Data: 2011-01-03 19:31:32
Temat: Re: Nowy Rok
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-01-03 20:18, vonBraun pisze:
> medea wrote:
>
>> W dniu 2011-01-03 19:50, Ikselka pisze:
>>
>>> W sytuacjach tzw kardynalnych to własnie ja, ta spontaniczna i
>>> emocjonalna,
>>> kiedy inni (mężczyźni! - ojciec i brat) umieli tylko pokazowo mdleć oraz
>>> słaniać się na nogach, jako jedyna potrafiłam zachować przytomność
>>> umysłu:
>>> to ze mną rozmawiali lekarze o beznadziejnym stanie mojej mamy, to ja
>>> codziennie odwiedzałam ją w szpitalu lub godzinami przesiadywałam pod
>>> jej
>>> drzwiami (oni nie - bo to za ciężkie było, trauma, rozumiesz), to do
>>> mnie
>>> zwracała się sędzina w sądzie jako do jedynej osoby wiarygodnej i
>>> będącej w
>>> stanie rzeczowo odpowiedzieć na pytania, to ja musiałam w zakładzie
>>> pogrzebowym załatwiać wszystko (ojciec i brat wymiękli), to ze mną chcą
>>> przebywać ludzie (nawet ci na co dzień nieufni) w ciężkich dla nich
>>> sytuacjach w realu... itd.
>>
>>
>> To akurat rozumiem, bo kobietom w ogóle jest łatwiej dostosowywać się
>> do takich krytycznych, ale jednak bądź co bądź życiowych sytuacji.
>> Miałam to samo np. kiedy moja córka rozwaliła sobie łuk brwiowy i krew
>> jej tryskała, to mąż tracił głowę, a ja byłam spokojna jak nigdy.
>> Podobnie było, kiedy teść miał u nas wypadek, a tyle krwi nie
>> widziałam nigdy w życiu. Kobiety biologicznie są przygotowane
>> chociażby na ciążę, która jest związana z ciałem, krwią, bólem itd. i
>> dzięki temu lepiej odnajdują się w chorobie najbliższych.
>> Sprawa sądowa, w której chodzi o międzyludzkie relacje albo krzywdy
>> np. materialne, to chyba jednak coś innego. No ale może i do tego
>> można się jakoś przygotować.
>>
>> Ewa
> To nie prawda że "kobietom w ogóle" i nieprawda, że Ixelce łatwiej bo
> jest kobietą.
>
> To zależy do jakich ról delegują w rodzinie rodzice. A to zależy od paru
> innych drobiazgów. Model w którym mężczyzna jest silny a kobiety mdleją
> jest równie - kto wie czy nie bardziej popularny.
Zdaje mi się, że równie popularny jest stereotyp mężczyzny mdlejącego u
dentysty, na porodówce, przy pobieraniu krwi itd. I myślę, że kobieca
wytrzymałość w tego typu sytuacjach jest związana ze szczególną
biologiczną rolą kobiety, która niejako predestynuje ją do opieki nad
chorymi, kontaktu z ludzkim ciałem, towarzyszeniu przy bólu itd. No ale
to w sumie i tak mała dygresja była. W każdym razie ja mam to samo, że
na ogół jestem dość nerwowo reagująca, natomiast w sytuacjach
szczególnych zachowuję spokój, więc sądziłam, że to ogólnie cecha kobiet.
Ewa
|