Data: 2000-11-18 07:55:02
Temat: Re: Obuwie dla niepelnosprawnych
Od: "JC" <J...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Joseph Rock" <a...@n...ca> schrieb im Newsbeitrag
news:_joP5.95495$YG5.72571@tor-nn1.netcom.ca...
Witam serdecznie Joseph,
>
> Wiele waznych tematow przewija sie przez ta liste ale panstwa oferta
> siegnela dna tego co ja nazywam: Godnosc Czlowieka i napelnila mnie
> glebokim smutkiem.
(ciach)
Wiesz, jestem już trochę czasu na tej GRUPIE, na której ( tak jak i w
życiu ) zetknąłem
się z wieloma trgediami i zachowaniami drugiego Człowieka, do tych tragedii.
Zastanawiałem
się również nad tym czy do upodlenia można się przyzwyczaić, spojrzawszy na
to tak z punktu widzenia Człowieka upadlającego jak i upodlonego.
Człowiek upadlający posiadać musi siłę ( nie myśl o fizycznej, choć i nią
upadla się również) pozwalającą mu, czy umożliwjającą, upodlić drugiego.
Człowiek upadlany natomiast w stosunku do tego pierwszego, też Człowieka,
musi być słaby ( nie myśl o słabości fizycznej, choć i ona może być
przyczyną pozwalającą na upodlenie).
Czy można upodlić sercem ?
Sercem też można upodlić.
Jako 16 - latek widziałem Człowieka który resztkę niedopitego piwa zaniósł
niedorozwiniętemu umysłowo drugiemu Człowiekowi na co ten powiedział : " Bóg
zapłać
za dobre serce ", i...wypił. Ten pierwsz uśmiechnął się znacząco do kolegów
stojących
obok i dodał: " Na zdrowie Francik "
Francik ( Franek ), przygarbiony, pociągający za sobą jedną nogę obdarzony
był
przez naturę wybitną pamięcią. Wystarczyło mu tylko podać datę swoich
urodzin a on,
popatrzywszy w górę i powtórzywszy ją raz jeszcze, nigdy już jej nie
zapomniał i stawiał
się dokładnie w dniu urodzin u wielu ludzi w mojej miejscowości z
dzieciństwa. Zawsze
mama dawała mu coś zjejść i wypić kiedy przychodził na moje urodziny z
życzeniami. Francik
chodził po śmietnikach i zbirał stare flaszki itp.
Czy był Człowiekiem ?
Dla mnie napewno.
>
> Szanowni panstwo wspolwlasciciele
> To co pisze jest moim smutkiem ktory sie pojawia jak czytam tego rodzaju
> dobroczynnosc i chojnosc.
Ja sobie żartuję by nie poszukiwać w "filozoii" znaczenia pojęcia "Godność
Człowieka".
Co do smutku, to jakoś mi przeszedł gdyż po tym co tutaj dotychczas na ten
temat
dane mi było czytać to są dwie:
- w relacji Państwo - ON
- w relacji bubel - ON
Wiesz, ja pozostanę przy swojej, tej jednej jaką znam. Joseph, 1 km odemnie
jest fabryka obuwia " Dondorf " ale nigdy bym nie wpadł na pomysł
obdarowania
jej odpadami produkcyjnymi kogokolwiek z GRUPY.
Ciągnąc zapoczątkowany przez Ciebie wątek smutków to smutno mi z powodu
tego, że pogniewano się na Ustroń. Ustroń 2000 nie dał zysków i przyniósł
stratę
czasu i pieniędzy.
Wiesz Joseph tak się zastanawiam ilu ON nie widziało w swoim życiu piękna
Beskidu Sląskiego a ilu możnaby w tym pomóc bez zakładania z góry :
" to se ne vrati"
Kiedy latem wchodziłem w temat Ustroń 2000 , wyglądało to faktycznie jak :
" to se ne da "
Kiedy jednak z moim przyjacielem Witkiem znaleźliśmy się wśród tych pięknych
gór i spojżeliśmy wraz z nowo poznanym, wspaniałym człowiekiem na przyjaciół
od " knedliczków", których też z " Magnolii " widać to się okazało, że :
" to se da "........" i se dalo Pane Havranek "
A co się jeszcze udało?
Udało się Josepf uścisnąć rękę i podziękować Leszkowi Kraskowskiemu za
przywrócenie
rent uczniowskich wielu ON w Polsce. Zobaczyć szczęśliwych Piotrowiczów
którzy
dzięki Leszkowi wrócili do Godności Człowieka. Możesz to Josepf przeliczyć
na pieniądze ?
Dziś Piotr Piotrowicz ma pracę, rozmawiałem z nim telefonicznie. Ciężko mu
przyzwyczaić
się do wysiłku fizycznego z tym związanego ale to zrozumiałe, to jego
pierwsza ( chyba ) praca.
Powiedział mi, że napisze na GRUPE jak tylko zaaklimatyzuje się w nowej
sytuacji. Nie wiem
czy to zrobi po tym co musiałem na GRUPIE o nim przeczytać. Dla mnie fakt,
że o jednego
pracującego ON jest więcej, jest sukcesem każdego kto w tej sprawie napisał
choć jedno słowo.
I życzę mu z całego serca aby miał zarobki 100 razy większe niż ma i aby
ozłocił za nie przy pierwszej wypłacie swoją mamę ciężko zmęczonego tatę,
który tak mi utkwił w pamięci jak ich
przywiózł do nas w Ustroniu z Wrocławia.
Leszek poznał Roberta z czego powstał wspaniały artykuł w Rzepie dotyczący
samego Roberta
i TELEPRACY.
Udało się Wojtkowi Jabłońskiemu przezwyciężyć swoje obawy i bez problemów
dojechał
z Białegostoku do Ustronia o co sam Wojtek się martwił jak do
nas dojedzie.
Odwiedzili nas posłowie Sejmu RP czego efekty do tegoż Sejmu dotarły.
Była TV K-ce oraz nasi koleżanki i koledzy z GRUPY o których czytałeś.
Jakie on miało być aby zadowolić wybrednych?
Może brakowało Prmiera ?
Już nie wiem Joseph.
Tak sobię myślę o tych którzy są sami, bez nikogo bliskiego, bez kogoś
dla kogo ich życie ma sens. Każdy człowiek potrzebuje tego.
I wiesz Joseph myślałem, że w najbliższe lato zrobimy w Ustroniu trochę
większy zjazd
aby ludzie z GRUPY i z poza niej poznali się nawzajem i może takie zjazdy
sprawią, że o
iluś tych samotnych będzie mniej. Szczęście to taka cholera, że trzeba mu
niekiedy pomóc
wychodząc na przeciw. Jak się je potrzebuje a jak nie
|