Data: 2002-07-24 09:22:26
Temat: Re: No jak w raju !
Od: "Jaszyn" <l...@s...sie.z.idiotow.org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marta napisał(a) w wiadomości: ...
>Użytkownik Jaszyn <l...@s...sie.z.idiotow.org>
>
>> >Sprawa techniczna: jak się chodzi bez rajstop/skarpet, a zwłaszcza boso
>po
>> >trawie i ziemi to skóra dużo szybciej rogowacieje i to jest normalne. A
>nie
>> >każdy ma ochotę poświęcać czas na wymaczanie i tarkowanie nóg co dwa,
>trzy
>> >dni.
>
>> a ja i tak uważam, że jest to sprawa higieny osobistej.
>
>Dla mnie pojęcie higieny osobistej innych ludzi ogranicza się do
>stwierdzenia "nie śmierdzieć".
Racja. to po pierwsze "primo" ;-)))
>> no fakt. brudny kołnierzyk koszuli, źle zawiązany krawat, ubłocone buty,
>> "miód" w uszach - noicoztego??? ;-))
>
>Zwłaszcza ten źle zawiązany krawat? Oczywiście że "no i co z tego".
No widzisz, tobie nic, ale ja uważam, że jak już facet bierze się za
noszenie krawata, to niech go dobrze zawiąże.
>> >A tak na serio: moje "rzepy", moja sprawa, jak kogoś denerwuje, niech
nie
>> >patrzy.
>
>> Czy tak samo myslisz o zaniedbanym facecie, który wygląda, jakby trzy dni
>w
>> areszcie siedział, smierdzi mu z pach w porannym autobusie, a z ust
dobywa
>> się zapach tego, co pił i jadł na imprezie w maju??? ;-) To jego sprawa?
>bo
>> chyba wrażenia estetyczne innych też na tym cierpią.
>
>Po pierwsze - nie ten kaliber. Po drugie - jedyne co mi może w takim
wypadku
>przeszkadzać to smród, wygląd jest mi obojętny.
Przejaskrawienie było zamierzone. No ale skoro zaniedbany wyglad faceta ci
nie przeszkadza...
>> No cóż, żyjemy w "wolnym" kraju, kazdy moze robić to, co lubi. Tylko
>> odróżniam łazenie po górach czy po lesie od zakladania eleganckiej
>sukienki
>> czy kostiumu w "komplecie" z brudnymi stopami, łuszczącym się lakierem.
>
>I oczywiście nagminnie widujesz tabuny ludzi w kostiumach/garniturach z
>brudnymi stopami i łuszczącym się lakierem, z kapiącym miodem z ucha i w
źle
>zawiązanych krawatach, co rani twoje poczucie estetyki.
>Oj to ja chyba szczęśliwsza jestem, bo na takie pierdoły zupełnie nie
>zwracam uwagi.
Wyobraź sobie, ze dość często. Nie są to tabuny, ale skoro zwróciłem na to
uwagę, to nie jest to ewenement. A co do "zapachów" wydzielanych przez
niemyte ciała, to mogę wiele powiedzieć, bo do pracy parę przystanków jade
autobusem lub tramwajem. Rozumiem, że ktoś po południu może być spocony i
nieświeży, ale rano????
>> tolero, -re, oznacza wytrzymywać, znosić. Nie oznacza lubić.
>Nietolerancyjny
>> byłbym wtedy, gdybym domagał się jakiegoś prawa czy zakazu chodzenia z
>> brudnymi nogami ;-))) Ja to wytrzymuję (toleruję) ale nie uwazam, aby to
>> było estetyczne.
>
>No chwila - napisałeś, że nóż Ci się w kieszeni otwiera :-)
>To już pod tolerancję IMO nie podchodzi.
Bossszzzz.... znasz znaczenie słowa "przenośnia"????
>> tylko? Przecież prawie wszystkie działania człowieka związane z szeroko
>> pojetą urodą są także (bo przede wszystkim dla zachowania higieny) po to,
>> aby wzbudzać pozytywne wrażenia estetyczne u innych ludzi. Przynajmniej
ja
>> tak rozumiem pęd ludzi do bycia ładniejszymi, atrakcyjniejszymi. Polepsza
>> się samopoczucie, gdy człowiek wie, ze wzbudza pozytywne zainteresowanie.
>
>Może najwyższy czas zauważyć, że inni ludzie nie żyją tylko po to, żeby
>wzbudzać w Tobie pozytywne odczucia estetyczne :-)
Doskonale sobie zdaję z tego sprawę. Tylko, że jak ktoś już bierze się za
poprawianie natury, to niech to robi porządnie. Niezapomniany był dla mnie
widok łapki młodej dziewczyny, której spod łuszczącego się lakieru na
paznokciach u rąk było widać brud, zwany popularnie "żałobą po kocie". to
już nie sprawa podobania mi się czy nie, to sprawa higieny osobistej,
elementarnych podstaw. Lepiej mieć czyste i nieumalowane paznokcie, niz
tuszować lakierem niechęć do mydeł. To może było dobre w XVIII wieku w
Wersalu, ale trochę się czasy zmieniły.
BTW: Podobno w Wersalu za panowania Ludwików niemiłośiernie śmierdziało. W
całym pałacu nie było ani jednej toalety, a załatwiano się na korytarzach
pod ścianami! Specjalne ekipy chodziły i sprzątały! koszmar.
>A "szeroko pojęta uroda" jest bardzo względną kwestią i nie ma sensu się
tym
>aż tak bardzo przejmować
No to po co piszesz na tę grupę??? ;-)))
>> Może nie są ważne w życiu w ogóle, ale w pewnej jego częsci, związanej z
>> urodą owszem. Są pewne zasady, które sobie sami narzucamy, aby być
>> atrakcyjniejszymi.
>
>No i fajnie. Jak ktoś lubi coś sobie narzucać w imię bycia atrakcyjniejszym
>(pytanie dla kogo i w jakim celu?) to jego sprawa, a jeśli ktoś ma dobre
>samopoczucie bo realizuje się w pełni w innych działkach, to bycie
>atrakcyjniejszym w oczach innych - obcych ludzi nie jest mu do szczęścia
>potrzebne.
I to jest oczywiscie prawda! Ale tutaj konkretnie dyskutuje się o urodzie, a
nie o podejsciu człowieka do życia. Poza tym twoje twierdzenia sugerują, że
traktujesz jako wzajemnie się wykluczające dwie rzeczy: urodę i
inteligencję. Może mi się wydaje, ale takie wrażenie mam, niestety.
>> Staram się nigdy nie
>> wychodzić z przetluszczonymi włosami na ulicę, źle się po prostu czuję.
>> Poranny prysznic jest najwazniejszą czynnością na początku mojego dnia.
>
>Mojego też, ale ja to robię, bo lubię, a nie aby "wzbudzać pozytywne
>wrażenia estetyczne u innych ludzi".
No ja też! Przeca napisałem. Wrażenia innych są sprawą drugorzędną
(trzeciorzędną-do wyboru). A bycie atrakcyjnym jest nie tyle dla innych, a
dla siebie. Każdy człowiek jest trochę próżny (jeden bardziej drugie mniej)
i lubi, jak się podoba innym. To sprawia _mnie_ satysfakcję, jak się komuś
podobam. Nie robię tego tylko dla innych, ale przede wszystkim dla siebie.
--
___________________"Stachanow"______ _ _ ___ ______ __ _ _
Pozdrawiam, Mariusz "Jaszyn" Łukasz | | /_\ / __||_ /\ \ / /| \| |
j...@o...pl | || |/ _ \ \__ \ / / \ V / | .` |
_________GG: 2083995______________\__//_/ \_\|___//___| |_| |_|\_|
www.poznan4u.com.pl/pyrypy/pyrypy.php?state=showuser
&userid=2844064
|