Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Nowy Rok

Grupy

Szukaj w grupach

 

Nowy Rok

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1301


« poprzedni wątek następny wątek »

1241. Data: 2011-01-10 22:21:09

Temat: Re: Nowy Rok
Od: "malkontent" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:igfu41$r1n$1@news.dialog.net.pl...
>W dniu 2011-01-10 22:08, malkontent pisze:
>>
>> ale, jak masz ochotę , zastanawiaj się :)))
>> nie ma innej drogi
>
> Kurczę, no jak nie ma? Podobno właśnie zastanawianie się zaburza procesy
> poznawcze. Musi być inna droga :-)


jak musi to znajdź :)))

o to własnie chodzi
a jak to nazwiesz
nie jest najwazniesze
...
>>
>> piękna racjonalizacja - i właśnie dlatego , że tak
>> ładnie twemu IQ się udało to mu sie nie udało :)))))
>
> Kurde, ale blisko chociaż byłem? ;-)

a jak czułeś ?

IMO chyba nie :))))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1242. Data: 2011-01-10 22:26:53

Temat: Re: Nowy Rok
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

malkontent wrote:
>
> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:igdjh2$3gc$1@inews.gazeta.pl...
>
>> malkontent wrote:
>
> ...
>
>> Bosz mui - to jasne. Upieram się jedynie, że to kwestia oczekiwań od
>> modelu - nawet jeśli opisuje rzeczy "powierzchowne" to skoro pozwala
>> na przewidywanie w ważnych z punktu widzenia praktyki sytuacjach, nie
>> mozna ciagle tylko "Malkontencić"...
>
>
> można , jak widać ,można :)))))
> co Ci po precyzyjnym modelu ( np. opony)
> kiedy nie dotyczy on tego o co chodzi ?
> A skąd pewnosć ,ze tu wogóle istnieje
> pryzyjny model ?
Wiem, że od kiedy zmieniłem wielosezonowe Bridgestone Dueller na zimowe
Pirelki to mogę parkować w zaspach po kolana. A i różnych niedowiarków
zdarzało mi się wyciągać z kopnego sniegu.
To działająca teoria. Tylko trzeba jeszcze głowy, żeby wiedzieć kiedy ją
stosować a kiedy nie. Na zimówkach, z napedem na 4 i przy wysokim
zawieszeniu też mozna się wkleic. Tylko, że... trochę dalej.
Ba, nawet zgodzę się, że wyciągnąc potem trudniej.

> ( że przypomnę :
> jak zmodelować wrząca wodę
> prz pomocy kostek lodu ? )
> ....
Potrzebuje wsparcia dla mej niedoskonałej pamięci - bądź łaskaw
podlinkować ten fragment klasyki.


>
>> Wiem, ale też powtarzam - masz dowody że IQ i EQ korelują negatywnie?
>> Nawet te "Twoje" - znaczy przenośne?
>
>
> nie w tym rzecz :))
> pytanie było : czy może wpływac negatywnie ?
>
> czyli chodziło o to ,że samo duże IQ niczego nie gwarantuje
> a _w_pewnych_wypadkach może nawet dziłać
> negatywnie - nie precyzowałm w jakich

Taborety też zazwyczaj są pożyteczne i przydatne, ale znam człowieka,
który spadł z taboretu i złamał podstawę czaszki.
A więc, człowiek może zrobić niewłaściwy użytek ze wszystkiego. Np wejść
na taboret zanim nauczy sie utrzymywać równowagę.

Jednak w konflikcie, w który się wciąłeś nie widziałem prostej różnicy
poglądów generowanej przez:

A ma IQ>EQ, B ma IQ<EQ, przy czym IQ(A)>IQ(B) a EQ(B)>EQ(A)

a przez moment wydawało mi się, że masz w tym zakresie jakieś zdanie.
Czy mi sie przywidziało?

>>
>> Ja obawiam się, że jedno ZWYKLE idzie w parze z drugim. To że łatwiej
>> zapamietujemy wyjątki - gdy NIE IDZIE, to jedynie artefakt działania
>> umysłu, który zwraca uwagę odruchowo na rzeczy nietypowe i zapamiętuje
>> je jako "wielkie halo".
>
>
> może - nie wykluczam -
> ale jeśli mowa o konkretnym
> osobniku ten wyjątek to całe jego życie
>
> wiec może statystyczni/naukowo pomijalny
> ale osobniczo/indywidualnie chyba najważniejszy ? :)))
Swoją tezę (?) formułowałeś w postaci prawa ogólnego.


Ale najciekawsze pytanie wręcz wyciałeś.

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1243. Data: 2011-01-10 22:39:14

Temat: Re: Nowy Rok
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Od: "p?rform?rka" <m...@i...pl>
Temat: Re: Nowy Rok
Data: 10 stycznia 2011 12:16

On 9 Sty, 21:45, "Chiron" <c...@o...eu> wrote:

> Hmm, nie widze tego w ten sposob: czlowiek pokorny albo niepokorny. W
> ogĂ,,âEURšlle
> bylbym daleki od oceniania kogos. Bo to stwierdzenie "czlowiek pokorny"
> zawiera jego ocene. Ja napisalem, ze jest we mnie duzo pokory: na tyle
> duzo,
> zeby moc sie od kazdego uczyc. Jednak nie okreslil bym siebie jako
> czlowieka
> pokornego (czy tez niepokornego).
> Zeby bylo jasniej: uwazam, ze czlowiek zmienia sie w czasie i przestrzeni.
> Okreslanie kogos jako pokorny czy pyszny czy tez w dowolny sposob- moze
> byc
> prawdziwe w danym momencie. Uzywanie pejoratywnych okreslen czesto ma tez
> te
> wade, ze wciska dana osobe w pewne schematy. I w ten sposob np osoba, o
> ktorej Ty sie bedziesz wyrazac jako np "niepokorna" bedzie w stosunku do
> Ciebie (swiadomie lub nie) taka role odgrywac.


Wybacz, ze tak dlugo kazalam ci czekac? na moje zdanie, ale w
argumentowaniu, (jak na moje oko w twoim
chrzescijanskoastrologicznobuddystycznym swiatopogladzie) stosujesz
jakis taki rozstrzal jak Pancernik Potiomkin i ciezko
sie by sie czegos uchwycic?, by mysli pozbierac?.
Jest w tym co piszesz sporo prawdy. Rzeczywiscie czlowiek
pokorny umiei chce sie uczyc? od innych, ale to tylko czesc?
sukcesu. :))))
Co ponadto.
Wedlug wszelkich slownikow j.p pokora to:potulnosc?, posluszenstwo,
ustepliwosc?, uleglosc?, unizonosc?, zgodnosc?, uwazanie drugiego za
lepszego od siebie, swiadomosc? wlasnej niedoskonalosci. No i co? No i
prawiono - poniewaz termin pokora pochodzi od rdzenia [hitrappĂ,,âEURšÄš s] i
niesie za soba znaczenie: ââ,ŹĹž?Ă,Ëoeukorzyc? sieââ,ŹÂ?Ă,Ëoe,
ââ,ŹĹž?Ă,Ëoepodeptac?
sieââ,ŹÂ?Ă,Ëoe,
ââ,ŹĹž?Ă,Ëoepochylic? sie prze kimsââ,ŹÂ?Ă,Ëoe.
Jak dla mnie, taka postawa swietnie min. wspolgra ze slowami Lwa
Tolstoja: Wiedza daje pokore wielkiemu, dziwi przecietnego, nadyma
malego. I dlatego, imo w zwiazku z wszystkim powyzszym, taki czlowiek,
chce i zabiega o dobro innych, potrafi i nie podkresla swojej
wyzszosci, nie kieruje zbytniej uwagi na siebie i swoje osiagniecia,
nie szafuje wlasnych pogladow jako jedynie slusznych. Ale jeszcze
inaczej. Pokory, nie mozna traktowac? jako odrebnego jedynie pozadanego
stanu umyslu, poniewaz sama w sobie jej przewaga nad innymi cechami,
moglaby paradoksalnie w efekcie ââ,ŹĹž?Ă,Ëoezakwitnac? pycha??.
Zatem imo, musi wspolgrac? z takimi cechami jak rozsadek, cierpliwosc?,
lagodnosc?, opanowanie, w przeciwnym razie jedyne co moze z czlowieka
zrobic? to skrajnego ascete, ktory mowiac obrazowo: stoi po szyi w
wodzie i utopijnie chce byc? suchy lub nawet do tego dazy. Zachodzi
pytanie: Czy zatem czlowiek pokorny, to taki, ktory daje sie bic? w
pysk jedynie za tz chec? do zycia? Czy taki czlowiek powinien czuc? sie
zobligowany wedle definicji dac? sie zaglanowac? na smierc? nie dla
jakiegos sensownego celu czy idei a jedynie po to, zeby oprawca mial
sie na kim wyzyc?, zmeczyc? i tym samym ustanowic? pomnik pokornego
meczennika, zamiast kierowac? sie tym by jego przejaw pokory ustanowil
jakis wzorzec, lekcje pogladowa? ? To byloby raczej kompletnie
bezmyslne i nieskuteczne. Imho, czlowiek pokorny umie i chce myslec?
perspektywicznie dlatego ceni siebie i ceni drugiego czlowieka,
dlatego zastanawia sie jak, kiedy i co powiedziec? i jaki oddzwiek jego
slowa czy poczynania beda? mialy na caloksztalt danej okolicznosci i
otaczajacych go ludzi. Zdecydowanie, nie chodzi mi o malomownosc?, ale
taka osoba na pewno zanim cos powie, starannie przemysli co i jak
powiedziec? poniewaz stale ma w pamieci, ze raz wypowiedzianych slow,
nie da sie cofnac?. Z tym wiec?ze sie fakt, ze unika o ile to nie
konieczne oracji, poniewaz zdaje sie swiadom tego, ze
ââ,ŹĹž?Ă,Ëoeââ,ŹÂ??gdzie
duzo(czesto trudnych do okielznania slow) tam i nie zabraknie
przekroczenia jakichs norm obrazajacych czyjes uczucia czy
suwerennosc?. Rzecz jasna roznie to wychodzi, ale starac? sie mozna -
wiadomo - nic nam w zyciu gorzej nie wychodzi jak ujarzmienie naszego
ââ,ŹĹž?Ă,Ëoeââ,ŹÂ??gebowego bucefalaââ,ŹÂ?Ă,Ëoe. Innymi slowy: Z cala
pewnoscia?,
czlowiek
pokorny nie pozostawia po sobie niesmaku, konsternacji, rozdraznienia,
zawstydzenia, lub poczucia nizszosci i bezradnosci - w innych.
Taki czlowiek, ocenia siebie i ludzi bardzo ostroznie zarowno w
kwestii wad jak i potencjalnych superlatyw, wiedzy jak i braku wiedzy,
dalej-umiejetnosci jak i braku pewnych umiejetnosci. Ponadto czlowiek
pokorny, nie popada w skrajnosci w pogladach czy zachowaniu. Na pewno
nie jest jak ta krowa, co to ââ,ŹĹž?Ă,Ëoeââ,ŹÂ??zdania nie zmienia choc?by
nie wiem
coââ,ŹÂ?Ă,Ëoeââ,ŹÂ??, podczas gdy okolicznosci ewoluuja? i dostarczaja?
nowych
logicznych faktow i argumentow czy zasad, na podtrzymanie jakiejs
prawdy.
====================================================
===================================
IZKA!!!!!!! Tego sie czytac nie da. Popraw sobie prosze kodowanie- naprawde
trudno to zrozumiec. Zamienilem Ci na wersje bez ogonkow- moze po prostu nie
uzywaj ich- prosze:-)
Mam glebokie przekonanie, ze po prostu mieszasz pewne pojecia. Najpierw
sprobujmy cos usystematyzowac: otoz- o czym pisalem Ci poprzednio- nie mozna
okreslic, czy ktos jest np pokorny czy nie. Mozemy natomiast okreslic, czym
jest pokora. Nie liczyl bym tu na bardzo precyzyjna, matematyczna definicje-
raczej na opisowa.
Dlaczego? No bo co to niby mialo by znaczyc, ze ktos jest pokorny? Podajesz
definicje pokory- ktorych w zaden sposob uznac w psychologii nie mozna.
Dobra jest IMO definicja "wiki"- "Pokora: "cnota moralna, ktora w ogolnym
rozumieniu polega na uznaniu wlasnej ograniczonosci, nie wywyzszaniu sie
ponad innych i unikaniu chwalenia sie swoimi dokonaniami." A takze swietna,
opisowa definicja psychiatry: "Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzalosci
duchowej oraz psychicznej"
I teraz- majac definicje pokory, mozemy sie starac pokazac, czy ktos jest
pokorny- czy nie. Jednak tu zawsze trafimy na "schody": no bo co to mia
znaczyc w praktyce? Jesli ktos scisle odpowiada tej definicji w 50% sytuacji
zyciowych, w 20% czesciowo, a w 30%- praktycznie wcale- to jest pokorny, czy
tez nie? A tak powaznie- i mnie przyczepilas etykietke jakiegos
chrzescijanskoastrologicznobuddystycznego- zamiast po prostu odniesc sie do
tego, co napisalem. Iza- to jakas potrzeba etykietowania przez Ciebie
przemawia- ot co:-).
No- chyba ze jestes w stanie dokladnie podac definicje pokory i okreslic,
kto jest pokorny- a tego nie zrobisz. To awykonalne.
Czyli- jesli sie zgodzisz- bedziemy pisac o cechach i ludziach wykazujacych
je w roznych sytuacjach- a nie o ludziach "pokornych" "niepokornych" czy
"jakichkolwiekinnych". OK?
Kolejna sytuacja- dla mnie nie do przyjecia- starasz sie wykazac, ze jakies
cechy maja przewage nad innymi. Iza- a co to wlasciwie ma znaczyc, ta
przewaga? W czym ma sie niby objawiac ze jedna cecha jest "lepsza" czy
"gorsza" od drugiej? Dla mnie to zupelny odlot. Mozemy pisac o dostosowaniu
do zycia w spoleczenstwie- bo chyba to chcialas przekazac? Dodalas do pokory
cechy, ktore z pokora nie musza miec nic wspolnego- a swiadcza IMO o
asertywnosci lub jej braku.
Wroce do "mojej" definicji:
"Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzalosci duchowej oraz psychicznej" Mamy
tu imo wszystko, co potrzebujemy do zrozumienia pokory. Opisowa, dobra
definicja ukazujaca pokore jako stan ducha, czyli cos, co wynika z
prawdziwych intencji- a nie tylko z obserwowalnych zachowan. Zauwaz, ze np
ktos wstepuje do klasztoru i myje nogi zebrakom. Czy jest pokorny? Tego
mozemy sie dowiedziec, jak poznamy jego prawdziwe intencje: moze to robic z
prawdziwej pokory ducha, a moze np wykonywac polecenia innych mnichow, a
wewnatrz gotowac sie ze zlosci- tylko wtedy to bedzie znaczylo cos zupelnie
innego, niz pokora.







Gdybym miala to przedstawic? wzorowa? postawe czlowieka pokornego, to
wygladala by to tak.
Wyobraz sobie przykladowa sytuacje.
Syn znajomego zaczal spotykac? sie z dziewczyna, ktorej ojciec
zakazal tej znajomosci. Przy czym wyraznie oswiadczyl, ze ma inne
plany co do niej i w zwiazku z powyzszym jak jeszcze raz spotka sie z
jego corka?, to go zamorduje. Owym ostrzezeniem nie przejal sie ani
mlody ani co wiecej jego ociec, traktujac je jako niezbyt powazne
zachowanie. Jednak kiedy syn znow zachodzi do kobiety, jej ojciec
wyjmuje bron i strzela - chlopak ginie na miejscu. Naturalnie zostaje
slusznie skazany na trzydziesci lat wiezienia. Zycie sie toczy,
osierocony ojciec probuje przez te lata jakos poradzic? sobie ze strata?
i przetlumaczyc? wewnetrznie bijace sie w nim emocje. Kiedy jego zycie
po woli zdaje sie wracac? do jakiejs normy, z wiezienia wychodzi
morderca i splot okolicznosci ââ,ŹĹž??chceââ,ŹÂ??, ze przychodzi do niego
po
prace,
poniewaz po tamtych wydarzeniach, nie dosc?, ze wszyscy sie od niego
odwrocili to jak przystalo na wieloletniego skazanca jest zrujnowany i
nie ma nic. Okazuje sie przy tym, ze nie rozpoznaje w przyszlym
pracodawcy ojca chlopca, ktorego zamordowal a na pytanie o przeszlosc?
kryminalna? zaczyna szlochac? i opowiadac? cala? historie i to jak bardzo
tego zaluje.
Powiada, ze tego feralnego lata, byl pod ogromna presja?.
zona zamierzala od niego odejsc? z innym, harowal od switu do nocy a i
tak zarabial za malo by zapewnic? rodzinie godziwe utrzymanie, matka
umierala na raka a musial sie nia opiekowac?. To wszystko spowodowalo
ze bezmyslnie i nieodpowiedzialnie zaczal siegac? po alkohol i
narkotyki i tego feralnego dnia byl wlasnie pod ich wplywem. Liczyl,
ze corka wyjdzie za syna bossa a co za tym idzie, ze on
bedzie mial na niego wiekszy wzglad w interesach. Liczyl, ze dzieki
temu ich rodzina sie nie rozpadnie, ze bedzie tak jak dawniej.
I terazââ,ŹÂ?s co zrobi ten czlowiek? Fakt, nic nie usprawiedliwia go
w tym co zrobil.
Czy odstrzeli mu wlasnorecznie leb w odwecie?
Czy bral w rozmyslaniu przez lata o tym nieszczesciu pod uwage
okolicznosci, o ktorych teraz wspomina tamten, czy raczej niegasnaca
chec vendetty zaslepila go na takie lub jakiekolwiek okolicznosci
lagodzace?
Czy morderca nie odebral juz od zycia(pewnej) kary?
Czy znajomy dopusci do siebie argument, ze syna i tak nie da sie juz
wskrzesic? - cokolwiek by mu zrobil?
A czy jesli go przyjmie, to czy tylko po to by pastwic? sie na nim
do konca i tak jego marnego zywota, czy bedzie w stanie zachowac? zimny
obiektywizm? I czy wreszcie, jesli go przyjmie, to wspanialomyslnie
poczatkowo sie nie przedstawi, czy pozwoli na to, by to
sam winowajca, zreflektowawszy sie przyszedl do niego na kolanach z
prosba o wybaczenie i zadecydowal, czy sumienia
pozwala mu tam pracowac??
Gdyby go przyjal i traktowal go godnieââ,ŹÂ?sdla mnieââ,ŹÂ?sbylby to
najwiekszy,
idealny, pozadany przejaw pokory.
Natomiast, gdyby sie na to nie zdecydowal, tez nie mialabym o tym
czlowieku zlego zdania - mialby do tego prawo, ale my mowimy o
pokorze. Tak to widze. Fffiu. :))))
====================================================
===================================================

No tu IMO pojechalas zupelnie nie na temat. Piszesz o czyms zupelnie, ale to
zupelnie innym. Owszem, jest tam i pokora- (lub jej brak)- no ale zupelnie
na drugim, trzecim planie. Splaszczasz- i to niesamowicie- cos, co tam jest
na pierwszym planie. Tam jest Proces Decyzyjny- ktory wyglada zupelnie
inaczej. Tam jest- w wersji wybaczajacej- Milosc i jej nieodlaczny
towarzysz- Wybaczenie. Tam jest w tej wersji Uderzenie Boskiego Pioruna-
cos, co buddysci nazywaja "Satori". Sceny pieknie opisywane np w takiej
ksiazce, jak "Nedznicy" W.Hugo- czytalas? (tylko nie sceny z amerykanskiego
filmu na podstawie ksiazki!). Jak Jean Valjean kleczy przed ksiedzem,
wstaje- i juz jest zupelnie kims innym. Nie ma powrotu. Przeskoczyl na o
wiele wyzszy poziom- i ma energie, by tam pozostac. Albo scena z filmu
"Blade Runner"- jedna z koncowych, gdzie jeden z glownych bohaterow- android
(Rutger Hauer) wiedzac, ze musi umrzec- walczyl z oprawca, ktory wymordowal
jego towarzyszy. Zabral wszystko, co on kocha. I- zamiast go zabic, ratuje
mu zycie. Czy w tych scenach jest takze pokora? Alez tak- jednak gdzies na
uboczu. Jest Prawda. Jest Milosc.

Wracajac do Twojego przykladu w wersji "zemsta"- tu raczej nie ma czego
komentowac. Ot- kazdy z nich uczynil zlo. Ofiara- mszczac sie- zrownuje sie
ze swoim oprawca.












› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1244. Data: 2011-01-10 22:48:42

Temat: Re: Nowy Rok
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Stalker" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:igfhdo$juu$...@n...dialog.net.pl...

W dniu 2011-01-09 23:39, Chiron pisze:

> Stalker- właśnie to piszę. Gonisz w piętkę- i nie potrafisz przestać.
> Nie umiesz się zatrzymać. CHYBA nie umiesz- bo tego nie robisz. No
> dobrze- może się uda: Stalker- udowadniasz, że ZAWSZE w rozmowie ze mną
> (nie użyłeś tego słowa- ale wynika ono bezpośrednio z kontekstu) ja
> zaczynam się zachowywać irracjonalnie, a Ty nigdy. Dalej to tylko
> powtórzę to, co napisałeś- dosłownie:
> "
> Próbujesz pomieszać, czy też połączyć rzeczy, których się nie miesza.
> TOBIE emocje przeszkadzają w sprawach, które wymagają chłodnego
> podejścia, a nie MNIE racjonalność broni przeżywać emocje
>
> Ani nie jestem biedny, ani pokrzywdzony. Po prostu nie odnajduję w tobie
> merytorycznego partnera do rozmowy :-)"
>
> Dobrze- Stalker, miejmy to za sobą: masz rację. Załóżmy że w 100%.
>
> I CO DALEJ?

Nic. A co ma być? :-)

Stalker
====================================================
======================
Ja nie wiem. To_Ty_cos_chcesz_pokazać. To ja czekam na Twoje wnioski. No
to...?



--

Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1245. Data: 2011-01-10 22:58:40

Temat: Re: Nowy Rok
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Stalker" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:igfk08$lh3$...@n...dialog.net.pl...

W dniu 2011-01-10 00:25, malkontent pisze:

> Ale Stalker , ma zbyt duĹźe IQ , i juz
> siÄ(TM) nie dowie ,czemu to przeszkadza ,
> procesom poznawczym :)))))))))))))

A ja to siÄ(TM) szczerze mĂłwiÄ...c w takim kontekĹ>cie zastanawiam SKÄ,,D siÄ(TM)
biorÄ... takie pytania :-)

Dlaczego pojawia siÄ(TM) takie pytanie i jakÄ... ma genezÄ(TM)?
SkÄ...d siÄ(TM) bierze koniecznoĹ>Ä? WYKREOWANIA takiego przeciwstawienie rozum
(wiedza) - uczucie (wiara)?

MoĹźe warto by zastanowiÄ? siÄ(TM) co takiego wnosi do Ĺźycia IQ? ChociaĹź IQ
to
jest chyba uproszczenie, symbol pewnej postawy poznawczej: krytycznej,
weryfikujÄ...cej, sprawdzajÄ...cej. Samo IQ dostarcza co najwyĹźej pewnych
narzÄ(TM)dzi uĹźytecznych przy takiej postawie.

Dla kogo, czy dla czego tego typu podejĹ>cie moĹźe stanowiÄ? np.
zagroĹźenie? Tzn. W czym on jak piszesz PRZESZKADZA? Hmmmm, no nie wiem...

âEURžRozum jest najgorszym wrogiem twojej wiary; w sprawach duchowych nigdy
nie przychodzi z pomocÄ..., zwykle jeno zwalcza SĹ,owo BoĹźe i kaĹźe wÄ...tpiÄ?
we
wszystko, czym emanuje BĂłg"

âEURžKaĹźdy, kto chce byÄ? chrzeĹ>cijaninem, powinien wyĹ,upiÄ? oczy wĹ,asnemu
rozumowi"

"Rozum jest bezpoĹ>rednio przeciwstawny wierze, toteĹź naleĹźy go
poniechaÄ?. U wierzÄ...cych powinien byÄ? on zabity i pogrzebany"

Marcin Luter

CoĹ> mi siÄ(TM) wydaje, Ĺźe znalazĹ,o by siÄ(TM) jeszcze kilka podobnych
Ĺ>wiatopoglÄ...dĂłw, dla ktĂłrych najwiÄ(TM)kszym sukcesem byĹ,oby przekonanie
kogoĹ>, Ĺźe "IQ przeszkadza procesom poznawczym" ;-)

Cytaty u gĂłry sÄ... byÄ? moĹźe skrajnÄ... emanacjÄ... w.w. poglÄ...du, ale IMO
wieki
takiego bardzo skrajnego, bÄ...dĹş bardziej subtelnego oddziaĹ,ywania
powoduje, Ĺźe wydaje nam siÄ(TM) teraz czÄ(TM)sto, Ĺźe nie tylko pytanie "Czy I
moĹźe przeszkadzaÄ?" wydaje siÄ(TM) uprawnione, ale mamy nawet przekonanie, Ĺźe
faktycznie tak jest :-)

====================================================
==============================
Problem polega na tym, że możesz się przerzucać argumentami,
i_nigdy_się_tego_nie_dowiesz. Nie znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania-
jeśli ich szukasz. To tak, jakbyś w życiu nie widział ognia, ale trochę o
nim czytał. Poznasz jego naturę chemiczną, opiszesz jego działanie
termiczne- może nawet napiszesz książkę. Jednak nadal niczego nie będziesz o
nim wiedział. Wrong way:-). Choć z drugiej strony będziesz MYŚLAŁ, że wiesz.
Skoro jednak nie znasz innego poznania, jak intelektualne- uznasz, że wiesz
wiele- i nie będziesz szukał. W tym problem, Stalkerze.




--

Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1246. Data: 2011-01-10 23:07:54

Temat: Re: Nowy Rok
Od: p?rform?rka <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 10 Sty, 23:39, "Chiron" <c...@o...eu> wrote:

> IZKA!!!!!!! Tego sie czytac nie da. Popraw sobie prosze kodowanie- naprawde
> trudno to zrozumiec. Zamienilem Ci na wersje bez ogonkow- moze po prostu nie
> uzywaj ich-  prosze:-)
> Mam glebokie przekonanie, ze po prostu mieszasz pewne pojecia. Najpierw
> sprobujmy cos usystematyzowac: otoz- o czym pisalem Ci poprzednio- nie mozna
> okreslic, czy ktos jest np pokorny czy nie. Mozemy natomiast okreslic, czym
> jest pokora. Nie liczyl bym tu na bardzo precyzyjna, matematyczna definicje-
> raczej na opisowa.
> Dlaczego? No bo co to niby mialo by znaczyc, ze ktos jest pokorny? Podajesz
> definicje pokory- ktorych w zaden sposob uznac w psychologii nie mozna.
> Dobra jest IMO definicja "wiki"- "Pokora: "cnota moralna, ktora w ogolnym
> rozumieniu polega na uznaniu wlasnej ograniczonosci, nie wywyzszaniu sie
> ponad innych i unikaniu chwalenia sie swoimi dokonaniami." A takze swietna,
> opisowa definicja psychiatry: "Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzalosci
> duchowej oraz psychicznej"
> I teraz- majac definicje pokory, mozemy sie starac pokazac, czy ktos jest
> pokorny- czy nie. Jednak tu zawsze trafimy na "schody": no bo co to mia
> znaczyc w praktyce? Jesli ktos scisle odpowiada tej definicji w 50% sytuacji
> zyciowych, w 20% czesciowo, a w 30%- praktycznie wcale- to jest pokorny, czy
> tez nie?  A tak powaznie- i mnie przyczepilas etykietke jakiegos
> chrzescijanskoastrologicznobuddystycznego- zamiast po prostu odniesc sie do
> tego, co napisalem. Iza- to jakas potrzeba etykietowania przez Ciebie
> przemawia- ot co:-).
> No- chyba ze jestes w stanie dokladnie podac definicje pokory i okreslic,
> kto jest pokorny- a tego nie zrobisz. To awykonalne.
> Czyli- jesli sie zgodzisz- bedziemy pisac o cechach i ludziach wykazujacych
> je w roznych sytuacjach- a nie o ludziach "pokornych" "niepokornych" czy
> "jakichkolwiekinnych". OK?
> Kolejna sytuacja- dla mnie nie do przyjecia- starasz sie wykazac, ze jakies
> cechy maja przewage nad innymi. Iza- a co to wlasciwie ma znaczyc, ta
> przewaga? W czym ma sie niby objawiac ze jedna cecha jest "lepsza" czy
> "gorsza" od drugiej? Dla mnie to zupelny odlot. Mozemy pisac o dostosowaniu
> do zycia w spoleczenstwie- bo chyba to chcialas przekazac? Dodalas do pokory
> cechy, ktore z pokora nie musza miec nic wspolnego- a swiadcza IMO o
> asertywnosci lub jej braku.
> Wroce do "mojej" definicji:
> "Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzalosci duchowej oraz psychicznej" Mamy
> tu imo wszystko, co potrzebujemy do zrozumienia pokory. Opisowa, dobra
> definicja ukazujaca pokore jako stan ducha, czyli cos, co wynika z
> prawdziwych intencji- a nie tylko z obserwowalnych zachowan. Zauwaz, ze np
> ktos wstepuje do klasztoru i myje nogi zebrakom. Czy jest pokorny? Tego
> mozemy sie dowiedziec, jak poznamy jego prawdziwe intencje: moze to robic z
> prawdziwej pokory ducha, a moze np wykonywac polecenia innych mnichow, a
> wewnatrz gotowac sie ze zlosci- tylko wtedy to bedzie znaczylo cos zupelnie
> innego, niz pokora.
====================================================
===================================================
>
> No tu IMO pojechalas zupelnie nie na temat. Piszesz o czyms zupelnie, ale to
> zupelnie innym. Owszem, jest tam i pokora- (lub jej brak)- no ale zupelnie
> na drugim, trzecim planie. Splaszczasz- i to niesamowicie- cos, co tam jest
> na pierwszym planie. Tam jest Proces Decyzyjny- ktory wyglada zupelnie
> inaczej. Tam jest- w wersji wybaczajacej- Milosc i jej nieodlaczny
> towarzysz- Wybaczenie. Tam jest w tej wersji Uderzenie Boskiego Pioruna-
> cos, co buddysci nazywaja "Satori". Sceny pieknie opisywane np w takiej
> ksiazce, jak "Nedznicy" W.Hugo- czytalas? (tylko nie sceny z amerykanskiego
> filmu na podstawie ksiazki!). Jak Jean Valjean kleczy przed ksiedzem,
> wstaje- i juz jest zupelnie kims innym. Nie ma powrotu. Przeskoczyl na o
> wiele wyzszy poziom- i ma energie, by tam pozostac. Albo scena z filmu
> "Blade Runner"- jedna z koncowych, gdzie jeden z glownych bohaterow- android
> (Rutger Hauer) wiedzac, ze musi umrzec- walczyl z oprawca, ktory wymordowal
> jego towarzyszy. Zabral wszystko, co on kocha. I- zamiast go zabic, ratuje
> mu zycie. Czy w tych scenach jest takze pokora? Alez tak- jednak gdzies na
> uboczu. Jest Prawda. Jest Milosc.
>
> Wracajac do Twojego przykladu w wersji "zemsta"- tu raczej nie ma czego
> komentowac. Ot- kazdy z nich uczynil zlo. Ofiara- mszczac sie- zrownuje sie
> ze swoim oprawca.

Dziekuje ci Chirciu za wyczerpujaca odpowiedz,mysle
ze pociagniemy ten temat, ale jesli nie, nie badz rozczarowany czy
urazony.
Ja jestem tylko prosta chrześcijanka, wiec moj punkt widzenie tej
cechy
jest byc moze bardziej okrojony... przyziemny i mniej teozoficzny. No
nie wyprawdzaj sie
sam mowiles ze sie imales....gwiazd.
pozdrawiam naprawde szczerze
:)))))))))))))))))
--
p?rform?rka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1247. Data: 2011-01-10 23:17:20

Temat: Re: Nowy Rok
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-01-10 23:21, malkontent pisze:
>
> Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:igfu41$r1n$1@news.dialog.net.pl...
>> W dniu 2011-01-10 22:08, malkontent pisze:
>>>
>>> ale, jak masz ochotę , zastanawiaj się :)))
>>> nie ma innej drogi
>>
>> Kurczę, no jak nie ma? Podobno właśnie zastanawianie się zaburza
>> procesy poznawcze. Musi być inna droga :-)
>
>
> jak musi to znajdź :)))
>
> o to własnie chodzi
> a jak to nazwiesz
> nie jest najwazniesze

Perełeczka perswazji :-)

>>> piękna racjonalizacja - i właśnie dlatego , że tak
>>> ładnie twemu IQ się udało to mu sie nie udało :)))))
>>
>> Kurde, ale blisko chociaż byłem? ;-)
>
> a jak czułeś ?
>
> IMO chyba nie :))))

Najwyraźniej mam za wysokie IQ, bo nie czuję ;-)

Stalker, ale podobają mi się zamierzone bądź niezamierzone smaczki tej
wymiany zdań, jak powyżej, albo poniżej:

"IQ zracjonalizowało jak potrafiło - czujesz?" :-)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1248. Data: 2011-01-10 23:26:00

Temat: Re: Nowy Rok
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-01-10 23:58, Chiron pisze:

> Problem polega na tym, że możesz się przerzucać argumentami,
> i_nigdy_się_tego_nie_dowiesz. Nie znajdziesz odpowiedzi na swoje
> pytania- jeśli ich szukasz. To tak, jakbyś w życiu nie widział ognia,
> ale trochę o nim czytał. Poznasz jego naturę chemiczną, opiszesz jego
> działanie termiczne- może nawet napiszesz książkę. Jednak nadal niczego
> nie będziesz o nim wiedział. Wrong way:-). Choć z drugiej strony
> będziesz MYŚLAŁ, że wiesz. Skoro jednak nie znasz innego poznania, jak
> intelektualne- uznasz, że wiesz wiele- i nie będziesz szukał. W tym
> problem, Stalkerze.

Problem Chironie w tym, że to nieprawda. Jest wręcz przeciwnie.
Kwintesensją poznania intelektualnego jest ciągłe szukanie.
Ono się właśnie tym karmi :-)

Stalker



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1249. Data: 2011-01-10 23:28:22

Temat: Re: Nowy Rok
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Chiron napisał(a):
> Od: "p?rform?rka" <m...@i...pl>
> Temat: Re: Nowy Rok
> Data: 10 stycznia 2011 12:16
>
> On 9 Sty, 21:45, "Chiron" <c...@o...eu> wrote:
>
> > Hmm, nie widze tego w ten sposob: czlowiek pokorny albo niepokorny. W
> > ogĂ"â EURO šlle
> > bylbym daleki od oceniania kogos. Bo to stwierdzenie "czlowiek pokorny"
> > zawiera jego ocene. Ja napisalem, ze jest we mnie duzo pokory: na tyle
> > duzo,
> > zeby moc sie od kazdego uczyc. Jednak nie okreslil bym siebie jako
> > czlowieka
> > pokornego (czy tez niepokornego).
> > Zeby bylo jasniej: uwazam, ze czlowiek zmienia sie w czasie i przestrzeni.
> > Okreslanie kogos jako pokorny czy pyszny czy tez w dowolny sposob- moze
> > byc
> > prawdziwe w danym momencie. Uzywanie pejoratywnych okreslen czesto ma tez
> > te
> > wade, ze wciska dana osobe w pewne schematy. I w ten sposob np osoba, o
> > ktorej Ty sie bedziesz wyrazac jako np "niepokorna" bedzie w stosunku do
> > Ciebie (swiadomie lub nie) taka role odgrywac.
>
>
> Wybacz, ze tak dlugo kazalam ci czekac? na moje zdanie, ale w
> argumentowaniu, (jak na moje oko w twoim
> chrzescijanskoastrologicznobuddystycznym swiatopogladzie) stosujesz
> jakis taki rozstrzal jak Pancernik Potiomkin i ciezko
> sie by sie czegos uchwycic?, by mysli pozbierac?.
> Jest w tym co piszesz sporo prawdy. Rzeczywiscie czlowiek
> pokorny umiei chce sie uczyc? od innych, ale to tylko czesc?
> sukcesu. :))))
> Co ponadto.
> Wedlug wszelkich slownikow j.p pokora to:potulnosc?, posluszenstwo,
> ustepliwosc?, uleglosc?, unizonosc?, zgodnosc?, uwazanie drugiego za
> lepszego od siebie, swiadomosc? wlasnej niedoskonalosci. No i co? No i
> prawiono - poniewaz termin pokora pochodzi od rdzenia [hitrappĂ"â EURO šÄš s] i
> niesie za soba znaczenie: ââ'ŹĹž?Ă'Ëoeukorzyc? sieââ'ŹÂ ?Ă'Ëoe,
> ââ'ŹĹž?Ă'Ëoepodeptac?
> sieââ'ŹÂ ?Ă'Ëoe,
> ââ'ŹĹž?Ă'Ëoepochylic? sie prze kimsââ'ŹÂ ?Ă'Ëoe.
> Jak dla mnie, taka postawa swietnie min. wspolgra ze slowami Lwa
> Tolstoja: Wiedza daje pokore wielkiemu, dziwi przecietnego, nadyma
> malego. I dlatego, imo w zwiazku z wszystkim powyzszym, taki czlowiek,
> chce i zabiega o dobro innych, potrafi i nie podkresla swojej
> wyzszosci, nie kieruje zbytniej uwagi na siebie i swoje osiagniecia,
> nie szafuje wlasnych pogladow jako jedynie slusznych. Ale jeszcze
> inaczej. Pokory, nie mozna traktowac? jako odrebnego jedynie pozadanego
> stanu umyslu, poniewaz sama w sobie jej przewaga nad innymi cechami,
> moglaby paradoksalnie w efekcie ââ'ŹĹž?Ă'Ëoezakwitnac? pycha??.
> Zatem imo, musi wspolgrac? z takimi cechami jak rozsadek, cierpliwosc?,
> lagodnosc?, opanowanie, w przeciwnym razie jedyne co moze z czlowieka
> zrobic? to skrajnego ascete, ktory mowiac obrazowo: stoi po szyi w
> wodzie i utopijnie chce byc? suchy lub nawet do tego dazy. Zachodzi
> pytanie: Czy zatem czlowiek pokorny, to taki, ktory daje sie bic? w
> pysk jedynie za tz chec? do zycia? Czy taki czlowiek powinien czuc? sie
> zobligowany wedle definicji dac? sie zaglanowac? na smierc? nie dla
> jakiegos sensownego celu czy idei a jedynie po to, zeby oprawca mial
> sie na kim wyzyc?, zmeczyc? i tym samym ustanowic? pomnik pokornego
> meczennika, zamiast kierowac? sie tym by jego przejaw pokory ustanowil
> jakis wzorzec, lekcje pogladowa? ? To byloby raczej kompletnie
> bezmyslne i nieskuteczne. Imho, czlowiek pokorny umie i chce myslec?
> perspektywicznie dlatego ceni siebie i ceni drugiego czlowieka,
> dlatego zastanawia sie jak, kiedy i co powiedziec? i jaki oddzwiek jego
> slowa czy poczynania beda? mialy na caloksztalt danej okolicznosci i
> otaczajacych go ludzi. Zdecydowanie, nie chodzi mi o malomownosc?, ale
> taka osoba na pewno zanim cos powie, starannie przemysli co i jak
> powiedziec? poniewaz stale ma w pamieci, ze raz wypowiedzianych slow,
> nie da sie cofnac?. Z tym wiec?ze sie fakt, ze unika o ile to nie
> konieczne oracji, poniewaz zdaje sie swiadom tego, ze
> ââ'ŹĹž?Ă'Ëoeââ'ŹÂ ??gdzie
> duzo(czesto trudnych do okielznania slow) tam i nie zabraknie
> przekroczenia jakichs norm obrazajacych czyjes uczucia czy
> suwerennosc?. Rzecz jasna roznie to wychodzi, ale starac? sie mozna -
> wiadomo - nic nam w zyciu gorzej nie wychodzi jak ujarzmienie naszego
> ââ'ŹĹž?Ă'Ëoeââ'ŹÂ ??gebowego bucefalaââ'ŹÂ ?Ă'Ëoe. Innymi slowy: Z cala
> pewnoscia?,
> czlowiek
> pokorny nie pozostawia po sobie niesmaku, konsternacji, rozdraznienia,
> zawstydzenia, lub poczucia nizszosci i bezradnosci - w innych.
> Taki czlowiek, ocenia siebie i ludzi bardzo ostroznie zarowno w
> kwestii wad jak i potencjalnych superlatyw, wiedzy jak i braku wiedzy,
> dalej-umiejetnosci jak i braku pewnych umiejetnosci. Ponadto czlowiek
> pokorny, nie popada w skrajnosci w pogladach czy zachowaniu. Na pewno
> nie jest jak ta krowa, co to ââ'ŹĹž?Ă'Ëoeââ'ŹÂ ??zdania nie zmienia choc?by
> nie wiem
> coââ'ŹÂ ?Ă'Ëoeââ'ŹÂ ??, podczas gdy okolicznosci ewoluuja? i dostarczaja?
> nowych
> logicznych faktow i argumentow czy zasad, na podtrzymanie jakiejs
> prawdy.
> ====================================================
===================================
> IZKA!!!!!!! Tego sie czytac nie da. Popraw sobie prosze kodowanie- naprawde
> trudno to zrozumiec. Zamienilem Ci na wersje bez ogonkow- moze po prostu nie
> uzywaj ich- prosze:-)
> Mam glebokie przekonanie, ze po prostu mieszasz pewne pojecia. Najpierw
> sprobujmy cos usystematyzowac: otoz- o czym pisalem Ci poprzednio- nie mozna
> okreslic, czy ktos jest np pokorny czy nie. Mozemy natomiast okreslic, czym
> jest pokora. Nie liczyl bym tu na bardzo precyzyjna, matematyczna definicje-
> raczej na opisowa.
> Dlaczego? No bo co to niby mialo by znaczyc, ze ktos jest pokorny? Podajesz
> definicje pokory- ktorych w zaden sposob uznac w psychologii nie mozna.
> Dobra jest IMO definicja "wiki"- "Pokora: "cnota moralna, ktora w ogolnym
> rozumieniu polega na uznaniu wlasnej ograniczonosci, nie wywyzszaniu sie
> ponad innych i unikaniu chwalenia sie swoimi dokonaniami." A takze swietna,
> opisowa definicja psychiatry: "Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzalosci
> duchowej oraz psychicznej"
> I teraz- majac definicje pokory, mozemy sie starac pokazac, czy ktos jest
> pokorny- czy nie. Jednak tu zawsze trafimy na "schody": no bo co to mia
> znaczyc w praktyce? Jesli ktos scisle odpowiada tej definicji w 50% sytuacji
> zyciowych, w 20% czesciowo, a w 30%- praktycznie wcale- to jest pokorny, czy
> tez nie? A tak powaznie- i mnie przyczepilas etykietke jakiegos
> chrzescijanskoastrologicznobuddystycznego- zamiast po prostu odniesc sie do
> tego, co napisalem. Iza- to jakas potrzeba etykietowania przez Ciebie
> przemawia- ot co:-).
> No- chyba ze jestes w stanie dokladnie podac definicje pokory i okreslic,
> kto jest pokorny- a tego nie zrobisz. To awykonalne.
> Czyli- jesli sie zgodzisz- bedziemy pisac o cechach i ludziach wykazujacych
> je w roznych sytuacjach- a nie o ludziach "pokornych" "niepokornych" czy
> "jakichkolwiekinnych". OK?
> Kolejna sytuacja- dla mnie nie do przyjecia- starasz sie wykazac, ze jakies
> cechy maja przewage nad innymi. Iza- a co to wlasciwie ma znaczyc, ta
> przewaga? W czym ma sie niby objawiac ze jedna cecha jest "lepsza" czy
> "gorsza" od drugiej? Dla mnie to zupelny odlot. Mozemy pisac o dostosowaniu
> do zycia w spoleczenstwie- bo chyba to chcialas przekazac? Dodalas do pokory
> cechy, ktore z pokora nie musza miec nic wspolnego- a swiadcza IMO o
> asertywnosci lub jej braku.
> Wroce do "mojej" definicji:
> "Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzalosci duchowej oraz psychicznej" Mamy
> tu imo wszystko, co potrzebujemy do zrozumienia pokory. Opisowa, dobra
> definicja ukazujaca pokore jako stan ducha, czyli cos, co wynika z
> prawdziwych intencji- a nie tylko z obserwowalnych zachowan. Zauwaz, ze np
> ktos wstepuje do klasztoru i myje nogi zebrakom. Czy jest pokorny? Tego
> mozemy sie dowiedziec, jak poznamy jego prawdziwe intencje: moze to robic z
> prawdziwej pokory ducha, a moze np wykonywac polecenia innych mnichow, a
> wewnatrz gotowac sie ze zlosci- tylko wtedy to bedzie znaczylo cos zupelnie
> innego, niz pokora.
>
>
>
>
>
>
>
> Gdybym miala to przedstawic? wzorowa? postawe czlowieka pokornego, to
> wygladala by to tak.
> Wyobraz sobie przykladowa sytuacje.
> Syn znajomego zaczal spotykac? sie z dziewczyna, ktorej ojciec
> zakazal tej znajomosci. Przy czym wyraznie oswiadczyl, ze ma inne
> plany co do niej i w zwiazku z powyzszym jak jeszcze raz spotka sie z
> jego corka?, to go zamorduje. Owym ostrzezeniem nie przejal sie ani
> mlody ani co wiecej jego ociec, traktujac je jako niezbyt powazne
> zachowanie. Jednak kiedy syn znow zachodzi do kobiety, jej ojciec
> wyjmuje bron i strzela - chlopak ginie na miejscu. Naturalnie zostaje
> slusznie skazany na trzydziesci lat wiezienia. Zycie sie toczy,
> osierocony ojciec probuje przez te lata jakos poradzic? sobie ze strata?
> i przetlumaczyc? wewnetrznie bijace sie w nim emocje. Kiedy jego zycie
> po woli zdaje sie wracac? do jakiejs normy, z wiezienia wychodzi
> morderca i splot okolicznosci ââ'ŹĹž??chceââ'ŹÂ ??, ze przychodzi do niego
> po
> prace,
> poniewaz po tamtych wydarzeniach, nie dosc?, ze wszyscy sie od niego
> odwrocili to jak przystalo na wieloletniego skazanca jest zrujnowany i
> nie ma nic. Okazuje sie przy tym, ze nie rozpoznaje w przyszlym
> pracodawcy ojca chlopca, ktorego zamordowal a na pytanie o przeszlosc?
> kryminalna? zaczyna szlochac? i opowiadac? cala? historie i to jak bardzo
> tego zaluje.
> Powiada, ze tego feralnego lata, byl pod ogromna presja?.
> zona zamierzala od niego odejsc? z innym, harowal od switu do nocy a i
> tak zarabial za malo by zapewnic? rodzinie godziwe utrzymanie, matka
> umierala na raka a musial sie nia opiekowac?. To wszystko spowodowalo
> ze bezmyslnie i nieodpowiedzialnie zaczal siegac? po alkohol i
> narkotyki i tego feralnego dnia byl wlasnie pod ich wplywem. Liczyl,
> ze corka wyjdzie za syna bossa a co za tym idzie, ze on
> bedzie mial na niego wiekszy wzglad w interesach. Liczyl, ze dzieki
> temu ich rodzina sie nie rozpadnie, ze bedzie tak jak dawniej.
> I terazââ'ŹÂ ?s co zrobi ten czlowiek? Fakt, nic nie usprawiedliwia go
> w tym co zrobil.
> Czy odstrzeli mu wlasnorecznie leb w odwecie?
> Czy bral w rozmyslaniu przez lata o tym nieszczesciu pod uwage
> okolicznosci, o ktorych teraz wspomina tamten, czy raczej niegasnaca
> chec vendetty zaslepila go na takie lub jakiekolwiek okolicznosci
> lagodzace?
> Czy morderca nie odebral juz od zycia(pewnej) kary?
> Czy znajomy dopusci do siebie argument, ze syna i tak nie da sie juz
> wskrzesic? - cokolwiek by mu zrobil?
> A czy jesli go przyjmie, to czy tylko po to by pastwic? sie na nim
> do konca i tak jego marnego zywota, czy bedzie w stanie zachowac? zimny
> obiektywizm? I czy wreszcie, jesli go przyjmie, to wspanialomyslnie
> poczatkowo sie nie przedstawi, czy pozwoli na to, by to
> sam winowajca, zreflektowawszy sie przyszedl do niego na kolanach z
> prosba o wybaczenie i zadecydowal, czy sumienia
> pozwala mu tam pracowac??
> Gdyby go przyjal i traktowal go godnieââ'ŹÂ ?sdla mnieââ'ŹÂ ?sbylby to
> najwiekszy,
> idealny, pozadany przejaw pokory.
> Natomiast, gdyby sie na to nie zdecydowal, tez nie mialabym o tym
> czlowieku zlego zdania - mialby do tego prawo, ale my mowimy o
> pokorze. Tak to widze. Fffiu. :))))
> ====================================================
===================================================
>
> No tu IMO pojechalas zupelnie nie na temat. Piszesz o czyms zupelnie, ale to
> zupelnie innym. Owszem, jest tam i pokora- (lub jej brak)- no ale zupelnie
> na drugim, trzecim planie. Splaszczasz- i to niesamowicie- cos, co tam jest
> na pierwszym planie. Tam jest Proces Decyzyjny- ktory wyglada zupelnie
> inaczej. Tam jest- w wersji wybaczajacej- Milosc i jej nieodlaczny
> towarzysz- Wybaczenie. Tam jest w tej wersji Uderzenie Boskiego Pioruna-
> cos, co buddysci nazywaja "Satori". Sceny pieknie opisywane np w takiej
> ksiazce, jak "Nedznicy" W.Hugo- czytalas? (tylko nie sceny z amerykanskiego
> filmu na podstawie ksiazki!). Jak Jean Valjean kleczy przed ksiedzem,
> wstaje- i juz jest zupelnie kims innym. Nie ma powrotu. Przeskoczyl na o
> wiele wyzszy poziom- i ma energie, by tam pozostac. Albo scena z filmu
> "Blade Runner"- jedna z koncowych, gdzie jeden z glownych bohaterow- android
> (Rutger Hauer) wiedzac, ze musi umrzec- walczyl z oprawca, ktory wymordowal
> jego towarzyszy. Zabral wszystko, co on kocha. I- zamiast go zabic, ratuje
> mu zycie. Czy w tych scenach jest takze pokora? Alez tak- jednak gdzies na
> uboczu. Jest Prawda. Jest Milosc.
>
> Wracajac do Twojego przykladu w wersji "zemsta"- tu raczej nie ma czego
> komentowac. Ot- kazdy z nich uczynil zlo. Ofiara- mszczac sie- zrownuje sie
> ze swoim oprawca.

Oprócz kodowania Chirek, to to jest bełkot, ale z tego bełkotu wyziera
próżność ustawiania ludzi po kątach, według tego co ona sobie w głowie
zabełkotała.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1250. Data: 2011-01-10 23:31:35

Temat: Re: Nowy Rok
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Stalker napisał(a):
> W dniu 2011-01-10 23:21, malkontent pisze:
> >
> > Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
> > news:igfu41$r1n$1@news.dialog.net.pl...
> >> W dniu 2011-01-10 22:08, malkontent pisze:
> >>>
> >>> ale, jak masz ochotę , zastanawiaj się :)))
> >>> nie ma innej drogi
> >>
> >> Kurczę, no jak nie ma? Podobno właśnie zastanawianie się zaburza
> >> procesy poznawcze. Musi być inna droga :-)
> >
> >
> > jak musi to znajdź :)))
> >
> > o to własnie chodzi
> > a jak to nazwiesz
> > nie jest najwazniesze
>
> Perełeczka perswazji :-)
>
> >>> piękna racjonalizacja - i właśnie dlatego , że tak
> >>> ładnie twemu IQ się udało to mu sie nie udało :)))))
> >>
> >> Kurde, ale blisko chociaż byłem? ;-)
> >
> > a jak czułeś ?
> >
> > IMO chyba nie :))))
>
> Najwyraźniej mam za wysokie IQ, bo nie czuję ;-)
>
> Stalker, ale podobają mi się zamierzone bądź niezamierzone smaczki tej
> wymiany zdań, jak powyżej, albo poniżej:
>
> "IQ zracjonalizowało jak potrafiło - czujesz?" :-)

Przecież on pieprzy trzy po trzy, przecież mu wyłączono mózgownicę. No
tak to działa masz przykład...napewno nie do wzorowania, bo on nawet
nie wie gdzie jest.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 80 ... 120 ... 124 . [ 125 ] . 126 ... 131


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

WSZYSTKIM
Do siego!
MALE CZARNIAWE...
"Wolność wyznania" w Polsce w XXI w.
O asertwnosvci, kiedy linie sa zaklocane

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »