W dniu sobota, 12 maja 2018 22:36:25 UTC+2 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 12.05.2018 o 22:34, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > Ile ja bym dał kasy, żeby mieć taką kabaninę na kotlet siekany, która sama
> > w słoiku odrasta jak się cukier i bulion sojowy nasypie...
>
> A przy okazji ile by się zmniejszyło negatywnej karmy.
> Skoro ludzie przestali by pasożytować na zwierzętach, to mając lepszą
> karmę, los ludzi by się znacznie poprawił.

Też prawdopodobnie.

Podejrzewam, że podczas powstawania wynalazku sera pleśniowego w średniowiecznej
Francji ludzie też mówili: co to za paskudne dziwactwo? A to przecież były
wyizolowane z grzybka pędzlaka kultury komórkowe. Mięso "ze słoika" jak to
zapewne nazwą nie jest innowacją co do samej koncepcji żywności przetwarzanej
tylko co do jej przeznaczenia.

Przecież nie zabroni się towarzystwu dedykowanych żarłoków i smakoszy konsumpcji
mięsa organicznego, zaś rozwiąże problem, co spora część ludzi ma jeść, żeby
ograniczyć proceder rzeźny i odrybianie mórz do nieznacznych rozmiarów, które
środowisko naturalne może znieść bez uszczerbku.