Data: 2010-10-18 21:13:54
Temat: Re: OD WCZORAJ...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 18 Oct 2010 22:52:36 +0200, Chiron napisał(a):
> No przepraszam, ale wojna secesyjna to naprawdę była dla nich bardzo
> pionująca trauma. Tak naprawdę- była to wojna totalna- przynajmniej w
> niektórych momentach.
Owszem, było tam wiele ofiar, walk, no i to jest też trauma, ale nie w tym
rzecz, nie była to trauma mobilizujaca uczucia wyższe; wojna secesyjna
wynikała głownie z istniejących społeczno-ekonomicznych podziałów, z różnic
gospodarczych miedzy Pólnoca a Południem, a ja miałam na myśli zdolność do
wspólnoty i walki przeciw zewnętrznemu zagrożeniu, konieczność obrony jako
działania niekoniecznie we własnym, jednostkowym/grupowym (czyli
ograniczonym) interesie, lecz w imię wyższych celów. Ponadto od tamtej pory
mają żtp swięty spokój (i to akurat dobrze), ale skutkiem życia w
dobrostanie jest postępujaca degrengolada, na skutek braku właśnie owych
okoliczności "pionizujących" co pewien czas (np my, Polacy, mieliśmy i
BĘDZIEMY mieli je zapewnione, spoko...).
Amerykanie jako CAŁE społeczeństwo tak dawno nie mieli do tego okazji, że
ich uczucia wyższe i zdolność do rezygnacji z własnego interesu dla drugiej
osoby/grupy ulegly splyceniu lub wręcz degeneracji - jak więc zatem dziś
mają realizowac i przedkładać nad własne potrzeby (interes) drugiej osoby
czy własnego dziecka? //oczywiście generalizuję celowo, dla podkreślenia.
|