Strona główna Grupy pl.soc.rodzina slub

Grupy

Szukaj w grupach

 

slub

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 77


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2002-03-21 13:48:54

Temat: Re: [OT] było Re: slub
Od: "satia" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a7cn1b$lr6$...@n...tpi.pl...
> Użytkownik "satia" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:a7ck1b$24o$1@news.onet.pl...
> > [...]
> > No bo Aniu - imienniczko[...]
>
> O, Satia, Ty też? Biedulka... :)
> --

Ci dam!!!!!!!!! Bidulka! Ja sie przez te litosc choroby sierocej nabawie!
Dobrze, ze moj kot nie nazywa sie tak pospolicie BEHEMOT, tylko mniej
pospolicie: Felek :-))))))))))))))))))

pozdrówki

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2002-03-21 13:49:02

Temat: Re: slub
Od: "Joanna Żbikowska" <a...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

<ciach>
Na pocieche mysle
> sobie, ze chyba duzo osob bioracych slub koscielny traktuje to tylko jako
> tradycje a nie przezycie religijne, a skoro oni to jakos przeszli to ja
chyba
> tez zdolam.
>
>
Nie jestem mocna w sprawach religii ale porozmawiaj proszę z jezuitami. Oni
są OK - na pewno pomogą. W Szczecinie bez zbędnych ceregieli ochrzcili
dziecko, którego rodzice są bez ślubu, nawet nie chcieli kasy. Jezulici byli
młodzi, mili i (zapamiętałam ) przystojni. Zupełnie inaczej gada się z takim
człowiekiem niż z zakurzonym zatwardziałym staruszkiem.
Pozdrawiam
Joaśka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2002-03-21 13:50:48

Temat: Re: slub
Od: "satia" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Anka P. <j...@t...linux.net.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a7cn4p$mkr$...@n...tpi.pl...
> > Eee, po dyskusji z autorką postu dochodze do wniosku, że to jednak
> głównie
> > zależy od jakości rodziny. Nasz jest fajne, jej nie i tyle.
>
> czy ja wiem czy tylko rodziny?
> nie cierpie spedow
> dla mnie to jedna wielka farsa
> po co wesele? zeby komus cos udowodnic? ze co? ze jestem szczesliwa? jak
> jestem to nie musze tego pokazywac innym na sile
> wazne zebym byla szczesliwa i juz i ze ja i moj mezczyzna to wiemy i
> czujemy
> a reszta niech bedzie szczesliwa u siebie
> bo jakos nie chce mi sie wierzyc , ze zalozmy moja ciotka z drugiego konca
> Polski , ktora ostatni raz widziala mnie 10 lat temu , ale za to jest
> siostra mojej mamy czy jej bardzo bliska kuzynka bedzie ze mna podzielac
> moje szczescie widzac mojego przyszlego meza po raz pierwszy czy drugi w
> zyciu , przeciez to jakas paranoja i jedna wielka obluda i falsz
> a wujek ktory przyjechal tez bedzie szczesliwy ... bo mogl przyjechac i
> nawalic sie na maksa za darmo
> nie ukrywajmy , tak wygladaja wesela
> wystarczy poogladac kasety wideo (heheh ja swojej nie widzialam ani razu
> jeszcze)

moimi rekami i lapami mojego niefalszywego kota sie pod tym podpisuje! O to
to!!!!! No i co! Nie zgadzamuy sie? Jak cholera sie zgadzamy! I kto wie, jak
ja kiedys wyladuje! Moze tez zgodze sie na wesrele i spedze je (zaryczana z
porazki) w szatni i uwale sie ta wodka i zasne.... Ja zawsze mam takie
wizje....

pozdrawiam
satia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2002-03-21 13:53:21

Temat: Re: [OT] było Re: slub
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "satia" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7co0e$933$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> w
wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:a7cn1b$lr6$...@n...tpi.pl...
> >[...]
> > O, Satia, Ty też? Biedulka... :)
> > --
>
> Ci dam!!!!!!!!! Bidulka! Ja sie przez te litosc choroby
sierocej nabawie!

Ja nie chciałam... Tak mnie tylko poczucie wspólnoty napadło :)

> Dobrze, ze moj kot nie nazywa sie tak pospolicie BEHEMOT,
tylko mniej
> pospolicie: Felek :-))))))))))))))))))

To dużo głasków dla niepospolitego kota o niepospolitym imieniu
:)

Hanka

P.S. A Behemotu daj spokój, kot był dla imienia, nie imię dla
kota :) i to imię czekało na niego ładnych parę lat.
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2002-03-21 13:54:59

Temat: Re: SSSHHHreck
Od: "satia" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik satia <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a7cnu3$8va$...@n...onet.pl...
>
> > Moja decyzja, moj slub, po mojemu. Ja ciagle tylko JA JA JA!
(powiedzialby
> mi tak osiolek ze schr4ecka, bo tak powiedzial schreckowi, ze jest uparty
> jak nie wiem co! :-))
>

Wszystkch Shreckowych maniakow i samego Shrecka przep[raszam za ubanalnienie
pisowni jego imienia...

Jakem wyznawczyni Shreckczyzmów :-)

satia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2002-03-21 14:01:15

Temat: Re: [OT] było Re: slub
Od: "satia" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a7co98$1vg$...@n...tpi.pl...
>
> Ja nie chciałam... Tak mnie tylko poczucie wspólnoty napadło :)

Jakem Hanka w rodzinie....Oj tak, ale mnie nsie to podoba! Słowo daje! Na
drugie mialam Agnieszka, i taki dziwny wzrok.... Ja zawsze bylam inna,
przewrotna i niewinna i zimna tak ..... i ta dalej

>
> To dużo głasków dla niepospolitego kota o niepospolitym imieniu
> :)

z tą nuiepospolitościa to zart... mam nadzieje... Felek Diabeł Ta-Sjamski
jest tak samo niepospolity jak imię Anna.... czyli nijak niepospolity nie
jest.... W końcu też miał zostać Behemotem.... ale się nie przyjęło, został
KICKIEM! Ale że brzmi jak królik, to od bidy jest Felek. Diablę Ta-Sjamskie.

No wiec koniec, bo NTG

> Hanka
>
> P.S. A Behemotu daj spokój, kot był dla imienia, nie imię dla
> kota :) i to imię czekało na niego ładnych parę lat.
> --
u mnie odwrotnie, jak soie zjawil, to mnie zatkalo i nijak nie wiedzialam,
jak wolac poza kicikici. To tak jak z facetem, jak sie zjawil, to nie
wierzylam, czy to w koncu na dobre, czy tez zaraz sobie pojdzie..... ALe
zostal :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2002-03-21 14:02:29

Temat: Re: slub
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie jestem mocna w sprawach religii ale porozmawiaj proszę z jezuitami.
Oni
> są OK - na pewno pomogą. W Szczecinie bez zbędnych ceregieli ochrzcili
> dziecko, którego rodzice są bez ślubu, nawet nie chcieli kasy. Jezulici
byli
> młodzi, mili i (zapamiętałam ) przystojni. Zupełnie inaczej gada się z
takim
> człowiekiem niż z zakurzonym zatwardziałym staruszkiem.

popieram w calej rozciaglosci
zreszta napisalam to juz na privie do Karoliny , ale moze jeszcze jest
zagubiona duszyczka , ktora nie wie co zrobic
my zdecydowalismy sie w koncu na slub w parafi z ktorej pochodzila moja
mama i gdzie ja bylam chrzczona , ze wzgledu na to ze jak juz mial byc ten
slub koscielny to przynajmniej w jakims fajnym klimacie a kosciol byl stary
i piekny
poza tym duzym plusem bylo to , ze parafia byla i jest pod "rzadami"
zakonnikow (nie pamietam ktorych) , ktorzy maja jakos wiecej serca niz
zwykli ksieza
i naprawde nie bylo to takie straszne
za to pamietam jakie byly jazdy z ksiedzem u mnie w parafii
poszlismy z TZ po pisemko-zgode na zawarcie przez nas slubu w innej parafii
i ze ksieza wlasnie z tamtej parafii wezma na siebie odpowiedzialnosc za
dokonanie wszelkich formalnosci (slub konkordatowy)
i co powiedzial nam ksiadz? ze nam nie da tego zezwolenia , bo slub _musi_
sie odbyc w parafii panny mlodej
ja sie poryczalam w domu z wscieklosci i powiedzialam ze w takim razie ja
dziekuje i nic nie bedzie
na drugi dzien poszedl tam jeszcze raz TZ z moja babcia i wystarczylo ze
wyciagnal portfel okazalo sie , ze jednak ten slub wcale nie musi sie odbyc
wlasnie tutaj i papierek zostal wydany niezwykle szybko
dlatego polecam jak przedmowczymi np jezuitow czy innych zakonnikow

Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2002-03-21 14:16:40

Temat: Re: slub
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> napisał w wiadomości
news:a7c89k$a0s$1@news.tpi.pl...
> a myslisz ze to ktos w ogole zauwazyl?
> powiedz mi po co wesela? zeby mozna bylo przejechac najesc sie do woli ,
> lyknac alkoholu (to wola niektorzy)
> gdybym dostala zaproszenie na wesele osoby ktora widzialam raz czy dwa w
> zyciu , to podziekowalabym i jakos odmowila , po co jechac i udawac jaka
to
> ze mnie wspaniala rodzna skoro nawet czlowieka nie znam??

Wychodząc z podobnego założenia oszczędziliśmy sobie tej przyjemności i
przedstawiliśmy rodzicom wariant dwudziestu paru osób, które lubimy, cenimy
i czujemy się z nimi dobrze. Oboje z TŻ mamy charakterki bardziej niż
charaktery, tak że po pierwszym wrażeniu przyjęli nasz punkt widzenia.
Impreza była fajna, my czuliśmy, że jest nasza i my tam jesteśmy
najważniejsi, a dalsza rodzina przełknęła to jakoś.
Po takim postawieniu sprawy z naszej strony rodzice poźniej nie próbowali
ingerować w nasze życie, wychowanie dzieci. Nawet jeżeli mają inne zdanie w
jakiejś sprawie nie forsują tego szanując naszą autonomię, a my za to ich
cenimy.

Blanka
14 lat po ślubie

b...@p...onet.pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2002-03-21 14:28:52

Temat: Re: slub
Od: <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Nie jestem mocna w sprawach religii ale porozmawiaj proszę z jezuitami.
> Oni
> > są OK - na pewno pomogą. W Szczecinie bez zbędnych ceregieli ochrzcili
> > dziecko, którego rodzice są bez ślubu, nawet nie chcieli kasy. Jezulici
> byli
> > młodzi, mili i (zapamiętałam ) przystojni. Zupełnie inaczej gada się z
> takim
> > człowiekiem niż z zakurzonym zatwardziałym staruszkiem.
>
> poza tym duzym plusem bylo to , ze parafia byla i jest pod "rzadami"
> zakonnikow (nie pamietam ktorych) , ktorzy maja jakos wiecej serca niz
> zwykli ksieza
> i naprawde nie bylo to takie straszne
> Anka

Niestety, my bierzemy slub w malej miejscowosci, gdzie mieszkaja nasi rodzice.
Sa tam tylko dwa "zwykle" koscioly, zadnych zakonnikow. Po tym co opowiadaja
moi rodzice o postepowaniu tamtejszych ksiezy nie licze na to ze spotkam tam
zyczliwych i ludzkich duchownych. Za to na mur beton musze nastawic sie na
spore wydatki bo ksieza z obydwu kosciolow dogadali sie i maja ustalony staly
cennik. Bez uiszczenia stosownej oplaty nie da sie nic zalatwic. A placi sie
duzo (w porownaniu z dużymi miastami - robilam rozeznanie) i doslownie za
wszystko (np. za mozliwosc przystrojenia kosciola, albo za rozlozenie wlasnego
czerwonego dywanu). Kurcze szlag mnie trafia jak o tym mysle, a co dopiero jak
przyjdzie do placenia.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2002-03-21 14:59:21

Temat: Re: slub
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


slub koscielny
Mniej wiecej zorientowalam sie czego moge sie
> spodziewac w ramach przygotowan do tego sakramentu i ciarki mi przechodza
po
> plecach.

Zakladam z gory, ze bede musiala naklamac na spowiedzi przedslubnej
> kiedy ksiadz zapyta czy wspolzyje z narzeczonym (slyszalam o przypadkach,
kiedy
> odmawial rozgrzeszenia jesli mlodzi mieszkali razem lub dreczyl pytaniami
o
> szczegoly)
Nie bądź taką pesymistką:
Moja spowiedź trwała2 mnuty i ksiadz nawet okiem nie mrugnął, że
mieszkaliśmy razem.

sklamie tez w ankiecie kiedy ksiadz spyta czy kiedykolwiek wyparlam
> sie wiary.

Nie pytał mnie...

Czeka mie takze obowiazkowa wizyta w
> poradni rodzinnej zupelnie nie wiem po co.

Nie byliśmy, nikt nie sugerował.

, no i jeszcze przejscie 10
> konferencji przedmalzenskich, ktore z racji przymusu bede traktowac jak
wroga
> indoktrynacje.

Nie chodziliśmy :)) Nikt nie zmuszał.

W dodatku za te przyjemnosc kosciol kaze sobie slono placic.

Nie płacilismy słono, ślub był fajny, ksiądz miły, ja w garsonce, którą
teraz noszę na inne okazje, mąż w "nieczarnym" garniurze....tak jakoś luźno
i wesoło sie to odbyło, bez napięc i zgrzytów.

> Czasami zastanawiam sie czy moze ja jestem nienormalna zgadzajac sie na to
> wszystko, ale wole myslec ze robie to z milosci do swoich rodzicow

Gdyby moi Rodzice chcieli mi zrobic prawdziwe wesele, a nie tylko obiad na
20 osób (w mieszkaniu) to bym się zgodziła - żeby oni się cieszyli...w końcu
opiekowali się mną tyle lat, chodzili do lekarza, lulali, gdy byłam mała,
troszczyli, przytulali, przeżywali moje wzloty i upadki.
Dlaczego nie sprawić im przyjemności, pójść na jakieś kompromisy?
Na szczęście u mnie w rodzinie nikt się nie upija i nie ma obleśnych wujków
oraz obgadujących ciotek, więc wesele nie byłoby koszmarem :))))
Ola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

włoska rodzina
sprawdzanie
wielkanocny baranek
(OT)
[OT] Karol Andrzej wita

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »