Data: 2007-10-07 19:29:48
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lolalny Lemur napisał(a):
> W dlaszym ciagu nie odpowiedziałeś, czy to Twoim zdaniem powinno działac
> tez w druga stronę.
A było takie pytanie :-?
Ale żeby było jasne, jak najbardziej oczywiście. Dyskusja się tu toczy
na realcji Teść-Zięć, ale oczywiście dotyczy też relacji Teściowa-Synowa
i innych ważnych w związku relacji.
> A z tym opiekunem to by mi zupełnie nie odpowiadało
> akurat. 18-tke juz skonczyłam, pracę mam - ne wiem w jaki sposób mąż
> miałby się mną "opiekować"...
Np. przeprowadzić za rękę przez ulicę na zielonym świetle :-D
Nie, no nie chce mi się pisać na temat jak mąż może zaopiekować się żoną :-)
Ja to w każdym razie rozumiem zdecydowanie szerzej niż "pracę mam".
Wiesz, uczucia, wsparcie psychiczne, silne męskie ramiona, te sprawy :-)
> I daltego ja zapytałam Araba, czy moge jechać.
No i gicio. Zresztą moją odpowiedź w tej kwestii dostałaś na samym
początku dyskusji. Że sie sam zacytuję:
...Ale jeśli Mąż wyraził zgodę to jechać, tylko po powrocie bardzo długo
i namiętnie mieć wyrzuty sumienia i wielką potrzebę wynagrodzenia mężowi
poniesionych strat moralnych. Jakbyś jeszcze obiecała, że przywieziesz
stamtąd jakiś taki niemoralny prezent, który byłby pomocny w kojeniu
strat moralnych męża (i nie chodzi tu o koniak ;-) To kto wie czy Mąż
sam Cię nie spakuje i jeszcze dzisiaj odwiezie na lotnisko :-)...
Pozdrowienia Stalker
|