Użytkownik "maciek kanski" <n...@s...maila> napisał w wiadomości
news:slrneq2uso.cdr.nie.dorobilem@mak.ant.pl...
> Z tego co wiem to spalanie białek uruchomi się dopiero wtedy, kiedy
> wysiłek będzie odpowiednio wyższy i jeżeli zapasy glikogenu w mięśniach
> i wątrobie nie zdążyły się odnowić. Dotyczy to albo źle zaplanowanego
> treningu, albo diet ekstremalnie niskowęglowodanowych.

Spalanie białka działa niestety *cały* czas. Zwłaszcza z mięśni.
I to na prawdę dość intensywnie. Na szczęście istnieje równowaga
i "spożyta" tkanka jest na bieżąco uzupełniania. Gdyby tak nie było,
dobrze odżywiając się i ćwicząc na siłowni, spokojnie po roku nabył
byś ok. 40-60KG (!!!) mięśni.

BTW. Wpisz w google grapchic 'myostatin'. Zobaczysz jak wygląda
mysz, która odzywiała się normalnie, nie ćwiczyła, a której cześciowo
zablokowano ten naturalny katabolizm mięśniowy ;-)


Problem pojawia się dopiero przy zbyt małej konsumpcji białka,
lub extremalnym deficycie kcal. Dieta niskowęglowodanowa w niczym
nie przeszkadza. Bo zazwyczaj ilość białka w niej jest odpowiednia.
A część funkcji glukozy przejmują ketony.
Dość otyłe osoby (faceci > 15-17% BF) mogą nawet w miarę zdrowo
chudnąć na diecie 1200kcal (głównie z białka + trochę tłuszczu +
niskokalorycznie warzywa). Uprawiając przy tym jakiś sport.
Materiał na odbudowe jest, a na cele energetyczne zostanie wykorzystany
tłuszcz, którego mamy dość sporo i jest łatwo dostępny.


> Ja dodatkowo byłem z jedną wizytą u lekarza sportowego, aby mi
> wkomponował trening w dietę, ale tu akurat nie dowiedziałem się wiele
> więcej niż od trenera. Myślę, że dobry dietetyk powinien zaliczyć jakiś
> kurs dla trenerów aerobowych i w standardzie, obok diety dorzucić plan
> ćwiczeń oraz sposobu łaczenia posiłków i ćwiczeń, ale to chyba nowy
> temat. Pozdrawiam

Ano. Mało który dietetyk ma właściwe pojęcie o odżywianiu w sporcie.
Zwłaszcza że bardzo to różni się w zależności od celów i uprawionej
dyscypliny..