Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Dorośli(imprezki) i dzieci...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dorośli(imprezki) i dzieci...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 431


« poprzedni wątek następny wątek »

201. Data: 2006-01-20 18:22:32

Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: Elske <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Katarzyna Kulpa napisał(a):

> prosze bardzo, wersja mniej "demagogiczna":
> jest na tyle duze, ze zwyczajnie przykro mu slyszec grzeczna
> prosbe o opuszczenie towarzystwa. zwlaszcza od wlasnego
> rodzica.

Życie chłoszcze.

--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://profiles.yahoo.com/elske_2003

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


202. Data: 2006-01-20 19:55:48

Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dqqvm2$fm0$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:

> jest zasadznicza roznica jesli znajoma wpada do mnie do domu
> niezapowiedzianie, a nie dzwonic ze chce pogadac i sie
> wyplakac.

Zupełnie nie o to mi chodziło.
Resztę wyjaśniłam w mailu do Agnieszki.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


203. Data: 2006-01-20 20:46:42

Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dqqvr1$gav$1@news.onet.pl>
Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> pisze:

> Może inaczej definiujemy imprezę dla dorosłych...
> Jak dla mnie to ona nie odbywa się w obecności dzieci - jeśłi jednak
> dziecko jest w domu to impreza nie jest dla dorosłych.

W takim razie faktycznie inaczej definiujemy taką imprezę.

> Granice zdrowego rozsądku powinny Ci podpowadać, że dziecko jest dla
> ciebie co najmniej tak samo ważne jak znajomi.

Zasadniczo jest dużo ważniejsze, niż znajomi i cała reszta świata.
Ale z drugiej strony nie jest pępkiem świata.
Ja też mam swoje prawa, w tym prawo do odrobiny zdrowego egoizmu.
Możesz się z tym nie zgodzić, możesz "katować" się przez całe życie w myśl
idei "dziecko bezwarunkowo najważniejsze", ale z drugiej strony nie określaj
postępowania innych rodziców mianem znęcania się psychicznego nad dzieckiem,
bo nijak to pod takie określenie nie podpada.

>> - Zostajesz w domu, bo my idziemy do kina.

> Idziemy z dzieckiem na poranek dla dzieci, nie idziemy sami, albo tak
> aranżujemy sytuację, żeby dziecko chciało zostać. Można np zawieść
> dziecko do znajomych z dzieckiem w tym samym wieku - oni potem
> odwdzięczą nam się tym samym. Można zawieźć dziecko z babcią na dwie
> godziny do sali zabaw dla dzieci i w tym czasie iść do kina i jeszcze
> wiele innych pomysłów.

A jeśli dziecko się uprze i zrobi awanturę? Bo tak i już?
Naprawdę uważasz, że za cenę spełnienia dziecięcej zachcianki i kaprysu
rodzice powinni dezorganizować swoje życie?

> Nie można dziecka karać za to że jest!

Nie rozumiem, dlaczego_uzasadnioną_odmowę (tu pójścia z rodzicami do kina)
nazywasz karą?

>> - Idziesz spać, bo my będziemy oglądać film dla dorosłych.

> O tym już pisałam - nie oglądamy idziemy spać razem.

Jak wyżej. Mam ochotę obejrzeć film. Dziecko powinno w tym czasie spać.
Nie rozumiem, dlaczego zamiast jasnego określenia sytuacji i postawienia
granic proponujesz rozmyte rozwiązanie problemu w postaci zamiecenia
okruszków pod dywan?

>> - Jedzisz na tydzień do babci, bo my wyjeżdżamy w Himalaje.

> albo tak to
> organizujemy, żeby dziecku wydawało się, że ono ma lepiej i tak
> rozstanie z rodzicami jest dla niego wielkim przeżyciem.

A czym to, co napisałaś, w jakiś sposób stoi w sprzeczności z tym, co
napisałam ja?

>> - Idziesz się teraz zająć sobą, bo ja mam gościa.

> Jeśli byłaś tak traktowana, to bardzo Ci współczuję.

Naprawdę nie musisz, bo to tak, jak ja powiedziałabym, że współczuję Ci
tego, że masz już takie duże dzieci ;-)
Dla mnie to było naturalne - tak byłam wychowywana. Ale widocznie na tyle
silnie była we mnie zakorzeniona wiara w to, że nikt - ani mama ani tata -
mnie w ten sposób nie odrzuca, to zupełnie nie stanowiło to dla mnie
problemu.

>> A piszę to z własnego doświadczenia dziecka, dla którego normalny
>> był fakt, że dorośli mają swoje prawa, do których dzieci po prostu
>> jeszcze nie dorosły.

> To jest normalny fakt, ale Twoje z niego wnioski są brakiem szacunku
> dla dziecka, dla jego psychiki.

Nie uważam, by egzekwowanie swoich rodzicielskich praw i stawianie dziecku
uzasadnionych granic było równoznaczne z brakiem szacunku dla dziecka i jego
psychiki.

>> Może korzystać z całego mieszkania. Może także przychodzić do
>> pokoju, gdzie jest spotkanie (zjeść, napić się, powiadomić o czymś
>> rodziców,
>> spytać się o coś) - nie sądzę, by ktoś widział w tym jakiś problem.

> I tu się zgadzam.

I tak to w moim/naszym przypadku wygląda/ło.

>> Chodzi jednak o to,
>> by generalnie zajęło się w tym czasie sobą i zabawą,

> A Tu się nie zgadzam. Chodzi o to, żeby dorośli tak mu zorganizowali
> czas, żeby się zajmował sobą i zabawą.

Tyle tylko, że często, pomimo takiej organizacji, dziecko nie przejawia
chęci "współpracy" i usiłuje postawić na swoim. A ja w takim przypadku nie
uważam, by rodzice musieli ustąpić.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


204. Data: 2006-01-20 20:48:43

Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dqr18b$l36$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:

> czytalam, i co z tego??

To z tego, że trudno nie używać argumentów o znęcaniu się, gdy sam wątek o
tym traktuje ;-)

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


205. Data: 2006-01-20 20:52:59

Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dqr19e$l6d$1@news.onet.pl>
Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> pisze:

> Chyba dałaś się tego typu uwagami, jak ta do mnie wpędzić w kompleksy.
> Dla kogo niedorzecznie? Jeśli coś jest sprawdzone i działało to nie
> jest niedorzeczne, chyba, że piszesz o jakimś rozwiązaniu, o którym z
> perspektywy czasu wiesz, że nie było dobre...

Nie. Sama po sobie wiem, że wielu rzeczy nie pamiętam. Uciekają z pamięci z
biegiem lat, bo skupiam się na tym, co tu i teraz i widzę tylko obecne
problemy.
Nie pamiętam na przykład, jak to naprawdę ciężko było w ciągu pierwszego
roku z niemowlakiem i dziwię się czasem w duchu, jak ktoś może narzekać na
tak piękny okres w życiu dziecka i nie dawać sobie rady ;-)Dopiero wtedy,
gdy głębiej sięgnę pamięcią, dochodzi do mnie, że "zapomniał wół, jak
cielęciem był" (tak to można z grubsza określić)

> Ano zwyczajnie tak, że ja wiem lepiej ;-P

Nie wierzę ;-)

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


206. Data: 2006-01-20 21:01:44

Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dqr1db$56o$1@inews.gazeta.pl>
Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> pisze:

> alkohol i papierosy jakos nigdy nie wzbudzaly mojej fascynacji, moze
> dlatego, ze ich w domu nie bylo, ale w tym ostatnim przypadku -
> przypuszczam, ze tak. u nas jakos nie ogladalo sie filmow "dla
> doroslych" i odegnanie od telewizora podczas, gdy inni przy nim
> siedza i swietnie sie bawia byloby dla mnie maksymalnie dziwne.

W takim razie trudno będzie mi się odnieść, bo nie znasz takich sytuacji.
Ale wyobraź sobie, że takowe miały miejsce, mama pije drinka (no dobrze,
wykwintne fhansuskie wino z dobrego rocznika ;-), Ty koniecznie chcesz
spróbować, a mama mówi "nie i już".

> bo moze Twoi rodzice mieli na tyle rozsadku, ze nie gonili Cie
> precz "bo tak", tylko proponowali cos rozsadnego w zamian.

Czy ja wiem? Dla mnie jakoś od zawsze było normalne, że gdy są goście, to
idę się z nimi przywitać, wymienić parę kurtuazyjnych formułek,
zademonstrować nowy rysunek, a potem zajmuję się sobą w swoim pokoju. I
pomimo tego, że byłam jedynaczka, a dzieci przychodziły do nas rzadko, to
czułam się świetnie, bo nikt nie zawracał mi głowy i nie musiałam się myć
tego wieczoru ;-) Powiem szczerze, że nigdy nie ciągnęło mnie to takich
posiadówek.

> nie probowali gonic, dopoki sama nie dojrzalas na tyle, ze
> pojecie czyjejs potrzeby prywatnosci przestalo byc dla Ciebie
> abstrakcja - bo dla kilkuletniego dziecka jest ono niezrozumiale.

Ejże. Nawet 2-3 latek wie, że jak mama robi siusiu albo się kąpie, to ma
prawo do świętego spokoju.
Od takich pojęć prawa do prywatności należy zacząć, a potem już jest dużo
łatwiej.

> wreszcie - moze mialas zawsze pod reka rodzenstwo

Jakoś nie ;-)

> albo inne dzieciece towarzystwo

Baaaardzo rzadko. I szczerze mówiąc wolałam tych znajomych, którzy
przychodzili bez dzieci, bo te dzieci zawsze były jakieś dziwne ;-) Ja
preferowałam swoje własne koleżanki (z klatki, z podwórka, ze szkoły).

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


207. Data: 2006-01-20 21:03:01

Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dqr1hg$m4q$1@news.onet.pl>
Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> pisze:

> Joanna, albo Aśka lub Asia, ale nie Joasia please...

Ups, przepraszam, zapamiętam :)
[kurczę, a niektóre Joanny nie-na-wi-dzą zdrobnienia Aśka]

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


208. Data: 2006-01-20 21:09:07

Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:43d10850$0$17929$f69f905@mamut2.aster.pl>
Agnieszka <a...@z...net> pisze:

> Do domu, w którym mieszka rozbrykany 5-latek? To mają problem.
> Następnym razem zorganizują imprezę u bezdzietnych.

Zorganizują imprezę? Goście? Przecież ci ludzie zostali zaproszeni.

> Ach, Twój dom jest tylko Twój, a gówniarz ma siedzieć cicho? A
> rządzić się będzie w swoim, jak sobie kupi?

Jakby powyższe okroić z nadmiaru sarkazmu i skrajności, to tak to właśnie
wygląda.
U Was jest inaczej? To dzieci ustalają warunki?

> stara schorowana matka będzie siedzieć w
> pokoju z zakazem wychodzenia,
[...]
> bo ona ma się czuć w domu swobodnie a
> nie myśleć o tym, czy matce czegoś nie trzeba...

Czy możesz mi wytłumaczyć w jakim celu zawsze tak koszmarnie przejaskrawiasz
omawiane sytuacje?

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


209. Data: 2006-01-20 21:10:50

Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dqr1mi$6fk$1@inews.gazeta.pl>
Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> pisze:

> prosze bardzo, wersja mniej "demagogiczna":
> jest na tyle duze, ze zwyczajnie przykro mu slyszec grzeczna
> prosbe o opuszczenie towarzystwa. zwlaszcza od wlasnego
> rodzica.

Mnie nie było przykro. Nigdy i ani ociupinkę.
Może dlatego takie, a nie inne mam zdanie na temat proszenia dzieci o
pójście się bawić do swojego pokoju, gdy dorośli rozmawiają o swoich
sprawach.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


210. Data: 2006-01-20 21:17:41

Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dqr2i7$pe3$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:

> ze dziecko raczej nie jest gospodarzem swoich imprez.

Dziecko generalnie nie jest gospodarzem żadnych imprez.
Ale jeśli się uprzeć, to mogłoby być jedynie gospodarzem własnej imprezy.
Tylko o to mi chodziło.

> moja tez mie prosila, ale zwykle to ja wymyslalam, ze moze
> by zrobic impreze.

A ja się zawsze łudzę, że nie będę musiała ;-)
Ale nic z tego. Przypominają mi już dwa miesiące wcześniej ;-)

> tez? a czy ja cos pisalam o normalne/nienormalne??????
> (ciezko sie dyskutuje, jesli stale mi cos insynuujesz)

Bo ja już mam traumę od tych dyskusji z Tobą ;-)
I w każdym mailu węszę podstęp, jad i czepialstwo.

>> No właśnie. Dlatego ja mam prawo wtrącać się, a dziecko już
>> niekoniecznie.

> a no chyba, ze "dzieci i ryby glosu nie maja". to wybacz, nie ma
> o czym wiec dyskutowac, bo ja nie z "tych."

A "z czych"?
Weź przeczytaj jeszcze raz, co napisałam.
Ja mam prawo wtrącać się do imprezy dziecka, jeśli uważam, że pomysły są
nietrafione (dzieci chcą się bawić w morze na środku pokoju albo oblewać się
sokiem) lub zabawa wykracza poza normy (dzieci się biją, dokuczają koledze
itp), ale oczywiście nie nadużywam tego wtrącania się bez konieczności.
Natomiast nijak nie uważam, by identyczne prawo miało dziecko w stosunku do
imprez dorosłych.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 ... 30 ... 40 ... 44


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ÍřÂçĘÓĆľťáŇé ×âÓĂ
nowy ząb
ÍřÂçĘÓĆľťáŇé ×âÓĂ
[OT] do tych co mają dialoga
Dyktafon w szkole - coś jeszcze

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »