Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Nienawiść

Grupy

Szukaj w grupach

 

Nienawiść

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1477


« poprzedni wątek następny wątek »

1231. Data: 2010-11-05 22:40:27

Temat: Re: Nienawiść
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-11-05 23:26, Chiron pisze:

> Czy zdajesz sobie sprawę, co naprawdę napisałaś? Napisałaś, że jedni
> ludzie coś mogą- bo mają fajną rodzinę, a inni-
> są_z_góry_skazani_na_złamane_życie. Zero nadziei. Ewo- za
> przeproszeniem- chrzanisz jak potłuczona:-)

Nie do końca tak. Nie ma skazanych na złamane życie. Jedni mimo
fatalnych warunków domowych trafią na odpowiedniego człowieka w
odpowiednim momencie i ruszą do przodu, inni nie. Do tego dochodzą
jeszcze osobiste predyspozycje - zdolności, ale też wrodzone cechy
osobowości, czy ich zalążki. Ot, cała filozofia.
No i niestety tak jest, że jak masz fajną rodzinę, to jest ci o wiele
łatwiej, mimo że mogłoby tak różowo nie być, gdybyś jej nie miał.
Nastawienie do życia w dużym stopniu "wysysamy" z naszych rodziców. I to
nie tyle w genach, ale od wczesnej młodości poprzez obserwację i
przejmowanie nawyków.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1232. Data: 2010-11-05 22:46:06

Temat: Re: Nienawiść
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4cd487d2$0$27040$6...@n...neostrad
a.pl...

W dniu 2010-11-05 23:26, Chiron pisze:

> Czy zdajesz sobie sprawę, co naprawdę napisałaś? Napisałaś, że jedni
> ludzie coś mogą- bo mają fajną rodzinę, a inni-
> są_z_góry_skazani_na_złamane_życie. Zero nadziei. Ewo- za
> przeproszeniem- chrzanisz jak potłuczona:-)

Nie do końca tak. Nie ma skazanych na złamane życie. Jedni mimo
fatalnych warunków domowych trafią na odpowiedniego człowieka w
odpowiednim momencie i ruszą do przodu, inni nie. Do tego dochodzą
jeszcze osobiste predyspozycje - zdolności, ale też wrodzone cechy
osobowości, czy ich zalążki. Ot, cała filozofia.
====================================================
=========
czyli twierdzisz to samo, co ja: jeden trafi na pomocną dłoń- i pójdzie do
przodu, a drugi też trafi- ale z niej nie skorzysta. Nawet nie zauważy.
Przecież właśnie to pisałem. Tylko nie ma tu przypadku- prawda?



No i niestety tak jest, że jak masz fajną rodzinę, to jest ci o wiele
łatwiej, mimo że mogłoby tak różowo nie być, gdybyś jej nie miał.
Nastawienie do życia w dużym stopniu "wysysamy" z naszych rodziców. I to
nie tyle w genach, ale od wczesnej młodości poprzez obserwację i
przejmowanie nawyków.
====================================================
=============
No oczywiście.


Ewa

Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1233. Data: 2010-11-05 22:55:14

Temat: Re: Nienawiść
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-11-05 23:26, Chiron pisze:

> człowiek może nie wiedzieć, że można coś zmienić. Jednak jeśli ma taką
> chęć w sobie- to zmieni.

I nie mów mi, że dzieciak może mieć w sobie tyle determinacji, żeby
przełamać w sobie patologię. Owszem, teraz jako dorosła mogłaby coś z
tym zrobić (o ile nie zrobiła, bo o tym nie wiem tak naprawdę), ale nie
o tym pisałam. Pisałam o dziecku, ew. wieku młodzieńczym.

I jeszcze jedna historia mi się przypomniała, o innej koleżance, też z
podstawówki. Też sytuację w rodzinie miała nie najciekawszą (ojciec
alkoholik), ale jednak o wiele lepszą od tej poprzedniej, bo matka była
zdrowa, no i pewnie dzięki temu rodzinę miała w komplecie. Z nią już nie
przyjaźniłam się tak bardzo, była zwykłą koleżanką. Pięknie rysowała,
naprawdę miała talent. Tak bardzo mi się podobały jej rysunki, że przez
długi czas je kolekcjonowałam. Czasami nie mogłam uwierzyć, że ona sama
je rysuje, ale rysowała je też przy mnie. Zawsze namawiałam ją, żeby
poszła do szkoły plastycznej. Nie poszła oczywiście. Natomiast 2, 3 lata
temu, znalazłyśmy się na n-k i napisała mi, że jest strasznie
szczęśliwa, ponieważ zaczęła malować i kształcić się w tym kierunku, już
jako dorosła osoba i matka dzieciom. :)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1234. Data: 2010-11-05 22:56:26

Temat: Re: Nienawiść
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-11-05 23:46, Chiron pisze:
> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:4cd487d2$0$27040$6...@n...neostrad
a.pl...
>
> W dniu 2010-11-05 23:26, Chiron pisze:
>
>> Czy zdajesz sobie sprawę, co naprawdę napisałaś? Napisałaś, że jedni
>> ludzie coś mogą- bo mają fajną rodzinę, a inni-
>> są_z_góry_skazani_na_złamane_życie. Zero nadziei. Ewo- za
>> przeproszeniem- chrzanisz jak potłuczona:-)
>
> Nie do końca tak. Nie ma skazanych na złamane życie. Jedni mimo
> fatalnych warunków domowych trafią na odpowiedniego człowieka w
> odpowiednim momencie i ruszą do przodu, inni nie. Do tego dochodzą
> jeszcze osobiste predyspozycje - zdolności, ale też wrodzone cechy
> osobowości, czy ich zalążki. Ot, cała filozofia.
> ====================================================
=========
> czyli twierdzisz to samo, co ja: jeden trafi na pomocną dłoń- i pójdzie
> do przodu, a drugi też trafi- ale z niej nie skorzysta. Nawet nie
> zauważy. Przecież właśnie to pisałem. Tylko nie ma tu przypadku- prawda?

Nie, nie pisze tego samego. Inni nie trafią na pomocną dłoń.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1235. Data: 2010-11-05 23:02:53

Temat: Re: Nienawiść
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4cd48b8e$0$22815$6...@n...neostrad
a.pl...


Nie, nie pisze tego samego. Inni nie trafią na pomocną dłoń.
====================================================
====
Ty podałaś swoje argumenty- ja swoje. I każde zostało przy swoim. No to się
pięknie różnimy. Dla mnie- ok.


Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1236. Data: 2010-11-05 23:13:58

Temat: Re: Nienawiść
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4cd48b46$0$22815$6...@n...neostrad
a.pl...

W dniu 2010-11-05 23:26, Chiron pisze:

> człowiek może nie wiedzieć, że można coś zmienić. Jednak jeśli ma taką
> chęć w sobie- to zmieni.

I nie mów mi, że dzieciak może mieć w sobie tyle determinacji, żeby
przełamać w sobie patologię. Owszem, teraz jako dorosła mogłaby coś z
tym zrobić (o ile nie zrobiła, bo o tym nie wiem tak naprawdę), ale nie
o tym pisałam. Pisałam o dziecku, ew. wieku młodzieńczym.
====================================================
===============
Dziecko to pojęcie, które nie koniecznie zależy od wieku. Może być 15 letni
dorosły- a także 40 letnie dziecko. W tym sensie- dorosły, choćby i
nieletni- może znaleźć w sobie tyle chęci, determinacji- żeby odmienić swoje
życie. Dorosłość jest ściśle związana z odpowiedzialnością. Jeśli więc chce
brać odpowiedzialność za swoje życie- to zmieni swoje życie. Jest wiele
rodzin, w których - mimo patologii w tej rodzinie- znajdowała się jedna
jedyna "biała owca"- bo chciała. Rodzeństwo w rynsztoku- a ta jedna jedyna
owieczka potrafiła coś sensownego zrobić ze swoim życiem.




I jeszcze jedna historia mi się przypomniała, o innej koleżance, też z
podstawówki. Też sytuację w rodzinie miała nie najciekawszą (ojciec
alkoholik), ale jednak o wiele lepszą od tej poprzedniej, bo matka była
zdrowa, no i pewnie dzięki temu rodzinę miała w komplecie.
====================================================
===============
Drobna dygresja: nie wierzę w tą zdrową mamę. Ojciec- alkoholik. Matka-
skoro z nim cały czas była (kosztem dzieci, jak rozumiem)- też_byłą_chora.
Oczywiście- to moje przypuszczenie- ale taka osoba nazywana bywa
współuzależnioną.


Z nią już nie
przyjaźniłam się tak bardzo, była zwykłą koleżanką. Pięknie rysowała,
naprawdę miała talent. Tak bardzo mi się podobały jej rysunki, że przez
długi czas je kolekcjonowałam. Czasami nie mogłam uwierzyć, że ona sama
je rysuje, ale rysowała je też przy mnie. Zawsze namawiałam ją, żeby
poszła do szkoły plastycznej. Nie poszła oczywiście. Natomiast 2, 3 lata
temu, znalazłyśmy się na n-k i napisała mi, że jest strasznie
szczęśliwa, ponieważ zaczęła malować i kształcić się w tym kierunku, już
jako dorosła osoba i matka dzieciom. :)
====================================================
===============
Coś się zadziało w jej życiu- a ona chciała z tego skorzystać:-)



Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1237. Data: 2010-11-06 11:21:01

Temat: Re: Nienawiść
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-11-06 00:13, Chiron pisze:

> Dziecko to pojęcie, które nie koniecznie zależy od wieku. Może być 15
> letni dorosły- a także 40 letnie dziecko. W tym sensie- dorosły, choćby
> i nieletni- może znaleźć w sobie tyle chęci, determinacji- żeby odmienić
> swoje życie. Dorosłość jest ściśle związana z odpowiedzialnością.

Nie ma dzieci, które potrafiłyby same z siebie wziąć za swoje życie
odpowiedzialność. Do tego potrzebują przynajmniej jednego prawdziwego
dorosłego-dorosłego. Od kogoś muszą się dorosłości nauczyć. Możesz mieć
inne zdanie na ten temat. Ja swojego raczej nie zmienię.

> Drobna dygresja: nie wierzę w tą zdrową mamę. Ojciec- alkoholik. Matka-
> skoro z nim cały czas była (kosztem dzieci, jak rozumiem)-
> też_byłą_chora. Oczywiście- to moje przypuszczenie- ale taka osoba
> nazywana bywa współuzależnioną.

Wiedziałam, że się do tego odniesiesz. Na pewno była w jakimś stopniu
współuzależniona, ale jednak potrafiła stworzyć dla dzieci (koleżanka
miała chyba siostrę) w miarę normalne środowisko do rozwoju. Sytuacja w
ich rodzinie była nieporównywalnie lepsza niż u tej poprzednio
opisywanej. Tak oczywiście na mój dziecięcy ogląd. Co zresztą zdają się
potwierdzać ich późniejsze losy - jedna wyszła szczęśliwie za mąż i
założyła rodzinę, a ta druga raczej nie.

> Coś się zadziało w jej życiu- a ona chciała z tego skorzystać:-)

A co się zadziało w Twoim życiu, że się jednak wygrzebałeś z patologii w
przeciwieństwie do rodzeństwa? (o ile mogę o to spytać)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1238. Data: 2010-11-06 12:42:53

Temat: Re: Nienawiść
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 5 Nov 2010 23:46:06 +0100, Chiron napisał(a):

> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:4cd487d2$0$27040$6...@n...neostrad
a.pl...
>
> W dniu 2010-11-05 23:26, Chiron pisze:
>
>> Czy zdajesz sobie sprawę, co naprawdę napisałaś? Napisałaś, że jedni
>> ludzie coś mogą- bo mają fajną rodzinę, a inni-
>> są_z_góry_skazani_na_złamane_życie. Zero nadziei. Ewo- za
>> przeproszeniem- chrzanisz jak potłuczona:-)
>
> Nie do końca tak. Nie ma skazanych na złamane życie. Jedni mimo
> fatalnych warunków domowych trafią na odpowiedniego człowieka w
> odpowiednim momencie i ruszą do przodu, inni nie. Do tego dochodzą
> jeszcze osobiste predyspozycje - zdolności, ale też wrodzone cechy
> osobowości, czy ich zalążki. Ot, cała filozofia.
> ====================================================
=========
> czyli twierdzisz to samo, co ja: jeden trafi na pomocną dłoń- i pójdzie do
> przodu, a drugi też trafi- ale z niej nie skorzysta. Nawet nie zauważy.
> Przecież właśnie to pisałem. Tylko nie ma tu przypadku- prawda?
> [...]
>
Nie ma przypadku, ale jest _przeznaczenie_, Chironie.
Człowiek nie jest Bogiem, nie na wszystko ma wpływ. Tak, wiem, że uważasz
inaczej, i że lubisz stawiać się w pozycji Boga, nie odbierając i innym do
tego prawa ;)

Fakt, że ktoś nie skorzystał z pomocnej dłoni, nie musi imo oznaczać, że
podjął gorszą decyzję od tego, który z niej skorzystał. Nigdy bowiem nie
wiesz, jak potoczyłoby się jego życie, gdyby z tejże pomocy skorzystał.
Zresztą "pomocna dłoń" to pojęcie dość względne. To, co wg. Ciebie jest
pomocą, jest pomocą tylko wg. .... Ciebie. Największa siła i tak drzemie w
człowieku, i to właśnie pokonywanie trudności pozwala najpełniej rozwijać
się jego człowieczeństwu. A sposób, w jaki je pokonuje, czy to (w jego
mniemaniu) w pojedynkę, czy z Bożą pomocą, czy przy użyciu "pomocnej
dłoni", to już jego wola. Oby to była jego wola. I byle tylko chciał
walczyć, i uwierzył, że to właśnie _w nim_ drzemie wielkość, o jakiej nawet
nie śnił...

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1239. Data: 2010-11-07 08:58:53

Temat: Re: Nienawiść
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Fragile" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:h...@4...n
et...

Nie ma przypadku, ale jest _przeznaczenie_, Chironie.
Człowiek nie jest Bogiem, nie na wszystko ma wpływ. Tak, wiem, że uważasz
inaczej, i że lubisz stawiać się w pozycji Boga, nie odbierając i innym do
tego prawa ;)
====================================================
===========
Zauważ, że wciskasz mi coś, czego nie twierdzę- a następnie wyciągasz z tego
wnioski. Człowiek może wpływać na to, na co może i powinien. Jak w tej
modlitwie:
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem
w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość,
bym odróżnił jedno od drugiego."
Jednak jeśli nie chce wpływać na to, co powinien- stosuje zaniechanie- to
jest nieodpowiedzialny.



Fakt, że ktoś nie skorzystał z pomocnej dłoni, nie musi imo oznaczać, że
podjął gorszą decyzję od tego, który z niej skorzystał. Nigdy bowiem nie
wiesz, jak potoczyłoby się jego życie, gdyby z tejże pomocy skorzystał.
====================================================
===========
Wszystko jest tak, jak w danym momencie być powinno. Skoro nie skorzystał-
to znaczy, że w danym momencie nie był w stanie. Ba! Może nigdy nie będzie.

Zresztą "pomocna dłoń" to pojęcie dość względne. To, co wg. Ciebie jest
pomocą, jest pomocą tylko wg. .... Ciebie. Największa siła i tak drzemie w
człowieku, i to właśnie pokonywanie trudności pozwala najpełniej rozwijać
się jego człowieczeństwu. A sposób, w jaki je pokonuje, czy to (w jego
mniemaniu) w pojedynkę, czy z Bożą pomocą, czy przy użyciu "pomocnej
dłoni", to już jego wola. Oby to była jego wola. I byle tylko chciał
walczyć, i uwierzył, że to właśnie _w nim_ drzemie wielkość, o jakiej nawet
nie śnił...
====================================================
===========
Dokładnie tak. Jednak zaprzeczasz sobie- jeśli istnieje wolna wola- to nie
istnieje przeznaczenie. Bo_nie_istnieje. "Kainie- u drzwi czyha grzech. Kusi
cię, lecz ty masz nad nim panować." Czyli: możesz zapanować- to zależy od
ciebie. Nie ma przeznaczenia- jest wolna wola. Owszem- człowiek na danym
poziomie świadomości- podejmie określoną decyzję: Bóg wiedział, że Kain
zabije Abla, jednak mimo to upomina go, że ma wolną wolę, aby tego nie
robić.

Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1240. Data: 2010-11-07 09:40:38

Temat: Re: Nienawiść
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4cd53a10$0$20997$6...@n...neostrad
a.pl...

W dniu 2010-11-06 00:13, Chiron pisze:

> Dziecko to pojęcie, które nie koniecznie zależy od wieku. Może być 15
> letni dorosły- a także 40 letnie dziecko. W tym sensie- dorosły, choćby
> i nieletni- może znaleźć w sobie tyle chęci, determinacji- żeby odmienić
> swoje życie. Dorosłość jest ściśle związana z odpowiedzialnością.

Nie ma dzieci, które potrafiłyby same z siebie wziąć za swoje życie
odpowiedzialność. Do tego potrzebują przynajmniej jednego prawdziwego
dorosłego-dorosłego. Od kogoś muszą się dorosłości nauczyć. Możesz mieć
inne zdanie na ten temat. Ja swojego raczej nie zmienię.
====================================================
====================
Nasze zdania IMO aż tak wiele się nie różnią. Zauważ proszę, że dziecko nie
obraca się li tylko w kręgu patologii. Żadne. Zawsze jest jakiś dorosły,
który znajdzie się na jego drodze- gotów go poprowadzić. To może być
nauczyciel w szkole, kochająca się rodzina sąsiadów, etc. Oni pokażą drogę.
Decyzja należy do dziecka. Za niego zdecydować się nie da. Nie wiem- tak
jednak jest. Jedno dziecko, widząc np kochającą się rodzinę sąsiadów
zauważy, że coś w jej rodzinie jest nie tak- i też będzie chciało mieć
podobną- co może zaowocować dopiero po latach, ale jednak. Inne- w
analogicznej sytuacji- wcale nie będzie chciało tego zauważyć. Dlaczego
jedno zdecyduje tak- inne inaczej? Tego nie wiem, jednak tak jest.


> Coś się zadziało w jej życiu- a ona chciała z tego skorzystać:-)

A co się zadziało w Twoim życiu, że się jednak wygrzebałeś z patologii w
przeciwieństwie do rodzeństwa? (o ile mogę o to spytać)
====================================================
====================
Były takie wydarzenia- nie wiedząc, co zrobić, żeby mieć dobre życie-
postępowałem na odwrót, niż w mojej rodzinie- często z opłakanym skutkiem.
Cały czas wiedziałem, że coś jest ze mną nie tak, z moimi relacjami z
ludźmi- więc uciekałem w intelekt, stając się w pewnym okresie czymś w
rodzaju matematycznego debila- gdzieś tak na pierwszym roku studiów. Jednak
cały czas szukałem - i znajdowałem. Aż w końcu byłem gotów, aby jak
elektron, który uzbierał już dość energii- żeby przeskoczyć na wyższy
poziom. Tak, było wydarzenie- niesamowicie traumatyczne, które mnie
"wykopało" na wyższy poziom- gdzieś tak koło czterdziestki. Oczywiście- sam,
swoim życiem to wydarzenie do siebie przyciągnąłem...

Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 70 ... 110 ... 123 . [ 124 ] . 125 ... 130 ... 148


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Sam się zastanawiam co o tym myśleć?;)
Po trupach do celu
ZWROTKA
Szczucie...
Politycy z zębami zaciśniętymi z miłości.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »