Strona główna Grupy pl.soc.rodzina iść czy nie iść (znowu ślub)

Grupy

Szukaj w grupach

 

iść czy nie iść (znowu ślub)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 269


« poprzedni wątek następny wątek »

221. Data: 2002-03-28 11:20:25

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
napisał w wiadomości news:a7us27$pk3$1@news.onet.pl...
> [...]
> Hmm... Ciekawe co by zrobił Twój synek, gdybyś uznała, że
rysowanie przy
> stole jak się czeka na obiad nie jest odpowiednie i
podziękowała za kredki,
> które kelner już rozkładał przed dzieckiem... Chodzi mi o
odmówienie kredek
> jak już dziecko je widziało.

A co byś zrobiła, Joanno, gdyby Twoje dziecko zażądało
kolorowanki do obiadu _w_domu_?
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


222. Data: 2002-03-28 11:38:45

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
napisał w wiadomości news:a7uu4e$t1a$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
napisał w
> wiadomości news:a7uttr$jqu$1@news.tpi.pl...
> >
> > A co byś zrobiła, Joanno, gdyby Twoje dziecko zażądało
> > kolorowanki do obiadu _w_domu_?
>
> Nie dostałoby.

No i co ono na to?
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


223. Data: 2002-03-28 11:54:31

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:a7uv07$h7$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
> napisał w wiadomości news:a7uu4e$t1a$1@news.onet.pl...
> >
> > Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
> napisał w
> > wiadomości news:a7uttr$jqu$1@news.tpi.pl...
> > >
> > > A co byś zrobiła, Joanno, gdyby Twoje dziecko zażądało
> > > kolorowanki do obiadu _w_domu_?
> >
> > Nie dostałoby.
>
> No i co ono na to?

Hmm... Właściwie to cofam poprzednią odpowiedź, bo moje dziecko nie wpadłoby
na pomysł, że można mieć kolorowankę do obiadu... Po prostu takiego czegoś
się nie praktykuje, a jeśli by nie chciało jeść to już jego problem. Będzie
głodne do następnego posiłku, bo z kolorowanką się nie je...
Żeby była jasność. "Będzie głodne do następnego posiłku praktykowałam wiele
razy - ile razy o tym zapomniało, że jak jest jedzenie to trzeba się było
najeść. Np. jeśli mi dziecko nie zjadło obiadu, bo coś tam (w
szczególności - nie smakuje mi to, albo nie mam teraz ochoty) to dla mnie
nie był żaden powód, żeby mu pół godziny później kupić w barze zapiekankę,
bo żołądek dał znać o sobie...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


224. Data: 2002-03-28 12:10:52

Temat: O odmawianiu, było Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
napisał w wiadomości news:a7v0bk$3ep$1@news.onet.pl...
> [...]
> Hmm... Właściwie to cofam poprzednią odpowiedź, bo moje
dziecko nie wpadłoby
> na pomysł, że można mieć kolorowankę do obiadu...

Dobra, dajmy już spokój Twoim dzieciom, bo czkawki dostaną ;)
Chodziło mi o to, że konieczność oddania już zobaczonych kredek
nie powinna być żadnym specjalnym nieszczęściem, przecież nie
raz się czegoś dziecku odmawia, a sytuacje, kiedy ktoś coś
dziecku daje nie pytając rodziców o zgodę, są nagminne, więc
trzeba jakoś dziecko na nie uodpornić. Co oczywiście w żaden
sposób nie usprawiedliwia kelnera ani innych "wtykaczy" (żeby
była jasność - nienawidzę tego, uważam, że dzieci powinno się
uczyć nie brania _nieczego_ bez pozwolenia opiekunów i wlasnemu
bratankowi nawet łyżeczki jogurtu nie dam, jeśli bratowa nie
pozwoli).

> [...]"Będzie głodne do następnego posiłku" praktykowałam wiele
> razy [...]

Pozwolę sobie nie zbulwersować się zbytnio ;) bo wydaje mi się
to całkiem niezłą metodą wychowawczą. Oczywiście nie rozmawiamy
o niemowlętach i o regularnym wmuszaniu w dziecko
znienawidzonego przez nie przysłowiowego szpinaku.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


225. Data: 2002-03-28 12:12:22

Temat: Re: O odmawianiu, było Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:a7v0sf$hje$1@news.tpi.pl...
> Pozwolę sobie nie zbulwersować się zbytnio ;) bo wydaje mi się
> to całkiem niezłą metodą wychowawczą. Oczywiście nie rozmawiamy
> o niemowlętach i o regularnym wmuszaniu w dziecko
> znienawidzonego przez nie przysłowiowego szpinaku.

Przypomniało mi się coś śmiesznego. Moja córka bardzo lubiła chodzić do
przedszkola jak dawali szpinak, bo wtedy mogła zjeść tyle ile chce - wszyscy
chcieli jej swój oddać, bo lubiła szpinak jako jedna z nielicznych jeśli nie
jedyna, a ukrywanie szpinaku pod ziemniaczkami (bo ziemniaczków nie musiały
dzieci zjadać wszystkich było znanym sposobem także dla wychowawczyń. Hmm...
Ciekawa, rzecz, ze teraz Ania nie przepada za szpinakiem...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


226. Data: 2002-03-28 12:23:10

Temat: Re: O odmawianiu, było Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
napisał w wiadomości news:a7v1cu$56m$1@news.onet.pl...
> [..]Moja córka bardzo lubiła chodzić do
> przedszkola jak dawali szpinak, bo wtedy mogła zjeść tyle ile
chce - wszyscy
> chcieli jej swój oddać[...]

Ja tak miałam z "kawą" z mlekiem. A w późniejszych latach z zupą
mleczną (w przedszkolu nienawidziłam gorącego mleka - efekt
zmuszania przez panie przedszkolanki do wypijania kożuchów -
wstrętne sadystki...). Miłość do zupy mlecznej mi przeszła, ale
ta zbożowa spalenizna z mlekiem do dziś za mną chodzi :)

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


227. Data: 2002-03-28 13:10:21

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał


> Hmm... Ciekawe co by zrobił Twój synek, gdybyś uznała, że rysowanie przy
> stole jak się czeka na obiad nie jest odpowiednie i podziękowała za
kredki,
> które kelner już rozkładał przed dzieckiem... Chodzi mi o odmówienie
kredek
> jak już dziecko je widziało.

Nie wiem co by zrobił, pewnie by przyjąl do wiadomości bo dziecku w wieku
lat 6.5 można wiele wytłumaczyć prawda? A on tyle wtedy miał.
Joanna a powiedz mi co Ty widzisz w tym złego? W restauracjach czekasz
przynajmniej 15-20 minut na podanie zamówionego dania, prawda? I co złego w
tym,że dziecko zamiast się przez ten czas nudzić (a nuda + małe dziecko =
rozrabianie) dostaje te kredki? Po czym jak przynoszą posiłek to oddaje
kredki,myje ręce i je.

Posadź Twojego syna (duży chłopak, piętnastolatek,tak?) w domu na 15 minut
przy stole przed obiadem. Niech czeka na podanie tak żeby tylko siedział,
grzecznie się zachowywał i nic innego nie robił. Będzie zachwycony?
A jeśli wiedząc że za 15 minut będzie podany obiad będzie chcial sobie przy
stole np rozwiązac krzyżowkę to co, nie pozwolisz mu bo czeka na obiad?
A że to miało miejsce w restauracji? Moze wpadli na to bo wybrali "mniejsze
zło' - niech lepiej dzieci rysują a nie biegają, marudzą itd.
Ponawiam pytanie; co w tym złego?
pozdrawiam obiadowo
Lidka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


228. Data: 2002-03-28 13:44:35

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: Marzena Fenert <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 28 Mar 2002 12:54:31 +0100, podpisując się jako "Joanna
Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :

>Żeby była jasność. "Będzie głodne do następnego posiłku praktykowałam wiele
>razy - ile razy o tym zapomniało, że jak jest jedzenie to trzeba się było
>najeść. Np. jeśli mi dziecko nie zjadło obiadu, bo coś tam (w
>szczególności - nie smakuje mi to, albo nie mam teraz ochoty) to dla mnie
>nie był żaden powód, żeby mu pół godziny później kupić w barze zapiekankę,
>bo żołądek dał znać o sobie...

A może trzeba było wtedy dać ten obiad?

Marzena

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


229. Data: 2002-03-28 13:58:36

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Ula Dynowska" <u...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


> >najeść. Np. jeśli mi dziecko nie zjadło obiadu, bo coś tam (w
> >szczególności - nie smakuje mi to, albo nie mam teraz ochoty) to dla mnie
> >nie był żaden powód, żeby mu pół godziny później kupić w barze
zapiekankę,
> >bo żołądek dał znać o sobie...
>
> A może trzeba było wtedy dać ten obiad?
>
Uważam, że nie :)
Bo to jest jakaś prawidłowość - im bardziej mi zależy na zjedzeniu obiadu,
tym mniej zależy dziecku :)
Ja nie jestem babcią ;) żeby znowu kisić się w kuchni, brudzić naczynia, bo
dzidziusiowi nie chciał sie zjeść ze wszystkimi. Jak raz ( a nawet dwa ) nie
zje, to z głodu nie umrze.

Pozdrawiam - Ula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


230. Data: 2002-03-28 14:04:46

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Nieradek" <K...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ula Dynowska" <u...@a...net> napisał w wiadomości
news:a7v7ne$qu2$1@pingwin.acn.pl...
>
> > >najeść. Np. jeśli mi dziecko nie zjadło obiadu, bo coś tam (w
> > >szczególności - nie smakuje mi to, albo nie mam teraz ochoty) to dla
mnie
> > >nie był żaden powód, żeby mu pół godziny później kupić w barze
> zapiekankę,
> > >bo żołądek dał znać o sobie...
> >
> > A może trzeba było wtedy dać ten obiad?
> >
> Uważam, że nie :)
> Bo to jest jakaś prawidłowość - im bardziej mi zależy na zjedzeniu obiadu,
> tym mniej zależy dziecku :)
> Ja nie jestem babcią ;) żeby znowu kisić się w kuchni, brudzić naczynia,
bo
> dzidziusiowi nie chciał sie zjeść ze wszystkimi. Jak raz ( a nawet dwa )
nie
> zje, to z głodu nie umrze.
>
> Pozdrawiam - Ula
>


Ula, ja nawet powiem więcej: odkąd zaczęłam stosowac tę zasadę
"nie zjadłaś obiadu to zjesz dopiero kolację" to Marta w końcu doceniła :-)
zalety jedzenia o stałej porze :-) o co walczyłam przez jakies 3 lata.
Dzięki temu je bez szemrania i wydziwiania, co prawda je długo (ale to
osobna sprawa), ale je wtedy kiedy my spożywamy :-)))) I nie ma cudowania
z odgrzewaniem, dodatkowym dłubaniem przy garach i w ogóle :-)
A ja przynajmniej tu jestem pewna, że podczas skomplikowanego procesu
jakim jest wychowywanie :-) swojego dziecka przynajmniej raz wykazałam
się żelazną konsekwencją.

---
Pozdrawiam,
Kasia,
http://www.babyboom.pl/temat.asp?id=384
Gdynia GG#368316
-----------------------------------------------
"Cudze doświadczenia są nam zupełnie obce"


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 22 . [ 23 ] . 24 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

bezczlowieczenstwo
urlop macierzyński
Drugi tata - dlugie
Razem a osobno
Czy mogę mieć nadzieję?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »