« poprzedni wątek | następny wątek » |
141. Data: 2006-01-20 15:16:38
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]W wiadomości <news:dqqtve$hlo$1@inews.gazeta.pl>
Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> pisze:
> czlowiek to jest zwierze spoleczne, wiecie. nawet koty
> laza za domownikami, kiedy ci sie przenosza do innych
> pomieszczen w domu. wyganianie kogos z towarzystwa jest
> po prostu przykre - to nie jego wina, ze impreza
> jest "nie dla niego".
A czym by się taka przykrość miała różnić od przykrości typu "Musisz zostać
w domu, bo mamusia idzie na ploty z koleżankami"?
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
142. Data: 2006-01-20 15:20:31
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]W wiadomości <news:dqqu36$a4o$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
> "Nixe" <n...@f...peel> wrote in message
>> Dla mnie dzieci nigdy nie były, nie są i nie będą gospodarzami
>> imprezy dla dorosłych.
>> Moga być natomiast gospodarzem na własnych urodzinach czy "oblewaniu"
>> końca roku szkolnego.
> tak?? czyli Twoj 5 letni Jasiek wnosi sobie sam tort, podaje do stolu,
> nalewa soczku jesli ktores dziecko potrzebuje, nie mowiac juz o
> zakupach przedimprezowych, przygotowuje stol itp ;>
Napisałam_mogą_być. Nie rozmawiamy tu tylko i wyłącznie o 5-letnim Jasiu.
A Twoje powyższe zdziwienie tym bardziej jest poparciem dla moich słów, że
dzieci nie są gospodarzami na imprezie dla dorosłych, co sugerowała Asia.
> i dlatego Tu tak duzo mam pyta jak zorgaznizowac urodziny dla
> dziecka, i w co sie bawic albo na pl.kuchnia co ugotowqc ? :))))
Ja nawet nie o tym mówiłam.
Dziecku_pomagam_na jego prośbę.
A_wtrącam_się jedynie w przypadku, gdy zabawa zaczyna w jakichś przyczyn
wykraczać poza dopuszczalne normy.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
143. Data: 2006-01-20 15:26:25
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał
| Ponawiam więc pytanie - czy dziecko powyżej 4-5 lat wymaga zainteresowania
| ze strony rodziców w_każdej_chwili, gdy tego zapragnie?
|
I tu mi się nasuwa pytanie : czy powiedzenie dziecku "Weroniko, nie widzisz
że rozmawiam z babcią, poczekaj aż skończę" już jest patologią czy jeszcze
nie ? ;)
--
Kasia + (za 6 dni ) 5 letnia Weronika
http://www.weronika.ckj.edu.pl/
gg 181718
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
144. Data: 2006-01-20 15:29:52
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]siwa napisał(a):
>> Ale dzięki temu doświaczeniu uwierzyłam w wychowanie
>> bezstresowe ( dla dziecka)
>
> Streść. Rozumiem, że bezstresowo nie pozwolono. Ale jak?
Nie nie pozwolono, tylko dziecko samo zrezygnowało, po prośbach i
bezsilnym matki "no zrób coś" skierowanym do ojca. No i owo dziecko
było w zasiegu reki dziadków, ale jak wiadomo, dziecka tknąc nie wolno,
bo trzeba tłumaczyć, bo jeszcze sie zdenerwuje...Standardowa odpowiedź
na (ogladanie filmów dla dorosłych, picie alkoholu, grzebanie w
talerzu u kogoś, etc.) brzmi "ale jak ja mam mu powiedzieć, że nie
wolno". Litościwie nie pytam, co będzie, jak dziecko postanowi
spróbować narkotyków albo wyskoczyć z 10 piętra na złość matce.
--
Pozdrawiam
Justyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
145. Data: 2006-01-20 15:30:08
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]Nixe wrote:
> W wiadomości <news:dqqtve$hlo$1@inews.gazeta.pl>
> Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> pisze:
>
>> czlowiek to jest zwierze spoleczne, wiecie. nawet koty
>> laza za domownikami, kiedy ci sie przenosza do innych
>> pomieszczen w domu. wyganianie kogos z towarzystwa jest
>> po prostu przykre - to nie jego wina, ze impreza
>> jest "nie dla niego".
>
> A czym by się taka przykrość miała różnić od przykrości typu "Musisz
> zostać w domu, bo mamusia idzie na ploty z koleżankami"?
taka, jak miedzy "ide do pubu na spotkanie po latach z kolegami ze
studiow, nudzilabys sie tam jak mops, kochanie" a "wiesz co, a teraz
idz sobie do pokoju, bo my tu rozmawiamy o meskich
sprawach"? :) jest takie powiedzenie: czego oczy nie widza, tego
sercu nie zal. "mamusia pozniej wroci, zostan z babcia" - to chyba
mniejsza przykrosc dla dziecka. zwlaszcza, ze nie bedzie samo.
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
146. Data: 2006-01-20 15:30:11
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dqqttn$1kgr$1@news.mm.pl...
>>>> To się idzie do knajpy, albo do kolezanki bezdzietnej.
>
>>> dokladnie o tym samym pomyslalam.
>
>> Koniec świata. Ja też.
>
> Tyle tylko, że to nie jest żadne rozwiązanie problemu.
> To propozycja w stylu "Jak ci przeszkadza dzwoniąca w nocy znajoma, to
> odłącz telefon albo zmień operatora".
> I owszem - telefon nie będzie Cię już nękał, ale znajoma nadal nie będzie
> wiedziała, że postąpiła nietaktownie.
jest zasadznicza roznica jesli znajoma wpada do mnie do domu
niezapowiedzianie, a nie dzwonic ze chce pogadac i sie
wyplakac.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
147. Data: 2006-01-20 15:30:37
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]W wiadomości <news:dqqu7k$ir7$1@inews.gazeta.pl>
Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> pisze:
> jest na tyle duze, ze zwyczajnie przykro mu slyszec "idz sobie,
> nie chcemy cie tu". zwlaszcza od wlasnego rodzica.
Ta demagogia to tak niechcący Ci wyszła? ;-)
Trzeba było od razu napisać, że dziecku jest zwyczajnie przykro, gdy zostaje
z pokoju wykopane, zaciągnięte po podłodze do komórki, tam zlane pasem i
pozostawione na całą dobę ze słowami "Już dawno miałem ci powiedzieć, że
pojawiłeś się w tej rodzinie przez przypadek"
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
148. Data: 2006-01-20 15:30:55
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dqqthp$1gnu$1@news.mm.pl...
>
>> dokladnie o tym samym pomyslalam.
>
> Ale wyobraźni Ci niestety nie starczyło.
w Twoim zakresie, na pewno. nie doscigne Cie nigdy.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
149. Data: 2006-01-20 15:33:37
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:dqqsm8$sjt$1@news.mm.pl...
> W wiadomości <news:dqqq5q$rmm$1@news.onet.pl>
> Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> pisze:
>
> > Są domownikami!!!, a więc i gospodarzami...
>
> W takim razie wybacz, ale nie dojdziemy w tej akurat kwestii do
> porozumienia.
> Dla mnie dzieci nigdy nie były, nie są i nie będą gospodarzami imprezy dla
> dorosłych.
Może inaczej definiujemy imprezę dla dorosłych...
Jak dla mnie to ona nie odbywa się w obecności dzieci - jeśłi jednak dziecko
jest w domu to impreza nie jest dla dorosłych.
> Moga być natomiast gospodarzem na własnych urodzinach czy "oblewaniu"
końca
> roku szkolnego.
> I ja się w takim przypadku do ich imprezy wcinać nie będę (oczywiście w
> granicach zdrowego rozsądku).
Granice zdrowego rozsądku powinny Ci podpowadać, że dziecko jest dla ciebie
co najmniej tak samo ważne jak znajomi.
> > Pytałam o porównania klapsa - ból fizyczny do odrzucenia dziecka - w
> > formie teraz jest spotkanie dorosłych, więc jesteś nam niepotrzebny
> > idź do siebie do pokoju - oczywiście nie są to słowa wypowiedziane,
> > ale tak je dziecko rozumie.
>
> Ale takich sytuacji jest multum.
> - Zostajesz w domu, bo my idziemy do kina.
Idziemy z dzieckiem na poranek dla dzieci, nie idziemy sami, albo tak
aranżujemy sytuację, żeby dziecko chciało zostać. Można np zawieść dziecko
do znajomych z dzieckiem w tym samym wieku - oni potem odwdzięczą nam się
tym samym. Można zawieźć dziecko z babcią na dwie godziny do sali zabaw dla
dzieci i w tym czasie iść do kina i jeszcze wiele innych pomysłów.
Nie można dziecka karać za to że jest!
> - Idziesz spać, bo my będziemy oglądać film dla dorosłych.
O tym już pisałam - nie oglądamy idziemy spać razem.
> - Jedzisz na tydzień do babci, bo my wyjeżdżamy w Himalaje.
W Himalaje jedziemy razem z dzieckiem - jak nie możemy zabrać dziecka ze
względów zdrowotnych to rezygnujemy z wyjazdu, albo tak to organizujemy,
żeby dziecku wydawało się, że ono ma lepiej i tak rozstanie z rodzicami jest
dla niego wielkim przeżyciem.
> - Idziesz się teraz zająć sobą, bo ja mam gościa.
Jeśli byłaś tak traktowana, to bardzo Ci współczuję.
> Uważam za sporą przesadę traktowanie takich sytuacji jako traumatycznych
dla
> dziecka.
Jeśli są nagminne, to to jest trauma... Jeśli to się zdarza sporadycznie -
np. raz w roku w jakiejś nagłej ekstremalnej sytuacji i to w formie "Proszę
zajmij się czymś", a nie "Idziesz teraz spać" to się może zdarzyć...
> A piszę to z własnego doświadczenia dziecka, dla którego normalny był
fakt,
> że dorośli mają swoje prawa, do których dzieci po prostu jeszcze nie
> dorosły.
To jest normalny fakt, ale Twoje z niego wnioski są brakiem szacunku dla
dziecka, dla jego psychiki.
>> Może korzystać z całego mieszkania. Może także przychodzić do pokoju,
gdzie
> jest spotkanie (zjeść, napić się, powiadomić o czymś rodziców, spytać się
o
> coś) - nie sądzę, by ktoś widział w tym jakiś problem.
I tu się zgadzam.
> Chodzi jednak o to,
> by generalnie zajęło się w tym czasie sobą i zabawą,
A Tu się nie zgadzam. Chodzi o to, żeby dorośli tak mu zorganizowali czas,
żeby się zajmował sobą i zabawą.
> a nie siedziało z
> wybałuszonymi oczami przysłuchując się o czym rozmawiają dorośli czy dla
> odmiany wcinało się w co drugie zdanie, mościło się każdemu na kolanach
bądź
> urządzało karczemne awantury z sobie tylko znanych powodów.
I tu też się zgadzam
> > Tak czy siak ma siedzieć samo kilka godzin jak są goście...
>
> Straszne. Zwłaszcza, gdy często takie dziecko siedzi samo, gdy matka
pracuje
> w pokoju obok czy gotuje obiad.
> Naprawdę uważam, że zdrowo w tym wszystkim przesadzasz i widzisz zło tam,
> gdzie w ogóle go nie ma.
Zło od dobra czasem dzieli drobny niuans.
Ten niuans jest taki jak różnice między stwierdzeniami typu:
1. Głupia jesteś skoro tak piszesz.
2. Piszesz głupoty.
oraz
3. Nie zgadzam się z Twoimi poglądami, opiniami.
Pierwsze dwie wypowiedzi nie szanują ani osoby ani jej psychiki, trzecia
jest neutralna.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
150. Data: 2006-01-20 15:36:05
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]W wiadomości <news:dqqube$io0$1@inews.gazeta.pl>
Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> pisze:
> Nixe wrote:
>> I co jest takiego traumatycznego w tej sytuacji?
> jak to co? ja bym sie rozbeczala. powaznie.
A czy rozbeczałabyś się, gdyby mama nie dała Ci napić się drinka, a wujek
zaciągnąć się papierosem, czy gdyby nie pozwolono Ci oglądać filmu dla
dorosłych?
Naprawdę nie wychowywano Cię w przeświadczeniu, że dorośli mają "nieco" inne
prawa, niż dzieci?
Bo ja w ogóle takich sytuacji nie traktowałam jako traumatycznych. Dla mnie
to było normalne - dorośli miewają swoje życie i swoje problemy, swoje
spotkania i swoje rozmowy, a mnie nic do tego. Wiedziałam, że nikt mnie z
tego powodu nie przestał kochać, nie odrzucił mnie, nie wyrzekł się mnie. Po
prostu w danej chwili mieli ochotę na prywatność.
Czy to wszystko jest powodem do płaczu?
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |