Data: 2001-11-13 15:17:44
Temat: Re: Nowa pozycja książkowa - długie!
Od: "Jerzy Zając" <w...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Janusz Czapski napisał(a) w wiadomości: <3...@l...pl>...
>
>A ja kupiłem w ciemno, wczoraj mi przysłali.
>I... po przekartkowniu książka zaczęła mi się rozpadać w rękach. Na dzień
dobry
>wypadło kilkana?cie kartek. Jaki baran jeszcze dzisiaj tak kiepsko klei
>książki? Co to za wydawnictwo, co to za drukarnia... Co? nie słyszeli w
>Białymstoku o zszywaniu kartek???
Na to samo zwrocilem uwage samemu szefowi, wynik byl taki, ze sie
najprawdopodobniej obrazil. Przeciez to najnowsze technologie, jakies tam
szycie i dodatkowo klejenie na goraco.
Z drugiej strony w branzy wydawniczej juz gorzej byc nie moze i takie
postepowanie jest poniekad usprawiedliwione. Rozpadnie sie to kupisz nowa, a
jak juz bedziesz mial tego dosc to oni i tak juz wyjda na swoje.
Mam nadzieje, ze nikogo tutaj nie ma z ich strony.:-)
>Rozumiem, że książka przeznaczona jest jako poradnik dla takich prostaków
jak
>ja.
Blad! Juz wczesniej tlumaczylem, ale teraz moze dobitniej. Jest to
przewodnik po ogrodowych odmianach, dodatkowo kazda sztuke traktowalem od
serca, tak, aby nikt mi nie zarzucil, ze foruje jedne bardziej niz drugie.
>WyobraĄmy sobie: odbiło mi na iglaka ?licznego, lecę do jakiego?
sprzedawcy, on
>mi co? daje, co ma za 10 lat przypominać to co na zdjęciu. Nie jestem w
stanie
>ocenić czy nie łże! 10 lat mam czekac by się dowiedzieć, że guzik prawda,
ze to
>nie to??!
To juz sprawa sprzedajacego, w wiekszosci przypadkow musisz polegac na jego
uczciwosci. Thuja occ. 'Globosa' w mlodym wieku jest podobna do wielu
innych, ale na zywoplot sie nie nadaje. A i takie przypadki bywaja,
zwlaszcza na przypadkowych targowiskach. Wazne by poszlo, za pare lat i tak
mnie nie znajda. Wczesniej KM pisal, ze szkolkarze nalezacy do zwiazku
powinni sprzedawac rosliny z etykietami. Prawda jest taka, ze na 5
szkolkarzy na terenie okolic Bielska tylko jeden ma. A konkurencja ogromna,
wyobrazam sobie co jest w szkolkach, gdzie popyt przewyzsza podaz.
>Albo odwrotnie. Zobaczyłem u kogo? co? fajnego. Chcę mieć to samo i usiłuję
>ustalić co to jest. Dla takiego nowicjusza jak ja, z tą książką w ręce
raczej
>to niemozliwe. Wszystko dla niefachowca jest takie z grubsza podobne....
Tak jest, nie jest to pozycja, dzieki ktorej zidentyfikujesz odmiane. Jest
taka ilosc roznych pozycji nawet tego samego gatunku, ze jest to praktycznie
niemozliwe. Np. 'Bialobok' rozpoczyna wegetacje jasno wybarwionymi pedami i
wybarwienie to trwa kilka tygodni. Ale inna odmiana, tip top 'Bialobok'
zaczyna wegetacje tydzien wczesniej i wybarwienie jest dluzsze o tydzien. To
juz inna odmiana.
>Rozumiem, że Jurka ograniczała objęto?ć dzieła i chęć pokazania możliwie
>wielkiej liczby "kochanek" :-).
Pracuje dalej:-)
>2. Kilku czystych stron na końcu książki na ewentualne notatki, adresy
szkółek,
>telefony zaprzyjaĄnionych ?wirów iglakowych, itp. przydaloby się w takim
>podręcznym wydaniu.
Pomysl rewelacyjny, zasugeruje. Zamiast "panoramy firm", ktora obecnie sie
znajduje. Oczywiscie nie do przejscia, wydawnictwo musi sie zabezpieczyc,
zrealizowac zobowiazania, ponoc tak teraz sie wydaje ksiazki.
>I tyle wybrzydzania bo tak w ogole, to w porządku. Zachęcam do nabycia.
Poczekajcie na ukazanie sie w ksiegarniach, wowczas mozna poogladac, ale nie
koniecznie kupowac. Te egzemplarze, ktore zamawiacie sa pierwsza tura, ponoc
ciete na gilotynie.
>I jeszcze jedno pytanie na koniec.
>Na 527 jest zdjęcie Pinus parviflora "Kokonoe". To ma naprawdę takie
czerwone
>kwiatki????
No skad, to tak jak z kaktusami, kwiaty na szpilce wbite w galazke.:-)
Pozdrawiam
Jurek
|