Data: 2004-04-30 15:58:22
Temat: Re: Oddajcie mi 'moją' psp albo LUSTRO 4
Od: "Ana" <a...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> Ana; <c6qsnf$ec8$1@inews.gazeta.pl> :
>
> > > Bo to nie jest wybór - to jest bezmyślne walenie głową w mur - żeby
> > > wybierać trzeba być świadomym conajmniej dwóch alternatyw.
> > A samobójca?
> > Wygrać+przegrać=2
>
> Zapomniałem dodać *równorzędnych* alternatyw. Pomijając zdarzenia, kiedy
> człowiek nic nie może zrobić, żeby polepszyć swoją sytuację, cześć z
> samobójstw to konsekwencja postawy człowieka - błąd wynikający z jego
> własnych oczekiwań i niechęci do ich rewizji - uważasz, że powinienem
> takich ludzi żałować? Jak dla mnie, to kategoria prawna pt. "ograniczony
> w zdolnościach prawnych" powinna być rozciągnięta także na niektórych
> "zdrowych". ;)
Imputujesz mi myśli, których nie wypowiedziałam.
Ładnie, że chociaż posłużyłeś się znakiem zapytania.
Motywy samobójstw są bardzo zróżnicowane. Obejmują też targnięcie się na
życie jako wierność życiowym ideałom.
W tym mało realistycznym lub wychylającym się poza osobistą korzyść.
> > > > Dlaczego niby ludzie mogą mieć różny
> > > > > poziom inteligencji, a zdolności do życia społecznego mają mieć
> > > > > identyczne?
> > Twoje pytanie zawiera wyraźną sugestię.
>
> Oczywiście - że ludzie mają różny poziom określonych "zdolności" - z
> jednej strony warunkuje się zrozumienie jakichś treści od inteligencji,
> a umiejętności życia społecznego [z rozróżnieniem na wielkości grupy i
> ich struktury] już nie, bo *wszyscy_mamy_prawo* - pochodną jest leczenie
> ludzi, którzy do życia społecznego się nie nadają - przykre, ale ktoś
> musi im to powiedzieć, skoro sami na to nie umieją wpaść. Jak myślisz -
> ktoś leczy z "głupoty" inteligentnej, tak jak leczy się z głupoty
> społecznej? ;)
Nikogo poza oczywistymi przypadkami nie wolno leczyć na siłę.
Tylko baran jest wbrew jego woli doprowadzany do stada. Człowiek ma prawo do
życia poza jego obrębem
Nie nazwałabym tego _głupotą społeczną_.
> > Iteligencja nie idzie w parze z umiejętnościami społecznymi.
>
> Ale jest cechą psychiczną człowieka - odczytuj to jako rozważania w tym
> temacie - zresztą to powyżej to nie jest całkowita prawda - w pewnym
> sensie idzie, bo umożliwia budowanie, przypisywanie [wybór] i stosowanie
> strategii - popatrz na zachowania innych - zobaczysz praktycznie same
> "pasywne" [bo gotowe] strategie - największe znaczenie ma chyba rola,
> jaką w tych strategiach ma dana jednostka - zrozumienie, że większość
> koncentruje się na sobie jest kluczowe, bo umożliwia uzyskanie przewagi
> wynikającej z tego, że jako jeden z niewielu osobnik wykorzystuje
> strategie innych we własnym celu - a ubogość tych strategii [nie
> oszukujmy się, gdyby ludzie posiadali duże zdolności, to każdy byłby
> mistrzem szachowym] gwarantuje, że nie trzeba posiadać nawet dokładnie
> okreslonego długofalowego celu - wystarczy wyjść i ma się gwarancję, że
> 3 z napotkanych posiada odpowiednie zafiksowanie umożliwiające uzyskanie
> celu chwilowego - ot, przystosowanie do życia społecznego. ;)
Prezentujesz _mechanistyczno-biologiczne_ ujęcie człowieka.
Gubisz to, co najważniejsze i tylko jemu właściwe: człowieczeństwo.
Jeden z jego składników to dokonywanie indywidualnych wyborów, gdzie jedną z
alternatyw może być samounicestwienie.
> Na marginesie - czytałem kiedyś Golemana - typowa hamerykańska papka,
> która ma się dobrze sprzedawać - jeżeli kiedyś jednak zrobią dobre testy
> na IE, to zapewne okaże się, że wśród plemion żyjących w małych
> odseparowanych grupach odsetek inteligentnych emocjonalnie znacząco
> różni się od dużych populacji - to tak jak z populacją wilków i jeleni z
> poprawką na warunki środowiskowe i zmienność wilków w jelenie i na
> odwrót. ;)
_Polowanie na muchy_ zawsze budziło mój protest.
Tak, protest. Jeśli są w nim prawdy odnoszące się do szerokich rzesz
społecznych, trudno je za takie traktować w przypadku jednostki.
Ana
> Flyer
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|