Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Nienawiść

Grupy

Szukaj w grupach

 

Nienawiść

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1477


« poprzedni wątek następny wątek »

751. Data: 2010-10-22 16:17:19

Temat: Re: Nienawiść
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-10-22 15:59, Ikselka pisze:
> Nigdzie poza polską one się
> tak nie nazywają.

No nie Iksi, w takiej dyskusji TAKA gafa! ;-P

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


752. Data: 2010-10-22 17:19:07

Temat: Re: Nienawiść
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i9s1f6$m8t$...@n...onet.pl...


Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4cc17e44$0$20992$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik "Vilar" <v...@u...to.op.pl> napisał w wiadomości
>> news:i9ris1$bg0$1@news.onet.pl...
>>
>>> No weź, nie oszukujmy się, ale pyzy to nie jest jakaś wykwintna potrawa.
>>
>> Tak w góle, to co to są pyzy to wiedzą tylko poznaniacy, jak ja.
>> Moja ulubiona potrawa z dzieciństwa - pyzy z sosem mięsnym.
>> I niepodobna do tego, co Wy tu opisujecie.
>
> Tam zaraz niezwykłość. Najzwyczajniejsze pampuchy.
>
>> http://www.kuchnia.com.pl/index.php?option=com_conte
nt&view=article&id=243:pyzypoznanskie&catid=34:potra
wy-z-ciasta-gotowanego&Itemid=107
>>
>> Najśmieszniejsze jest to, że najbliżej w Polsce, poza Wielkopolską, to
>> takie coś jedzą ...
>> W Czechach.
>
> Z Twych dywagacji wychodzi, że jestem z dziada pradziada Czeszka. I
> obecnie mieszkam w Czechach.

No pacz ... O pampuchach nie słyszałem wcześniej :) Jaki rejon jesteś(cie) ?
Bp tu w Pomorskiem poznańskie pyzy robiły furorę w rodzinie.
Zdarza sieteż coś bardzo podobnego w sklepach - tyle, że te sklepowe,
ze względów technicznych - są po prostu malawe i twardawe.
Nie ma to jak duże, świeżutkie, delikatne pyzy prosto ze świeżego drożdża ;)
====================================================
=================

Qra to mój region. U mnie też pampuchy. Coś Ci nie pasuje? Wyjdziemy?
:-)
Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


753. Data: 2010-10-22 17:38:03

Temat: Re: Nienawiść
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:

/.../
>> Racje miała doktor. Wykluczenie wodogłowia "kosztuje" mniej niż
>> "puszczenie" istniejącego. To fakt.
>> IMHO warto poświęcić na to trochę uzasadnionej matczynej dumy z pięknych
>> oczu córki.
>
>
> ...o jakiej dumie mówisz?? Chyba nie wiesz, co to znaczy dla młodej
> matki takie jakby od niechcenia rzucone podejrzenie.
Pisałaś o pięknych oczach a nie o lęku po diagnozie. Odniosłem się do
tego co było explicite.

>
>> Podejrzewam, że nie powiedziała że "Córka MA wodogłowie" lecz że "MOŻE"
>> i chciała sprawdzić.
>
>
> Nie było mowy o żadnej nawet próbie wykluczenia. Lekarka nawet nie
> podjęła dalej tematu, podzieliła się TYLKO ;) swoim pierwszym wrażeniem.

Coż - to działanie jatrogenne jeśli nie idzie za tym jasna sugestia
"gdzie z tym iść i co zrobić"

> Wykluczeniem zajęłam się ja, konsultując się oczywiście z innym
> specjalistą.

I dobrze, bo nie należało lekceważyć zdania osoby, która widziała więcej
niż inni.
>
>> Podobnie i ja: piszę sobie aby posprawdzać parę
>> intuicji
>
>
> Nie bardzo rozumiem - sprawdzasz pisząc? Mi wygląda to raczej na
> forsowanie swojego odbioru jakiejś osoby i podpieranie tego odbioru
> własnym autorytetem zawodowym (w sprawie Fotygi).
> Chyba że coś innego miałeś na myśli w tym "posprawdzaniu".

Z tym "autorytetem" nie przesadzajmy. Chodzi mi tylko o wielokrotnie
powtarzane doświadczenie: najpierw "ogląd osoby" a potem wywiad i
szeroka informacja dotycząca funkcjonowania społecznego. Niemniej
jednak, nie ja napisałem tu:
"Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że jesteś zdecydowanie uprzedzony"

Inaczej mówniąc, mimo to nie piszę, że "stwierdzam to z całą
odpowiedzialnością". Raczej piszę, że wyrobił mi sie nawyk kojarzenia
takiego obrazu osoby z jakimiś "zaszłosciami", i że w pierwszym odbiorze
włącza mi się więcej - także domniemanie owych zaszłości.


>
>> Co to może dac?
>>
>> Ponieważ na razie bładzę, to napisze sobie taki esej:
>>
>> Siedzę w pracy naprzeciw dziewczyny, która nie potrafi wskazać nazwanego
>> koloru, nie potrafi też na kilku rozłozonych przed nią kartkach pokazać
>> obiektów mających identyczny kolor.
>> W przeszłości nie była daltonistką. Wasserman i Sachs opisali taką
>> osobę, pacjent widział po uszkodzeniu świat w szarych barwach, iluzja
>> była pełna - stracił zapał do jedzenia (bo jak jeść "szare" kanapki?)
>> Zapał do zycia towarzyskiego: Jak spotykać się i cieszyć rozmowami z
>> ludźmi, którzy wyglądają jak bohaterowie teledysku "Thriller" Michela
>> Jacksona?
>>
>> No ale ewidentnie napotkałem na coś innego. Pacjentka nie ma poczucia
>> deficytu. Nie skarży się na utratę barw. A jednak nie potrafi dobrać do
>> siebie obiektów barwnych "według barwy". Może anomia barw?
>
>
> No raczej nie anomia, bo gdyby to była tylko anomia, to nie byłoby
> problemów ze wskazaniem identycznych barw.
Anomia miewa formę "recepcyjną" - w tej sytuacji NAZWA zawarta w
poleceniu nie byłaby dobrze rozumiana - Czyli polecenie :"Proszę pokazać
zielone przedmioty" mogło być niezrozumiane.
Oczywiście przeprowadzam to też alternatywnie - "Proszę pokazać
przedmioty w tym samym kolorze co TEN" co pozwala na zróżnicowanie.
/.../
> W wikipedii piszą, że występuje przy tym schorzeniu także światłowstręt.
> Występuje u niej?
Nie ale tak mogłoby być, przynajmniej teoretycznie.
Tu trzeba odwołac się do przyczyny światłowstrętu.

Pierwsza opisana pacjentka tego rodzaju
bardzo polubiła spacery nocami. Było to w czasach przed powszechnym
zastosowaniem energii elektrycznej, czyli spacerowało sie przy świele
księżyca i gwiazd. W takiej sytuacji pacjent mający silne poczucie
deficytu za dnia, nie męczy się aż tak bardzo. Obraz nocny wydaje mu się
bardziej "naturalny" - w nocy w siatkówce działają głównie pręciki a nie
czopki. Barwy nie są wtedy składową typowego obrazu świata do którego
jesteśmy przyzwyczajeni. W nocy pacjent czuje sie więc jak przed
chorobą. Mniej mu przeszkadza. Stąd tzw. "światłowstręt".

W opisywanej przeze mnie sytuacji mamy nieświadomośc deficytu - utratę
nie tylko kolorów, ale także i poczucia, ze cos takiego było. Kolory
pozostały jedynie w języku - w słownictwie. Zatem mniej dziwi mnie brak
składowej obrazu klinicznego jaką jest światłowstręt. Ale- dzięki za
zwrócenie uwagi, może trzeba jeszcze to przemyśleć (np. z perspektywy
innych znanych przyczyn nadwrażliwości na bodźce)

>
>> anozognozja(nieświadomość deficytu) naraz? Kombinacja chyba dotąd nie
>> opisana w literaturze?
>
>
> A jakby się do tego miało wskazywanie dwóch identycznych barw? Musiałaby
> przy tym występować równoczesna wysoka czułość na różne odcienie
> szarości. ;)
Nie jestem pewien czy rozumiem pytanie, niemniej materiał bodźcowy
starałem się w miarę możliwości dobrać tak aby nie było różnic w
poziomie "jasności-ciemności" a jedynie w barwie.


/.../
> A kiedykolwiek wcześniej widziała i rozpoznawała barwy? Piszesz, że nie
> była daltonistką, więc chyba tak. Może miała jakiś wypadek, uraz, czy
> coś w tym stylu. Moja koleżanka z dzieciństwa straciła w pewnym momencie
> węch po urazie nosa. Nie mam pojęcia czy jej kiedykolwiek wrócił.
>
>> Niestety, ja jutro będę musiał wyjaśnic studentom to jak ta osoba się
>> czuje!
>
>
> Jeżeli nigdy nie widziała barw, to w ogóle nie odczuwa ich braku.
> Najwyżej zostało jej to wdrukowane przez innych, bo ma świadomość, że
> inni widzą (ma?). Chyba że wcześniej widziała.

Nie napisałem bo sądziłem, że to oczywiste, że jeśli do mnie ktoś trafia
wiadomo że ma uszkodzony mózg, i tak też było i tutaj. Obszar
uszkodzenia to związana z widzeniem barw część płatów potylicznych,
przyczyna naczyniowa. Dokładniej - gdzie w potylicy - nie będę wiedział
- cena tej informacji nie przełozy się na zysk pacjenta.


>> Ale juz mam pomysł!
>>
>> Poprosze ich aby wyobrazili sobie NIEISTNIEJĄCY kolor. Kolor do tej pory
>> NIEWIDZIANY. I czy będzie im go bardzo brakować?
>
>
> Wyobrazić sobie taki kolor? - przecież to niemożliwe.
I o to właśnie chodzi. Inaczej nie da rady zrozumieć istoty anozognozji.

I jeszcze musiałby byc to kolor intensywny, "pełny" i równie
"przekonywający" jak czerwony, zielony czy żółty:-)

Nie można odczuć braku czegoś, czego w żaden sposób nie możemy sobie
wyobrazić.

A wracając do sympatii i antypatii politycznych - ciekawi mnie np. jak
głęboko one sięgają - parafrazując Redarta - jak i jakich amatorów
znajduja sobie określonego typu "potwory"? Czy rzeczywiście przyczyna
poparcia kogoś lub nie jest tzw."program", czy "polityka" partii? Czy
tez może jestesmy przyciągani do pewnych typów osobowości?

Czy sugestia - np.Trenera wyjaśniająca większe poparcie i lepszą prasę
np. PO tym, że jego politycy przeszli szkolenia dotyczące prezentacji
swojego wizerunku jest wystarczająca? IMHO to za mało.

Jesli działa jakiś mechanizm "przyciągania" i "odpychania" przez osoby w
tych formacjach "topowe", to działa na określonych ludzi i moze właśnie
odbywa się na zasadzie ślepoty na jedne cechy i widzenia jako ważne
innych. Bo tytułowa "nienawiść" jest przecież uczuciem które żywimy
wobec ludzi a nie "programów politycznych". Próbuję to odkryć zaczynając
od siebie (oczywiście nieco przejaskrawiam swoja "nienawiśc") ale pytam
tez innych, ciekawi mnie tez czy dadzą radę "zafunkcjonować" w tym
pytaniu - czy tez jest ono dla nich "puste".

Im bardziej się w to wgłebiam tym bardziej zadaję sobie taki
problem/pytanie: Co w takim razie trzeba by sobie wyobrazić aby
"nienawiść" zniknęła? ;-)

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


754. Data: 2010-10-22 17:58:03

Temat: Re: Nienawiść
Od: Qrczak <q...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2010-10-22 14:52, niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:4cc17e44$0$20992$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik "Vilar" <v...@u...to.op.pl> napisał w wiadomości
>>> news:i9ris1$bg0$1@news.onet.pl...
>>>
>>>> No weź, nie oszukujmy się, ale pyzy to nie jest jakaś wykwintna
>>>> potrawa.
>>>
>>> Tak w góle, to co to są pyzy to wiedzą tylko poznaniacy, jak ja.
>>> Moja ulubiona potrawa z dzieciństwa - pyzy z sosem mięsnym.
>>> I niepodobna do tego, co Wy tu opisujecie.
>>
>> Tam zaraz niezwykłość. Najzwyczajniejsze pampuchy.
>>
>>> http://www.kuchnia.com.pl/index.php?option=com_conte
nt&view=article&id=243:pyzypoznanskie&catid=34:potra
wy-z-ciasta-gotowanego&Itemid=107
>>>
>>>
>>> Najśmieszniejsze jest to, że najbliżej w Polsce, poza Wielkopolską, to
>>> takie coś jedzą ...
>>> W Czechach.
>>
>> Z Twych dywagacji wychodzi, że jestem z dziada pradziada Czeszka. I
>> obecnie mieszkam w Czechach.
>
> No pacz ... O pampuchach nie słyszałem wcześniej :) Jaki rejon
> jesteś(cie) ?

Okolice Chironowa.
BTW niektórzy u nas mówią na to parowańce.

> Bp tu w Pomorskiem poznańskie pyzy robiły furorę w rodzinie.
> Zdarza sieteż coś bardzo podobnego w sklepach - tyle, że te sklepowe,
> ze względów technicznych - są po prostu malawe i twardawe.
> Nie ma to jak duże, świeżutkie, delikatne pyzy prosto ze świeżego
> drożdża ;)

Kiedyś babcia na dzień dziecka wszytskim swoim wnukom zrobiła taką
ucztę. Dwanaście zjadłam. Nie umarłam z przeżarcia tylko dlatego, że
umarłam z rozkoszy.

Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


755. Data: 2010-10-22 18:02:12

Temat: Re: Nienawiść
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 22 Oct 2010 15:29:59 +0200, vonBraun napisał(a):
> medea wrote:
>> przypomniała mi się jedna historyjka. Zaczyna się tak: moja córka ma
>> piękne duże oczy... :) Natomiast we wczesnym niemowlęctwie miała ciągły
>> kłopot z wysypką na twarzy. Polecono mi jedną panią doktor pracującą w
>> szpitalu, wybitną specjalistkę od chorób dziecięcych. I podczas wizyty
>> ta pani doktor niespecjalnie przejęła się wysypką, jednak zwróciły jej
>> uwagę te właśnie wielkie oczy mojej córki, którymi tak wszyscy się
>> zachwycali.
>
> Może ma Gravesa-Basedowa ....
>
> /spokojnie - chyba mozna czasem zażartowac "po bandzie"?/
>
Byle by ten żart "robił sens" :) A nie robi :)
Piękne, duże oczy, a wytrzeszcz (który wcale nie musi wystąpić w chorobie
Gravesa-Basedowa) to totalnie inne kwestie, i totalnie inny obraz. A np.
specyficzne spojrzenie, przy bardzo dużych oczach, wcale nie oznacza, że
choruje się na mistenię i Gravesa-Basedowa jednocześnie, czy też, że jest
się naćpanym ;)

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


756. Data: 2010-10-22 18:11:50

Temat: Re: Nienawiść
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 21 Oct 2010 21:02:40 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 21 Oct 2010 08:25:22 -0700 (PDT), Stalker napisał(a):
>>>
>>> PLONK
>> Ciekawe, że potrafisz rozmawiać z największymi mętami internetu np.
>> na p.r.k., a wrzucasz do KF-a Stalkera, który Cię tylko sprawnie
>> wypunktował...
>
> Może i sprawnie, ale tylko i wyłącznie "wypunktował" tu własną opinię -
> taka sprawność nie imponuje. Splonkowałam go, bo jest po prostu śliski
> mentalnie - mężczyźni tego typu mnie nie kręcą, delikatnie mówiąc. I cóż z
> tego, że inteligentny, kiedy "mlaski" (określenie mojego teścia na coś, co
> nie ma zdecydowanej konsystencji ani konkretnego smaku).

Aż do kolejnej amnestii...


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


757. Data: 2010-10-22 18:15:10

Temat: Re: Nienawiść
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 22 Oct 2010 16:15:13 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2010-10-22 14:22, Fragile pisze:
>
>>>> Tak w góle, to co to są pyzy to wiedzą tylko poznaniacy, jak ja.
>>>> Moja ulubiona potrawa z dzieciństwa - pyzy z sosem mięsnym.
>>>> I niepodobna do tego, co Wy tu opisujecie.
>>>> http://www.kuchnia.com.pl/index.php?option=com_conte
nt&view=article&id=243:pyzypoznanskie&catid=34:potra
wy-z-ciasta-gotowanego&Itemid=107
>>>
>>> "U nasz w Polszcze" to się nazywa pampuchy ;) Ale też pampuchami gdzie
>>> indziej
>>>
>> Gdzie??
>
> Na Podlasiu!!
> :)
> http://www.wrotapodlasia.pl/pl/region/podlaska_marka
_roku/edycja_2008/smak/Pampuchy_drozdzowe.htm
>
Powinnam więc coś tam wiedzieć... :) I pewnie coś tam wiem, ale jak widać
niewiele ;)
>
>>> zwą racuchy (te smażone na tłuszczu). I tak w koło Macieju...
>>
>> Nie no, racuchy, a pampuchy to zupełnie inna bajka :)
>> Racuchy muszą być smażone, pampuchy nie mogą, Macieju ;)
>
> Ależ mogą, Maciejowo, mogą :)))))
>
No tak, nikt im czy nam nie broni w sumie :) Można je nawet nazywać
rampuchy (te smażone pampuchy, oczywiście ;)

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


758. Data: 2010-10-22 18:17:37

Temat: Re: Nienawiść
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 22 Oct 2010 17:37:50 +0200, Ikselka napisał(a):

> Dnia Fri, 22 Oct 2010 14:22:24 +0200, Fragile napisał(a):
>
>> Nie no, racuchy, a pampuchy to zupełnie inna bajka :)
>> Racuchy muszą być smażone, pampuchy nie mogą, Macieju ;)
>
> Tak mi przyszło na myśl metodą luźnych skojarzeń - jeśli kiedykolwiek
> zrobię cepeliny (tzn ciemne kluchy ziemniaczane z surowym niedogotowanym
> mięsem), to je będę smażyła w głębokim oleju i ogłoszę to w prk ;-PPP
>
Tylko wymyśl na nie ładną nazwę ;) Taką, no, polską - np. zanurzaki :)

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


759. Data: 2010-10-22 18:19:44

Temat: Re: Nienawiść
Od: Paweł <z...@...ll> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:s893ud4bc6n6$.1b4cphgttdoy7.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 22 Oct 2010 17:37:50 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Fri, 22 Oct 2010 14:22:24 +0200, Fragile napisał(a):
>>
>>> Nie no, racuchy, a pampuchy to zupełnie inna bajka :)
>>> Racuchy muszą być smażone, pampuchy nie mogą, Macieju ;)
>>
>> Tak mi przyszło na myśl metodą luźnych skojarzeń - jeśli kiedykolwiek
>> zrobię cepeliny (tzn ciemne kluchy ziemniaczane z surowym niedogotowanym
>> mięsem), to je będę smażyła w głębokim oleju i ogłoszę to w prk ;-PPP
>>
> Tylko wymyśl na nie ładną nazwę ;) Taką, no, polską - np. zanurzaki :)

Sterowce głębinowe :)

P.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


760. Data: 2010-10-22 18:22:11

Temat: Re: Nienawiść
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 22 Oct 2010 20:02:12 +0200, Fragile napisał(a):

> Dnia Fri, 22 Oct 2010 15:29:59 +0200, vonBraun napisał(a):
>> medea wrote:
>>> przypomniała mi się jedna historyjka. Zaczyna się tak: moja córka ma
>>> piękne duże oczy... :) Natomiast we wczesnym niemowlęctwie miała ciągły
>>> kłopot z wysypką na twarzy. Polecono mi jedną panią doktor pracującą w
>>> szpitalu, wybitną specjalistkę od chorób dziecięcych. I podczas wizyty
>>> ta pani doktor niespecjalnie przejęła się wysypką, jednak zwróciły jej
>>> uwagę te właśnie wielkie oczy mojej córki, którymi tak wszyscy się
>>> zachwycali.
>>
>> Może ma Gravesa-Basedowa ....
>>
>> /spokojnie - chyba mozna czasem zażartowac "po bandzie"?/
>>
> Byle by ten żart "robił sens" :) A nie robi :)
> Piękne, duże oczy, a wytrzeszcz (który wcale nie musi wystąpić w chorobie
> Gravesa-Basedowa) to totalnie inne kwestie, i totalnie inny obraz. A np.
> specyficzne spojrzenie, przy bardzo dużych oczach, wcale nie oznacza, że
> choruje się na mistenię
>
Miastenię, oczywiście zjadłam 'a'.
>
i Gravesa-Basedowa jednocześnie, czy też, że jest
> się naćpanym ;)
>
> Pozdrawiam,
> M.
>
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 70 ... 75 . [ 76 ] . 77 ... 90 ... 130 ... 148


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Sam się zastanawiam co o tym myśleć?;)
Po trupach do celu
ZWROTKA
Szczucie...
Politycy z zębami zaciśniętymi z miłości.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »