Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Sky" <s...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Od realu do wirtuala.
Date: Tue, 30 Oct 2007 02:31:54 +0100
Organization: Onet.pl
Lines: 160
Message-ID: <fg61jr$dlv$1@news.onet.pl>
References: <fg5dhn$qor$1@news.onet.pl> <fg5tub$g3e$1@atlantis.news.tpi.pl>
Reply-To: "Sky" <s...@o...pl>
NNTP-Posting-Host: un-158-228.domainunused.net
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1193707966 14015 89.107.158.228 (30 Oct 2007 01:32:46 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 30 Oct 2007 01:32:46 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
X-Sender: cDWZk+9QRaMyB91BmE8Mxw==
X-Antivirus-Status: Clean
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-Antivirus: avast! (VPS 000755-0, 2007-07-09), Outbound message
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:385792
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fg5tub$g3e$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Sky pisze:
> > "Napisz coś o sobie: np. ile masz tych lat w końcu - mylę się, myśląc,
że
> > np. 36? A może 46? A może 56? A może 66? A może 76???
> > Istniejesz w ogóle??? - bo już wątpić zaczynam. Jedna wielka
manipulacja -
> > taaaak, to Ci dobrze wychodzi, żebyś wiedział.
> > Hmmm, pewnie jeśli się w ogóle czegos doczekam od Ciebie, to mi w pięty
> > pójdzie - ha, cóż, może warto jednak zaryzykować..."
> >
> >
> > Co ci ma iść w pięty...?
> > Prawda w którą mógłbym utrafić?
> > Czy co gorsza jakaś nietrafiona spekulacja?
> > Też się masz czego bać... ;)
> >
> > Po prosu nie lubię pisywać "zanadto" na priva z tymi uużytkownikami
usenetu
> > [jak i spotykać się z nimi w realu] z którymi i tak już rozmawia się
> > właśnie
> > na grupach -zbyt często przynosi to znaczne efekty uboczne w postaci
utraty
> > niezależności wobec przedstawianych przez konkretne osoby treści. [Wobec
> > wypowiedzi tych których się już "poznało" lub wobec których się co-nieco
> > odsłoniło lub zradziło własną tożsamość] No bo jak ostro skrytykować
kogoś
> > kto zna naszą twarz
> > lub wie gdzie mieszkamy? [mniejsza o nr. komórki] Ot dochodzi obawa
> > narażenia się...
> > na ewentualne realne zagrożenie...w razie "wkurzenia kogoś".
> > No i tworzą się z tego swoiste "parki" [od "para"] czy większe
> > grupy-koterie-kliki towarzyskie faworyzujące "swoich"...kosztem
"obcych",
> > "oponentów" lub "nowych",
> > a wtedy [w takich "związkach"] presja bycia nie-sobą i
podporządkowywania
> > się oczekiwaniom innych zwiększa się wykładniczo...
> > Czego chyba brak z mojej strony [owego podporządkowania się]
> > właśnie najbardziej coponiektórym tu z was "dokucza"...
> >
> > To tak samo jak z informacjami "osobistymi":
> > wszystkie powodują tak naprawdę tworzenie, a właściwie
> > wyjmowanie [wywoływanie] z konkretnych szufladek w głowach
> > ich odbiorców gotowych już etykietek na temat drugich...
> >
> > Więc po co to robić?
> > [pisać o sobie, spotykać się czy tworzyć jakieś grupy kosztem osobistej
> > niezależności?]
> > W wyjątkowych sytuacjach rozumiem...jeśli chodzi o jakąś wartość
nadrzędną
> > np wspólny cel, wobec którego starania zachowywania minimum niezbędnej
> > anonimowości tracą znaczenie, ale czy naprawdę uważacie że mamy coś
takiego
> > do zrobienia, do zwojownia?
> > Może i byłoby kilka spraw tego wartych...tylko kto z was o nich wie...
> >
> > Wiem wiem...wielu [nie mnie] stymuluje chęć "poznania kogoś"
> > ale skoro każdy w pobliżu [w realu] ma aż nadto osób pod ręką
> > do prawdziwego poznania [od własnych bliskich poczynając] to czy
racjonalne
> > jest szukanie "pokrewnych dusz" na drugim końcu kraju [świata]? ;)
> > No chyba ze chodzi o "poznanie kogoś" tutaj [na usenecie] w znaczeniu
> > "zrozumienia go", poznania motywów jego działań lub poglądów..ale czy do
> > tego potrzeba koniecznie
> > wiedzieć ile ktoś ma lat lub jak wygląda? ;)
> >
> >
>
====================================================
========================
================
>
> Nie pytałeś o zgodę na zamieszczenie treści mojego maila w grupach.
Nie pisałem że to twój... ;)
Zresztą serio mam cię pytać o zgodę
w tak prostych kwestiach jak ta
po tylu "wspólnych przejściach"? ;P
Powinno ci to co zrobiłem i jak to
odbierasz dać do myślenia...
oj powinno...no chyba ze masz
dość...samodzielnego myślenia
i teraz przyszedł czas na pozwolenie
innym by myśleli za ciebie -np ja... ;)
> Toteż odpowiadam na twój - tutaj, przynajmniej niczego już nie
> ryzykując. Dobrze, że nie wysłałam na priv. Oto odpowiedź:
Bardzo dobrze...niech ćwoki mają... ;)
> "Nie!
> Nikt mi niczego nie sugeruje, Krzychu. Nikt i nic nie ma (już!) na mnie
> wpływu - taka głupia to ja (już!) nie jestem. Pisząc "już!" mam na
> myśli nawet nie kwestię światopoglądu, lecz stosunku do ludzi i samej
> siebie, bo tylko dzięki sobie i swojej sile oraz logice wydostałam się z
> depresji. 10 lat temu. I do tej pory, jak widzisz, daję sobie radę
świetnie.
> TE środowiska, o których wspominasz, były i są mi zupełnie obce, uwierz.
> Patrzę na nie, jak na zwierzęta w ZOO - dziwolągi i tyle. Nigdy nikt
> taki mnie do niczego nie skaptował. Pochodzę z rodziny niewierzącej.
> Moja wiara jest wynikiem moich własnych przemyśleń pod wpływem bardzo
> niewielkiej liczby mądrych ludzi (właściwie to jednej wspaniałej cioci i
> jednego wspaniałego kapłana Karola Wojtyły, bo nawet jeszcze nie
> papieża), więc nie były to osoby z "tych" kręgów"...
>
> Mówiąc o Twej manipulacji mną miałam na myśli tylko to, o czym w żartach
> pisałeś w usenecie do mnie - no wiesz:
> pobudzanie-hamowanie-pobudzanie-hamowanie, w ściśle określonym celu:
> zaostrzenia ciekawości, zwiększenia zainteresowania itp. - ale pisałeś o
> tym dosyć humorystycznie. Toteż napisałam Ci w mailu, że Ci się ta
> akurat (i tylko o taką lub aż o taką mi chodzi!!!) manipulacja świetnie
> udaje, naprawdę, naprawdę, naprawdę nie miałam żadnej innej na myśli. A
> jeśli Ci sie wydaje, że ktoś się stara mi coś sugerować na Twój temat -
> no nie miejże mnie za cielątko. Mam własne przemyślenia i nikomu nic do
> nich.
> Jest z Tobą o czym porozmawiać, masz to coś w sobie. Jesteś może i
> dziwny, ale nietuzinkowy. Dziwny raczej tylko przez to, że niczego o
> Tobie nie wiem i zmuszona jestem zachowywać pewną ostrożność.
Oj zachowuj zachowuj...! Bo niezachowanie grozi...oj grozi...zakochaniem!
;)))
Serio. I wcale nie jestem nieskromny czy co tam...ot życiowe doświadczene...
> Wybacz mi ten wiersz o ślimaku. Jednak dokładnie tak Cię odbieram -
> niczego o Tobie nie wiedząc. Może z gruntu się mylę - to popraw, może
> będzie okazja/temat do porozmawiania. Chciałabym, abyś wyjrzał choć na
> chwilę z Twojej ciasnej muszli - ale nie wiem, czy akurat dla mnie
> zechcesz to zrobić, bo i niby dlaczego. Mogę Cie tylko zapewnić, że nic
> złego Cię ode mnie nie spotka - ani niedyskrecja, ani zawód. Jeśli nie
> mogę czegoś unieść, to oddaję temu, kto mi to dał, a nie rzucam w
> ciekawski tłum... Nigdy też nie zostawiam tych, co mi zaufali, samym
sobie.
Zawsze musi być ktoś pierwszy komu nie dasz rady dotrzymać kroku...echhh...
tylko dlaczego zawsze muszę to być ja.... ;)
> Nosz się opisalam, jak norka ;-P
> Jestes winien temu sam, trza było mi te maile przesyłać tak, aby
> dochodziły i tyle. A mnie się nazbierało przez ten czas.
> M.
A co mi tam...papier [ups: serwer] jest cierpliwy
a czy ja całość wylewu przyswoję - inna rzecz... ;)))
> I cóż, tak to jest. Miałam wysłać na priv, a mnie tknęło, aby zajrzeć na
> grupę. I oto odechciało mi się wysyłać czegokolwiek kiedykolwiek
> komukolwiek na priv...
A widzisz! :)
Da się tak jawnie?
Da! I nam nic złego
I innym pożytek!
Jak przekonamy
wszystkich że my
tacy jawni- wtedy
priv się przyda ;)
I o to chozzi-ło! ;P
|