Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Niezależność

Grupy

Szukaj w grupach

 

Niezależność

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 285


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2002-11-22 07:11:05

Temat: Re: Niezależnoś
Od: "Marta" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl>

> Bo niestety w najbliższym otoczeniu wszystkie znane mi kury domowe
realizują
> się w bezbłędnym rozpoznawaniu kupek czy wyższości Vanisha nad innymi
> wybielaczami. I pewnie stąd moje zdanie na ten temat ;-))))

Tylko z drugiej strony co w tym złego?
O co - tak z grubsza - chodzi w tym najlepszym z żyć? IMO o to, żeby być
szczęśliwym. Jeśli ktoś realizuje się NA DANYM ETAPIE ŻYCIA w rozpoznawaniu
kup i to mu sprawia frajdę, ma krąg znajomych o podobnych zainteresowaniach,
to o co chodzi? Może jestem naiwna (stara i naiwna ;-)), ale uważam, że
zawsze można wszystko - o ile się chce. I naprawdę nie widzę problemu w
czasowym ograniczeniu się do analizy dziecięcej kupy, bo to minie choćby z
racji wyrośnięcia potomstwa i załatwiania przezeń swoich potrzeb
fizjologicznych w odosobnieniu (potem pojawia się problem nie spuszczania
wody lub nie sprzątania po sobie, ale to już nie jest takie fascynujące
;-)). Problem jest, gdy taka osoba nie czuje się dobrze sam na sam z kupą, a
siedzi tak tylko dlatego, że jakoś z rozpędu tak wyszło, ale wtedy trudno
mówić o niezależności.

To ja może jeszcze wyraźnie napiszę o co mi chodzi ;-)
Stawiam tezę, że można być niezależną "qrą domową" i można być zależną
"kobietą pracującą" - tj własne zarobki mają nieznaczny wpływ na poczucie
niezależności. Co oczywiście nie oznacza, że wszystkie "qry domowe" są
niezależne, IMO bycie niezależną "qrą" jest zajęciem dla silnych, nie
zakompleksionych kobiet dobrze znających swoje możliwości. Ja bym nie
potrafiła, ale to raczej wada niż zaleta.
Marta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2002-11-22 08:28:51

Temat: Re: Niezależnoś
Od: Nela Mlynarska <n...@t...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marta napisał(a):

> Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl>
>
>> Bo dla mnie niezależność kur domowych, które korzystają z konta na którym
> są
>> zarobione przez męża pieniądze - nie jest niezależnością. Po prostu.
>
> To znaczy Ty będąc kurą domową korzystającą z konta na które wpływają tylko
> pieniądze męża nie czułabyś się niezależna, czy wszystkie kobiety tak żyjące
> są zależne? Jeśli to drugie, to wytłumacz mi różnicę w pozycji kobiety
> korzystającej ze wspólnego konta na które:
> a) wpływają zarobki obojga
> b) wpływa tylko pensja męża
> nie biorąc pod uwagę nastawienia obojga - tj. argumentów typu "bo przy
> rozwodzie on może stwierdzić, że cała kasa jest jego", czy "on może opróżnić
> konto", bo w obu przypadkach może to wystąpić.

Jak dla mnie te przypadki różnią się tylko świadomością stron. Tak więc
zależność jest tylko w głowie osoby nie czującej się niezależnie.

Nie czytałam całego wątku, wskakuję w środek i mogę się powtórzyć za co z
góry przepraszam. Zakładam sobie sytuację: mam zarabiającego dobrze męża.
Kasy mamy tyle, że wystarcza na wszystko (czysto hipotetyczna sytuacja
;-))). Mamy wspólne konto. Mąż rozumie i docenia moją pracę w domu, z
dziećmi. Ja rozumiem, doceniam pracę mojego małżonka. Mamy własne karty do
tego/tych kont na których mamy kasę. Kurcze, ja marzę o takim uzależnieniu
;-)))) Dla mnie tu nie ma żadnego braku niezależności.

Co innego, jeśli któryś z warunków nie jest spełniony, np.:

1. Mąż nie docenia pracy żony i uważa, że on powinien mieć znaczący wpływ na
to jak pieniądze są wydawane.

2. Żona czuje się niepotrzebna/niespełniona i nie wystarcza jej fakt, że
zawsze może wydać tyle ile potrzebuje.

3. W domu pieniędzy zaczyna brakować, ale wówczas brak rzeczonej
"niezależności" nie wynika z tego, że konto wspólne, że tę kasę przynosi
mąż, lecz z tego, że kasy jest po rostu niewystarczająco dużo.

I raz jeszcze napiszę - wtedy zależność (dla mnie rzecz jasna) wcale nie
wynika z tego, że konto wspólne i że mąż zarabia, tylko z niespełnienia
wymienionych (bądź jeszcze innych - nieprzewidzianych przeze mnie) warunków.
Rzecz jasna takie wspólne konto zasilane przez jedną ze stron zwiększa
prawdopodobieństwo popadnięcia w zależność - to znaczy na rzykład, że mężowi
odbije i zacznie zrzędzić, że żona za dużo wydaje, albo wydaje nie tak jak
trzeba, albo zaczyna od żony wymagać bóg_wie_czego, bo ona przecież nie
pracuje. O! I tu pojawia się i zależność i sytuacja w której nie chciałabym
się znaleźć.

Ale kiedy jest wszystko ok. Gdybym mogła zajmować się dziećmi, wynająć
gosposię do domu, rozwijać zainteresowania, urządzić wreszcie ten dom marzeń
w taki sposób jakbym chciała, jeździć do wszystkich przyjaciół dla których
nie mam czasu - bo pracuję, to już niech ten chłop ma prawo zarabiać dla
mnie te sterty kasy. I przeżyłabym taki rodzaj uzależnienia ;-)

Wiem zresztą co oznacza systuacja, kiedy zarabia tylko mąż. Wszak czas jakiś
po narodzinach pociech nie uczestniczyłam w życiu firmy. Właściwie dopiero
teraz wracam do pełnej funkcjonalności zawodowej. I było tylko to, co
przyniosł Krzyś. I jakoś nie przeszkadzało mi to. Teraz również nie zaczęłam
pracować dlatego, aby od owoców pacy męża się uniezależnić a dlatego, aby
tych owoców było więcej. I wierzcie mi, tak narawdę nie wiadomo, kto u nas
obecnie zarabia, bo pracujemy wspólnie nad różnymi rzeczami, pieniądze idą
po prostu na konto firmowe a potem ... (płacimy podatki i już nie ma czego
dzielić ;)))).

I tym optymistycznym akcentem życzę wszystkim dużej niezależności finansowej
i nie tylko.

Pozdrawiam,
Nela

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2002-11-22 09:27:47

Temat: Re: Niezależnoś
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w wiadomości
news:aridrd$217$2@news.tpi.pl...

> I jeszcze coś ... nawet jak nie rozwód to są kłótnie czy kryzysy .... i
> wtedy ostrym tonem wypowiedziane zdanie "bo ja zarabiam a Ty nic nie
robisz"
> (w sensie nie przynosisz pieniędzy) może dobić nawet największą miłość.

Gdybym usłyszała taki tekst od TŻ, sama spakowałabym walizki i pożegnała się
bez czułości. Już by nie musiał biedny na mnie zarabiać.
Samo "pójście do pracy" rozwiązaniem wcale nie jest. Bo ma się już tę
świadomość, że na tę drugą niby-połówkę liczyć wcale nie można. Że dla TŻ
wyznacznikiem wartości człowieka są pieniądze i to, za co pieniędzy się nie
dostaje, liczy sie dla niego dużo mniej.

Swoją drogą - to jest rzeczywiście niezły tester relacji w związku. Dobrze
byłoby sprawdzić wcześniej reakcję partnera (partnerki) na sytuację, w
której jedno nie pracuje - tak jak sprawdza się przed ślubem dopasowanie we
wspólnym łożu i przy wspólnym stole;-) Bo kiedy pojawia się dziecko i
możliwości zarobkowania są mocno ograniczone - może być naprawdę
nieprzyjemnie.

(sorry ale ugotowanie smaczniejszej pomidorówki nie jest wg.
> mnie doskonaleniem siebie).

Powiedz to mojej znajomej, która uwielbia gotować i dzięki temu dorobiła się
restauracji;-)))

Małgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2002-11-22 12:08:05

Temat: Re: Niezależnoś
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w
wiadomości news:aridrd$217$2@news.tpi.pl...

> MOLNARka podpisująca się obiema rękami pod
_niezależnością_ w związku
>
> P.S. Jeszcze coś ;-) Niezależność to nie jest IMO tylko
zarabianie "swoich"
> pieniędzy.
> To samotne wyjścia bez kontroli tego drugiego, to zakupy
tego na co mam
> ochotę, to realizacja swoich marzeń czy pasji. Duuużo by
gadać ;-))))

To masz dobrze, ponieważ dla mnie, małżeństwo jest
całkowitą wzajemną zależnością bez względu na stopień
poszczególnych niezależności:-))))
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2002-11-22 12:24:34

Temat: Re: Niezależność
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ula Michta" <m...@s...pl> napisał w
wiadomości news:01de01c29172$25bdf320$9b4dfea9@nielegalny...

> Mam bardzo podobne zdanie. Jestem (chwilowo) na utrzymaniu
męża, robię to
> właściwie dla naszych wspólnych dzieci (nie traktuję jako
poświęcenia) i
> ufam mężowi, że nie oświadczy mi któregoś dnia: "Koniec
sielanki".
> Takie asekuranctwo w małżeństwie to dla mnie trochę bez
sensu.

Dla mnie całkowicie bez sensu.
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2002-11-22 14:35:28

Temat: Re: Niezależnoś
Od: "Tomasz Zaród" <t...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Oleńka" <o...@b...wroc.pl> napisał w wiadomości
news:arj3jn$ip9$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> Pamiętam jak raz tak kłóciłyśmy się o kwestię UE, że moje dziecko rozbiło
> sobie nos na zjeżdżalni, a ja nie zauważyłam.
> Jak widać, nie da się mieć wszystkiego - albo ambitne pogaduszki, albo nos
w
> całości.

aha, to już wiem, skąd ta niebieska linia do mnie dzwoniła 2 miesiące temu
;)
tz
--
http://wroclaw.naszemiasto.pl/
http://www.gratka.pl/



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2002-11-22 14:58:48

Temat: Re: Niezależnoś
Od: "Małgorzata Majkowska" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana wszem jako <g...@h...pl>, drżącą z emocji ręką,
skreśliła te oto słowa:

> Bo niestety w najbliższym otoczeniu wszystkie znane mi kury
> domowe realizują się w bezbłędnym rozpoznawaniu kupek czy
> wyższości Vanisha nad innymi wybielaczami. I pewnie stąd moje
> zdanie na ten temat ;-))))

No i dobrze :-)
Tak naprawdę mam w nosie co sobie ktoś myśli o mnie. Jeśli Ty albo
Jola Pers uważacie, że qra domowa jest ograniczona umysłowo, tarza
się w zielonych kupach i analizuje w przydomowym laboratorium
rzygowiny dzieciaka to proszę bardzo. Sądzę, że qry domowe z
prawdziwego zdarzenia powinny sobie darować tą idiotyczną dyskusję i
przekonywanie kogokolwiek o tym, że nie są ograniczone umysłowo i
finansowo. IMHO jeśli ktoś słabowity na umyśle to mu i macierzyństwo
nie zaszkodzi. A jeśli geniusz to i zasrana pielucha nie obniży mu
właściwego IQ. Zastanawiam się czy aby mój małżonek również nie
kwalifikuje się do Tworek bo dzielnie uczestniczy w ocenach
zawartości pieluch i wychowywaniu potomstwa.
Pozdrawiam
Ograniczona umysłowo na garnuszku męża Typowa Qra Domowa

--
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2002-11-22 15:19:55

Temat: Re: Niezależnoś
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> No i dobrze :-)
> Tak naprawdę mam w nosie co sobie ktoś myśli o mnie. Jeśli Ty albo
> Jola Pers uważacie, że qra domowa jest ograniczona umysłowo, tarza
> się w zielonych kupach i analizuje w przydomowym laboratorium
> rzygowiny dzieciaka to proszę bardzo. Sądzę, że qry domowe z
> prawdziwego zdarzenia powinny sobie darować tą idiotyczną dyskusję i
> przekonywanie kogokolwiek o tym, że nie są ograniczone umysłowo i
> finansowo. IMHO jeśli ktoś słabowity na umyśle to mu i macierzyństwo
> nie zaszkodzi. A jeśli geniusz to i zasrana pielucha nie obniży mu
> właściwego IQ. Zastanawiam się czy aby mój małżonek również nie
> kwalifikuje się do Tworek bo dzielnie uczestniczy w ocenach
> zawartości pieluch i wychowywaniu potomstwa.

Ależ dziewczyno !
Dlaczego Ty się od razu tak denerwujesz ?

Coś bardzo drażliwy ten temat wydaje mi się, bo na liscie
pl.soc.dzieci też wywóływał takie emocje u wielu pań.

;-))

Pozdrowienia.

Basia




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2002-11-22 15:29:18

Temat: Odp: Niezależnoś
Od: m...@s...pl (Ula Michta) szukaj wiadomości tego autora


Małgorzata Majkowska napisała:

> Tak naprawdę mam w nosie co sobie ktoś myśli o mnie. Jeśli Ty albo
> Jola Pers uważacie, że qra domowa jest ograniczona umysłowo, tarza
> się w zielonych kupach i analizuje w przydomowym laboratorium
> rzygowiny dzieciaka to proszę bardzo. Sądzę, że qry domowe z
> prawdziwego zdarzenia powinny sobie darować tą idiotyczną dyskusję i
> przekonywanie kogokolwiek o tym, że nie są ograniczone umysłowo i
> finansowo.

Wiesz Małgosiu masz rację. Przemyślałam sobie, że nie muszę i nie mam już
ochoty nikomu, niczego udowadaniać. Jestem szczęśliwa, czuję się
bezpiecznie, nie uważam się za ostatniego tłumoka i tak naprawdę to nie chce
mi się już dyskutować z ludźmi, którzy w swoim własnym, dziwnym (IMHO)
świecie widzą tylko głupie bidulki - kury domowe.

Na koniec ktoś sugeruje, że to co piszę to mitomania, więc szkoda mojego
cennego czasu.

Ula


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2002-11-22 15:55:10

Temat: Re: Niezależność
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> napisał(a):

> Coś bardzo drażliwy ten temat wydaje mi się, bo na liscie
> pl.soc.dzieci też wywóływał takie emocje u wielu pań.

No więc mnie straszliwie dziwią te histeryczne reakcje osób, które albo się
za kury domowe nie uważają, albo im z tym dobrze - każde ruszenie tematu
wywołuje lawinę żalów, zaprzeczeń, protestów, napaści, zapewnień, zwierzeń,
wywnętrzeń, opowieści i czego tam jeszcze. Co mnie w sumie trochę fascynuje,
bo ja np. nie reaguję na wypowiedzi na temat górników metali nieżelaznych,
nie wypowiadam się w tym temacie i ogólnie do górników metali nieżelaznych
mam stosunek dokładnie obojętny, natomiast zagadnienie kurzyzmu wywołuje
zadziwiająco emocjonalne reakcje ze strony osób, które nieustannie deklarują
swój brak zainteresowania tym, co o takim modelu życia myślą inni. U mnie w
domu to się "hipokryzja" nazywało.

JoP

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 20 ... 29


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

brat dłużnik
Andrzejki
jak powitać żone ?
stały repertuar awantur
LEGAL CABLE DESCRAMBLER mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm mmmmmmmmmmmmmmmmmm 3636 [14/2]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »