woli się ten drugi?
I jeszcze - rozsądek podpowiadałby że oba "światy" są tyleż prawdziwe co
fałszywe.
vB
|