Data: 2002-01-30 18:23:11
Temat: Re: O klonie palmowym - przyczynek
Od: "Jacek Kaliszan" <s...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Basiu
Fantastycznie..gratuluje :-)))
Próbowałem kiedyś przed laty ukorzenić gałązki i niestety nie udało mi się .
Twoje doświadczenie jest cenne...
By dalej praktykować rozmnażanie klonów z sadzonek potrzebne będą dalsze
próby.
By nie popełniać błędów potrzebne są informacje takie jak ,
Termin dokładny w jakim doszło do złamania. Grubość gałązki, stan
zdrewnienia ( straszne słowo )
sadzonka w stanie półzdrewniałym, zielnym w jakim miejscu ucięta to jest
czy pod pąkiem , wielkość sadzonki głębokość sadzenia, rodzaj ukorzeniacza
, temp średnia , czas ukorzeniania itd
Pozornie te wszystkie drobiazgi są ważne ...
Więc jeśli możesz to uchyl rąbka tajemnicy....
Uszanowanie
Jacek
> Żaliłam się tutaj przed zimą na ptaszyska, które połamały młodego klona
> palmowego i pytałam, czy jest szansa ukorzenić. No i wszyscy
twierdziliście,
> że nie. A jednak... Obcięte gałązki+ukorzeniacz+szklarenka pokojowa rodem
z
> supermarketu+stosunkowo nienajcieplejsze okno w łazience wychodzącej na
> północ i! Są korzenie na co najmniej jednej gałązce (nie wytrzymałam,
> wyciągnęłam) i rozwijające się listki na pozostałych. Nie twierdzę, że
> roślinki przeżyją (mam niemołe doświadczenia z ukorzenionym perukowcem
> m.in.), ale frajdę mam, że "jednak się udało".
>
> Pozdrawiam, Basia.
>
>
|