Data: 2003-08-04 18:01:25
Temat: Re: Obiecuję że to ostatnie
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "starsza"
> > Im człowiek starszy tym głupszy, już nie panuje nad odruchami.
> > To coś wklepie bezsensownie w klawiaturę, to znowu
> > wsadzi łapy w snopowiązałkę. I gett, też ma tak, niestety.
>
> tiaaa...wczoraj dałam se wyrwać ząb mądrości....
> teraz to może być juz tylko gorzej...
Jak myslisz ta nazwa - to pusty wydźwięk?
> no własnie nie wiem... znaczy wiem to wszystko
> co napisałam od stu lat....ale pierwszy raz w życiu
> to napisałam....i nie wiem czy to dobrze.... mam wrażenie
> jakbym jednak przekroczyła jakąś granicę w tym
> zdejmowaniu gaci...
Erotycznie zabrzmiało.
Nudyzm, to ideologia, czyli jakaś idea musi w tym być.
Bo jesteś dorosła, wiedza o sobie Cię uszlachetnia.
Gdybyś była dzieckiem, trzymałabyś się za ... tragikomicznie
niepoznawalne :-)) A stałe konszachtowe :-)
> wiesz... jak czytam/słucham dyskusji o prawie
.......
> w imię róznorodności?
Właściwie tak. Ale to nie, Prawda, a jej popłu_czyny.
Życie człowieka, to nie "małpi gaj".
> > Co zrobić, jeśli było się, nagannym, rodzicem?
>
> płakać nad rozlanym mlekiem... rzadko bywa
> to odwracalne, ale troche tego mleka można jeszcze
> uratować...
Właśnie.
Mam teraz psa. Właśnie rozszarpuje, w ramach zabawy,
miśka. Ma niecałe dwa lata. Miśka dostał z braku...
innych akcesoriów do zabawy. Nie wychowawcze?
A co ja wiem, o myślach psa?
> > Konstrukcje wychowawcze, są tak subtelne, że niema sposobu,
> > na ich społeczne zweryfikowanie_ustalenie.
> wszyscy rodzice sa dyletantami... ale nawet
> gdyby istniały zweryfikowane społecznie normy,
> to i tak mają prawo do swobodnego wykorzystywania
> swojej przewagi wobec swojej 'własności' jaką
> jest 'własne' dziecko...... w granicach prawa..
Niestety - wyłazi dziecinne, rodzicielstwo.
Niepewny powód, posiadania dziecka.
Niepewny powód posiadania partnera (tylko jednego?!).
Niepewny powód...etc., etc.
> > Dzieci mają swój rozwój i popełniają błędy, dokładnie tak samo,
> > jak ich rodzice 'wychowawcy'.
> jakość tych relacji jak zawsze jest wynikiem
> gry dwóch ludziów... przy czym rodzice to szulerzy
> i grają znaczonymi kartami...
Ech, szulerzy :-))
Kasparow, w wydaniu miękkim.
Czyli 'W co ja kurcze, tutaj gram?"
Ważne, że jestem najlepszy :-))
> > Stosunki z otaczającym nas światem......
> i to jest piękne!!!
Powinno być :-))
> starsza, chtura matka-dyletantka i zgryzów
> w tej roli przezyła multum.... a jako córka...
> eeeeeh....
a jako syn, eeeeech...
:-)
Cykl. Należy go powoli poprawiać.
ett
|