Data: 2006-12-21 20:18:12
Temat: Re: OT do Piotra Siciarskiego
Od: Piotr Siciarski <p...@r...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Thu, 21 Dec 2006 09:36:27 -0500, na pl.rec.ogrody, Michal Misiurewicz
napisał(a):
> A jaka jest Twoja definicja leku? Weź pod uwagę, że np. amerykańska i
> niemiecka różnią się od siebie znacznie.
Podobnie definicja choroby jest co jakiś czas uaktualniana.
> Chodzi mi o leki, a nie o narkotyki.
Ale pochodzenia roślinnego.
Mit o nieszkodliwości leków pochodzenia roślinnego, wspierany przez
producentów "cudownych" leków ziołowych.
> Po drugie, wiara, że
> wyizolowany i oczyszczony jeden składnik rośliny działa lepiej niż
> całość jest po prostu wiarą (wpajaną już studentom medycycny i
> farmakologii).
Boże, widzisz i nie grzmisz... Michał wkłada mi dziecko w brzuch...
Nie napisałem wyżej celowo obok siebie?:
1.winkrystyna, winblastyna
2.chinina, chinidyna,
3.harpagozyd, prokumbid.
4.walepotriany
4...
?
nie zauważyłeś????
Tu nie da się generalizować i wprowadzać matematycznych uogólnień.
Bywa, że wśród 15stu znaczących metabolitów wtórnych produkowanych przez
jedną roślinę jest 3 o działaniu "dodatnim", 1 "ujemnym", i 10 "obojętnym",
a 1 "zależy od ilości" (alkaloidy Papaver somniferum)
Bywa, że mówi się o zespole bliżej nioedróżnialnych substancji o podobnych
właściwościach (walepotriany).
Bywa, że mówi się o jednym konkretnym związku, który pasuje do
receptora/enzymu jak klucz do zamku (np. kwas acetylosalicylowy).
Bywa, że jest całkiem inaczej.
Mów o konkretach, a nie przypuszczeniach co to się komu wpaja.
> Na tej stronie podane są też pewne dane liczbowe. Jak widać, w Niemczech
> udział procentowy leków ziołowych jest nie tak duży, choć znaczący.
> Ale w Ameryce podobne zestawienie pokazałoby udział 0%, bo żadne
> wymienione tam leki ziołowe nie są uważane za leki.
Czyli Ty uważasz, że lek ziołowy to np. sproszkowany korzeń marchewki? bez
obróbki?
> A propos, piszesz o salicylanach. Najpopularniejszym jest aspiryna.
Aspiryna to _nazwa_ _handlowa_ kwasu acetylosalicylowego w dawce 500mg
produkowany przez firmę Bayer.
Mylisz pojęcia.
Nie każdy but sportowy to adidas.
> Chyba nie powiesz, że przemysłowo otrzymuje się ją z kory wierzby?
To zły przykład, bo kwasu acetylosalicylowego brak niestety w korze wierzby
w ilościach na tyle zauważalnych, aby go pozyskiwać.
Część salicylanów prosto z kory wierzby jest w organiźmie przerabianych -
niektóre zajmują się niszczeniem śluzówki żołądka i p.p, a niektóre
przenikają i są np. acetylowane w wątrobie. Tak w organiźmie (mniej więcej)
powstaje kwas acetylosalicylowy. Jeśli podasz pacjentowi gotowy kwas
acetylosalicylowy 1.oszczędzasz śluzówkę pacjenta, 2.oszczędzasz cytochrom
wątrobowy 3.masz do czynienia z lekiem _pochodzenia_ roślinnego, mimo, że
produkowanym w jakiejśtam fabryce.
Inny przykład np. paklitaksel (wczoraj też go wymieniłem, świetny lek w
leczeniu nowotworów jajnika i sutka) został odkryty w korze amerykańskiego
Taxus brevifolia. Z kilkunastu kilogramów kory pozyskiwano kilkadziesiąt mg
już gotowego związku.
Teraz ów cis jest chyba pod ochroną? więc jest otrzymywany
biotechnologicznie (nie da się go łatwo zsyntetyzować, szkoda)
A gdyby kwas acetylosalicylowy nie był otrzymywany drogą przemysłowej
syntezy, a produkowany przez zmodyfikowaną genetycznie roślinę to byłby już
ekologiczny? czy chemiczny?
Bo działałby tak samo.
:)
(Celowo nie mówię o zespołach związków w jednej roślinie, aby nie
zaciemniać)
Pozdrawiam
piotrs
|