Data: 2003-10-31 21:06:07
Temat: Re: Niuanse tworzenia.
Od: "Misia" <v...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "mania" <m...@W...pl> napisał w wiadomości
news:5eb8.00000035.3fa1afa4@newsgate.onet.pl...
[...]
> > Jak zbadac skladniki smaku? :)
> > A gdy musze wiedziec, rozkladam na czynniki pierwsze, by obnazyc pustke
lub
> > znalezc tresc.
> > Jesli tresc uznam za istotna, to dzielo rowniez. Co to ta istotna tresc?
> > Ponadczasowa wartosc, znak tego, czym jest czlowiek. Tylko ze tu latwo
sie
> > pomylic, latwo nie dostrzec lub dolozyc.
>
> aha, czyli subiektywnie starasz się być obiektywna?
> piszesz, że łatwo się pomylić, a któż poza Toba samą
> wyznacza granicę błędu?
Jakies kilka ladnych miliardow innych istnien, a ja jeszcze dolozyc te po i
Pana Boga i moze nawet zle moce... :)
Jestem tylko czescia, zawsze jest tylko moje odczytanie - mniej lub bardziej
sprawne. Jesli potrafie "odczytac", a to, co czytam odkrywa mi moj swiat
inaczej lub raz jeszcze, to ma to dla mnie wartosc, to "cos".
Moze sztuka to forma poznania, najsubtelniejsza z mozliwych, ale poznajac
jestesmy skazani na wlasne zmysly, skazani na czesciowosc i subiektywizm.
Nie czuje, ze mam prawo wyrokowac. Nie chce.
Taka pokora w niepokornym.
> > To tez sztuka. Dlatego wole wolnosc intuicji.
>
> super!
> ale nie ciekawi Cię co sie kryje za tą intuicją?
> to pozostanie w pozycji: "intuicyjnie wiem, i koniec"
> to takie oddanie walkowerem - nie?
A moze swiadomosc ograniczonosci?
Zdefiniuj jednoznacznie dzeilo sztuki, intuicje, rzeczywistosc, swiadomosc,
ducha, czlowieka...
Zawsze bedziesz tylko w poblizu. Maniusia - mowie "nie wiem" i zgadzam sie
na niewiedze, drazac ja niczym robak jablko. Zadne tam koniec.
[...]
> > > tworzenie to interpretacja rzeczywistości? nie nadto zawęziłaś?
> >
> > Zapytalam, to tak na marginesie :) Ale to jest jedna z mozliwych
odpowiedzi,
> > wcale nie zawezajaca sprawy, bo ilu wymiarowa jest owa rzeczywistosc.
> > Z drugiej strony nie mozna wykluczyc zycia w wymiarach, do ktorych nie
mamy
> > dostepu, ale jak sobie je wyobrazic, jesli nie ma mozliwosci percepcji.
>
> ok
> tyle, że z rzeczywistością mozna robić jeszcze kilka innych rzeczy
> poza interpretowaniem jej - takie kształtowanie np? ;)
A interpretacja to tez ksztaltowanie.
Dzielo - impuls... i takie tam.
> > > > Za malo. I dobrze, przynajmniej teoretycy nie wpadaja w
samouwielbienie
> > :)
> > >
> > > a co im żałujesz?! ;)
> >
> > Toz to ja jestem pepkiem wszechswiata ;))
>
> tak więc można Cię nabić na pal i mamy gwarancję,
> że wszechświat nie runie ;o)
Nie ludze sie, ze byloby inaczej ;))
[...]
> > > > > moment! Mona Liza nie jest dla mnie czymś nowym - czy to znaczy,
że
> > > > > nie jest dziełem sztuki?
> > > >
> > > > Sama nie wiem, czy nie jest juz jedynie lub az ikona kultury.
> > >
> > > nie jest więc tak: Mona Liza zrobiła swoje, Mona Liza może odejść;
> > > ikonę kultury utrzymujemy przez sentyment?
> >
> > Nie deprecjonujmy roli ikony. Toz to cos wiecej niz dzielo sztuki, to
juz
> > swiadomosc :)
>
> opiszesz to dokładniej? jaki jest tego mechanizm?
Chyba ponad moje sily jest przedstawienie tego mechanizmu.
To tak jakbysmy opisywali mechanizm powstawania toposu kultury. Ot
przedmiot zwiazany juz na stale z caloksztaltem dorobku cywilizacji kultury,
odsylajacy poza czas i przestrzen, a jednoczesnie wpisany w swiadomosc,
nawet tych, ktorzy "nie konsumuja" sztuki.
> > > > Ale to nie o to idzie, twory, dziela kultury sa w pewnym sensie
> > > > pozbawione zwyklego wymiaru czasu, pojawiaja sie, ale miara ich
> > > > wartosci beda stale "nowe odczytania", "interpretacje",
> > > > "doswiadczenie", nawet te uwzgledniajace
> > > > persperktywe historyczna. Co wiecej - nawet intencja tworcy nie ma
tu
> > > > znaczenia. Liczy sie tu i teraz.
> > >
> > > a jaki jest Twój stosunek do sfomuowania "obiektywne piękno"?
> >
> > A istnieje cos takiego? Jestes pewna? Bo ja jestem pewna, ze nie..
>
> piszesz jednak: "Jesli tresc uznam za istotna, to dzielo rowniez.
> Co to ta istotna tresc? Ponadczasowa wartosc, znak tego, czym jest
czlowiek."
>
> tak wiem, pisałaś już w innym miejscu o "prawdzie"
> spytam więc jak jest wg Ciebie relacja pomiędzy "prawdą" a "pięknem"
"Prawda" nie jest kategoria estetyczna.
Caly galimatjas moze stad, ze aby isc dalej, zajrzec "pod podszewke" trzeba
wyzbyc sie kategorii piekna jako funkcji estetycznej. Prawda moze byc
piekna, ale nie musi.
A jakby tego jeszcze bylo malo to Picasso stwierdzil: "Wiemy juz teraz, ze
sztuka nie jest prawda. Sztuka jest klamstwem, ktore nam pozwala zblizyc sie
do prawdy, przynajmniej do tej prawdy, ktora jest dla nas rozpoznawalna."
> pytam, żeby doprecyzować, bo z jednej strony opowiadasz się za
relatywizmem
> a z drugiej szukasz jednak absolutu
Ech, ta tesknota do jednoznaczonosci, przy jednoczesnym nacisku na
polisemicznosc.
Absolut jest niepoznawalny, nie poddaje sie opisowi, nie dotykaja jego
istoty kategorie analityczno-pojeciowe, rozpoznajemu tylko czesc.
Na relatwywizm jestesmy skazani, ale chcemy "dotknac" absolutu.
Misia
|